trafiłam do tego lekarza na badanie kontrolne po 3-miesięcznej kuracji hormonalnej dzięki której miałam zajść w ciążę (kuracja u innego lekarza w tej samej przychodni). kijuć stwierdził że nie ma dostępu do mojej karty (wszystkie dane pacjentów są zapisywane w komputerach w tej placówce) wiec nie wie z czym do niego przychodze. opowiedzialam cała historie wraz z podaniem nazw i dawek lekow, ktore zazywalam. po mojej opowieści dr stwierdził ze jestem bezplodna. bez przeprowadzenia badań, bez wglądu (jak twierdził) w wyniki badań dotychczas przeprowadzonych. dr powiedział ze on nic nie może poradzić i chciał mnie wyprosic z gabinetu. zapytałam czy nie ma badań na które mógłby mnie wysłać żeby ta diagnozę potwierdzić bo pierwszy raz spotykam sie z taka opinia. zasugerowalam monitoring USG cyklu miesiaczkowego. dr wypisał skierowanie z komentarzem ze to dużo nie wniesie.
jak sie pozniej okazalo w czasie tej wizyty juz bylam w ciazy; dzisiaj zaczął sie 10 tydzień, dzięki kuracji przeprowadzonej u wspomnianego wyżej innego lekarza. pytam sie tego "doktora" jaka bezplodnosc?!

NIE POLECAM!!!

potwierdzam tez wcześniejsze opinie dot. gburowatosci, szorstkosci i braku poszanowania dla pacjentki. może dla tego pana czas na dłuższy odpoczynek od wykonywanego zawodu. taki wieczny najlepiej żeby nie stresowal innych kobiet.

Rozumiem, że nie podoba się lekarz, ale życzyć mu wiecznego odpoczynku to chyba duże przegięcie, prawda? A jakby tak ktoś Tobie lub komuś z rodziny złożył takie życzenia? I to przyszła matka tak pisze? Wstyd!!!

nie dziwie się reakcji Tej dziewczyny ma rację!
A jeśli chodzi o "wieczny odpoczynek", to ta przenośnia nie dotyczy śmierci a raczej chodzi rezygnację z zawodu-skoro brakuje mu kompetencji...

Koleżanka życzyła dłuższego odpoczynku, a nie wiecznego. Proszę najpierw przeczytać ze zrozumieniem, a potem ewentualnie krytykować.
Pozdrawiam

A czytać ze zrozumieniem umiemy? Chyba nie, bo cytat brzmi: "czas na dłuższy odpoczynek od wykonywania zawodu. Taki wieczny..." A słowo wieczny kojarzy sie albo z wiecznym piórem, albo z wiecznym odpoczywaniem czyli śmiercią.

Jak sama przytoczyłaś: "...dłuższy dopoczynek od wykonywania zawodu, najlepiej taki wieczny." Częśc druga odnosi się do pierwszej więc chodzi tu o wieczny odpoczynek (w sensie bez powrotu)zawodowy. Jestem polonistką. Trzeba cztać ze zrozumieniem- często następne zdanie lub wypowiedz wynika z poprzedniej i tak należy ją rozpatrywać. Pozdrawiam!

Witam. Ja dr Kijucia poznałam przez przypadek w Szpitalu na Zaspie 7 lat temu (w Izbie Przyjęć), byłam w ciąży i źle się poczułam. Łaskawie zszedł z oddziału - powiem krótko gbur.

Nie ma co tłumaczyć prostej, z klapami na oczach, przekonanej o swej nieomylności... Ja nie jestem polonistą, a aż stolarzem po zawodówce, a jednak zrozumiałem w pełni całość wypowiedzi -opinii. Moja córka (klasa V szkoły podstawowej) również...