pediatria
Tragedia to mało powiedziane, dziecko dostało skierowanie do szpitala na badanie na które włącznie z pobytem w szpitalu mieliśmy się umówić telefonicznie co też uczyniliśmy. W dniu planowanego pobytu w szpitalu ok 8:30 mieliśmy potwierdzić telefonicznie czy aby na pewno jest miejsce na oddziale. Od 8:30 do czasu kiedy wreszcie ktoś z lekarzy odebrał wykonałam 97 połączeń. Ok 11:30 wreszcie się udało i jeszcze z pretensjami czemu dopiero teraz dzwonie gdyż już powinniśmy być w szpitalu. Na miejscu wszyscy zdziwieni w ogóle w jakim celu przyszliśmy do tego szpitala (tak jak bym to skierowanie na ulicy znalazła) badania oczywiście nie było bo nikt nie zarezerwował terminu gdy dzwoniliśmy (komuś się zapomniało) no ale co tam można poleżeć z dzieckiem w szpitalu i jeszcze płacić za łyżko.
Po badaniu powtórka z rozrywki nie możemy się dodzwonić o wynik, ciągle odprawa lub nikt nie odbiera a jak już odbierze to nie ma czasu i odkłada słuchawkę.
Podejście do pacjenta i przekazywanie info TRAGEDIA
Po badaniu powtórka z rozrywki nie możemy się dodzwonić o wynik, ciągle odprawa lub nikt nie odbiera a jak już odbierze to nie ma czasu i odkłada słuchawkę.
Podejście do pacjenta i przekazywanie info TRAGEDIA