Re: polećcie jakąs nianię...
po 1: nie chce mi się wierzyć, że gdy dzieci biją się o zabawkę i jedno walnie drugie grzechotką, a tamto odda klockiem czy jak dzieci się bawią i coś na siebie zrzucą (tak tak, wiem, niania w 100% czasu pilnuje dzieci i sika tylko kiedy śpią) i mamy ryczącą dwójkę to mama-niania najpierw przytuli i uspokoi to drugie dziecko, a jeśli nawet miałaby przytulić oboje (bo tak, można) to nie wiem czy zaraz po "bójce" oboje będą chcieli być tuleni przez jedną osobę.
- nie musisz ironizować w każdej swojej wypowiedzi, można oboje dzieci przytulić na raz. To Ty widzisz w tym problem.
po 2:nikt mi nie powie, że dorosła osoba choruje równie często jak dziecko a co więcej-jak dwójka dzieci, bo ja zwolnienie bym musiała brać i wtedy kiedy moje jest chore (żeby nie zaraziło tamtego) i odwrotnie-gdy tamto zachoruje
- Nie jesteś w stanie przewidzieć, kto i kiedy zachoruje. Poza tym, widzę, że nie jesteś w stanie dostrzec innych rozwiązań... Być może niania-mama ma w takich kryzysowych sytuacjach kogoś do dyspozycji np babcię, żeby zajęła się jej chorym maluchem, po to żeby nie zostawiać rodziców na lodzie.
po 3: nie można wszystkich problemów zwalać na nianię, to ja jestem matką i ja decyduję i ja przed podjęciem decyzji muszę znać chociażby przybliżone rozwiązanie problemów. Przy 6 miesięcznym szkrabie i drugim-swobodnie chodzącym na spacery-czyli w wieku 1,5 roku (tak, wiem że już roczne dzieci chodzą, ale roczniak pójdzie do sklepu a nie na godzinny spacer) różnica jest roku, a to za sobą niesie to, że niekoniecznie dzieci będą się razem bawić (jedno na macie a drugie biega za piłką...)
-nie trzeba robić kilometrowych dystansów, można wyjść z dziećmi na podwórko, pobawić się z jednym i drugim. Dzieci do 2roku życia bawią się bardziej obok siebie niż ze sobą (ale to zapewne wiesz), jednak można zorganizować zabawę jednemu i drugiemu.
po 4: jeśli opieka miałaby być u mamy-niani to ok, może i ona ma zorganizowane łóżeczko-a co jeśli u nas? u mnie do mieszkania drugie łóżeczko najzwyczajniej by się nie zmieściło (ale tak, wiem że młode matki to zazwyczaj mają wielkie chałupy, tylko ja się kiszę na 50m2)
-nikt Ci nie każe wstawiać wielkiego łoża dla dziecka niani, ale zakładam,że w swoich 50m^2 masz kanapę, czy tapczan, na którym dziecko niani mogłoby się położyć.
po 5: ja nie zakładam że mama-niania jest gorsza, ale może mieć inne zdanie na pewne tematy, ja nie puszczam dziecku telewizji, nie dokarmiam w ciągu dnia paluszkami czy słodyczami-jeśli inna mama tak robi to jest to jej święte prawo jako matki-ja nie neguję, ale jakoś nie widzę tego, że odseparuje dzieci od siebie w momencie gdy włączy tamtemu telewizor lub jednemu dziecku da ciastko i będzie słuchać jak drugie płacze (bo na pewno zobaczy że tamto idzie z tym ciachem i też będzie chciało)
- nie zakładasz, że jest gorsza, ale z góry zakładasz ze bedzie chciala Twojemu dziecku wcisnąć paluszki i posadzić przed telewizorem ;)
po 6: to akurat na przykładzie koleżanki która miała nianie-mamę, jej dziecko zjadało pół słoiczka, drugie pół "żeby się nie zmarnowało" dostawało drugie dziecko lub "bez sensu otwierać dwa takie same skoro mogą zjeść z jednego". w przypadku gotowania zupek może być podobnie-żeby nie robić 2 zupek w 2 garach to będzie zupka z jednego
- jeden przykład i to oznacza, że wszystkie nianie-mamy tak funkcjonują...
i ja nie uważam że niania-mama to zły wybór, uważam jedynie że to wybór który ma zarówno plusy jak i minusy, ale każdy wybór dostyczący pozostawienia naszego dziecka z kimś jest bardzo trudny i trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw i, czego jestem pewna, żadnych wątpliwośći nie zostawiać do rozwiązania opiekunce jako jej problem, bo to moje dziecko to mój problem
- spróbuj znaleźć też plusy, oczywiście to Twoje decyzje, Twoje wybory, nikt Ci nic nie narzuca, ale spójrz na to obiektywnie, a nie generalizujesz. Wsadzasz wszystkie mamy-nianie do jednej szufladki i po drodze ironizujesz na prawo i lewo.
1
0