dziś coraz mniej już fryzjerów, którzy farbując włosy osiągają efekt zamierzony, a nie taki jaki "wyjdzie sam", nie paląc przy tym włosów. P.Szymon, moim zdaniem, zna się na rzeczy,a jeśli widzi, że piękny kolor mógłby uzyskać kosztem zniszczenia włosów, to zabieg ten odradza, proponując bezpieczniejsze rozwiązanie, bo dba o to, aby klientka mogła sobie poradzić z włosami na co dzień . Niejeden fryzjer potrafi "zaczarować" włosy, a po zmyciu tych wszystkich cudownych odżywek zostaje na głowie spalone siano nie do rozczesania i w innym odcieniu niż po wyjściu z salonu. Chodzę do p.Szymona od kilku lat, jestem zadowolona, nigdy (!) mi włosów nie zniszczył, a mam dość słabe i zawsze rozjaśniam.