Jakaś paranoja. szkoły pozamykane, uczelnie pozamykane, centra pozamykane, wszytko, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się patogenu między ludźmi a z okna widze jak dzieciaki ochoczo biegają po placu zabaw, grają w berka, huśtają się , starsi ludzi ćwiczą na powietrzu, bo wcześniej nie mogli znaleźć czasu na te aktywności. dla mnie to porażka . Sam jestem w młodym wieku i robie wszystko, żeby nie rozprzestrzeniać tej zarazy dalej, ale część osób zrozumie dopiero jak stracą kogoś bliskiego przez to, że nie mogli wysiedzieć w domu/ nie spotykać się z innymi ludźmi.
W Gdyni pozamykano niektóre place zabaw, może pora zrobić to w gdańsku?

Ja bym zadzwoniła do straży miejskiej lub na policję. Oni wciąż jeżdżą do ludzi na kwarantannę, może niech podjadą pod ten plac zabaw i przemówią rodzicom do rozumu.
To nie jest donoszenie, to jest dbanie o swoje zdrowie. Przecież te dzieci jak coś złapią to przenoszą np.kaszląc na klatce schodowej. Zresztą ich rodzice i rodzeństwo tak samo.