porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Moja ciaza przebiegala bez komplikacji, mialam urodzic dziewczynke,cieszylam sie ogromnie!!!
Moim lekarzem prowadzacym był dr. M., ktory w swoim prywatnym gabinecie jest bardzo mily, bez problemu odpowie na kazde pytanie, podobno swietny specjalista.Ponadto uczeszczalam do szkoly rodzenia wraz z mezem, ktora wogole sie nie przydala podczas naszego porodu, zapisalam sie tam w celu zapoznania sie z personelem-poloznymi, jako, ze byla to moja pierwsza ciaza, bardzo sie balam rozwiazania.
Na szkole rodzenia mowili, o porodzie rodzinnym,ze maz jest przy mnie, panuje intymna atmosfera, personel jest przemily i co najsmieszniejsze ze bede mogla rodzic w kazdej wygodnej dla mnie pozycji.
Po porodzie mielismy spedzic 2 godziny w sali porodowej aby ocenic czy nie ma krwotoku itd.. mial byc to czas dla rodzicow i malenstwa,mieli nam pokazac jak przystawic dziecko do piersi, pomoc w przewijaniu pielegnacji pepka itd.
Gdy nadszedl termin porodu udalam sie na kontrole do dr.M., ktory stwierdzil ze mam juz dziecko powyzej 4-ech kg dlatego nie ma co czekac i mam sie w przyszlym tygodniu stawic na izbe przyjec na porodowke, z zakupionym przeze mnie zelem PREPIDIL(koszt okolo 200zł), przed ktorym ostrzegam!!!!!!!!!!!!!
Stawilam sie na izbe przyjec w srode okolo 15, tam stwierdzili ,ze przejde na patologie gdyz juz nie maja lekarza ktory moglby mi zalozyc ten zel, ktory mial przyspieszyc dojrzewanie szyjki macicy co w konsekwencji mialo wywolac porod do 24 godzin.
Wiec przelezalam tak dobe i nastepnego dnia z rana zabrali mnie na porodowke, aby zalozyc ten zel.
Nikt wczesniej nie sprawdzil, ja rowniez nie przeczytalam ulotki o konsekwencjach po zalozeniu tego zelu.dr. M stwierdzil ze jest to zupelnie bezbolesne, wiec mu zaufalam.
Wiec polozylam sie na lozko zalozyli mi zel po ktorym mialam lezec bite 2 godziny aby plyn nie splynal.
Polozna miala mnie dogladac.
Po zalozeniu zelu czulam okropny bol w pochwie i w podbrzuszu, nie da sie tego opisac, ale mialo byc to bezbolesne wiec liczylam ze ten bol ustapi.
A w konsekwencji bolalo mnie coraz bardziej, myslalam ze moze szyjka zaczela sie otwierac, po 10 minutach dostalam dreszczy w upalny dzien, sygnalizowalam poloznej ktora byla zdziwiona, ale przyniosla mi koc i wyszla, nagle poczułam ze musze do toalety, przeszywal mnie bol plus zaatakowala mnie ostra biegunka a wstac nadal nie moglam, probowalam wezwac polozna, ale bylam sama w sali, nie wiedzialam czy wstac czy czekac... w koncy przyszla i z łaską podala mi basen, potem dolaczyly sie wymioty, na nerke nie moglam za bardzo liczyc, bo polozna znowu gdzies zniknela.Bol nie ustepowal wiec caly czas myslalam ze zaczela mi sie moze akcja porodowa.Minely 2 godziny i wrocilam spowrotem na lozko na patologie, bylam tak obolala, ze ledwo chodzilam.Za jakis czas pojawil sie dr. M. zbadal mnie stwierdzil ze szyjka juz puscila, i moze rozpocznie sie porod i to byl caly udzial pana dr. "swietnego specjalisty".
Potem bylo juz tylko gorzej pojawily sie skurcze tak bolesne , ze nie da sie tego opisac, dziwilo mnie bo odstep pomiedzy skurczami trwal tylko 5 - 10 sekund i zaczynal sie kolejny skurcz.Prosilam o pomoc, polozne, lekarzy, moze aby mnie zbadali bo bol byl nie do wytrzymania i te skurcze tak nasilone, czułam ze cos jest nie tak.Polozne rozkladaly rece, a lekarz ktory pojawil sie pare godzin pozniej stwierdzil ze jest tylko 1 palec rowarcia, wiec nie powinno mnie bolec i ze przesadzam napewno, a ja myslalam ze zejde z tego swiata.Moj maz probowal zorganizowac anastezjologa zaproponowal mu pieciokrotnie wyzsza sumie za znieczulenie zewnatrzoponowe abym tylko tak juz nie cierpiala.Pan anastezjolog stwierdzil ,ze jesli zdolam miec rozwarcie na 4 palce do 21 godziny to mnie znieczuli a jesli pozniej to juz nie bo on w nocy nie pracuje:))a byla to godzina 15.Probowalam pod cieplym prysznicem przyniesc sobie troche ulgi, ale czulam ze znowu musze biec do toalety, bol byl nadal nie do opisania, po moim powrocie do lazienki salowa zaczela komentowac, ze znowu jest ponalewane wody pod prysznicem, i musi to wytrzec...a ja znowu wchodze pod prysznic.
Moj horror trwał ...jeczałam z bolu, maz probowal prosic o jakies farmakologiczne znieczulenie , prosil o zbadanie mnie bo liczylam ze skoro mam juz bole, ktorych sie nie da opisac to urodze do 21 ze znieczuleniem.O 17 maz zahaczyl kolejnego lekarza ze zmiany i prosil o zbadanie mnie, Na to lekarz i polozna, zaczeli wydziwiac, ze co to ma znaczyc...on nie ma czsu mnie badac mimo ze poprzednie badanie bylo2- 3 godziny wczesniej.Lekarka zaczela na mnie krzyczec w gabinecie ze moja rodzina wywiera na nich wplyw ze maja mnie badac co chwile, a ona nie ma na to czasu, po badaniu juz wiedzialam ze nie mam co liczyc na znieczulenie w kregoslup, bo szyjka od ostatniego badania otworzyla sie o 1 palec, nie bylo mozliwosci urodzic do 21.
Potem pojawil sie kolejny dr.Pan K. poprostu najbardziej hamski, upokarzajacy kobiety rodzace lekarz.
Zapomnialam dodac ze gdy prosilismy to lekarzy, to polozne o pomoc, bo tak strasznie bolalo a nie bylo nawet rowarcia to wszscy nas ignorowali np. lekarka stwierdzila ze kłamie ze tak boli, bo ona nie widzi skurczow na ktg, co sie pozniej okazało, bol wynikał z alergii jaka dostalam po zalozeniu prepidilu, ktory mial byc bezbolesnie zalozony.Moj lekarz prowadzacy, ktory powinien sprawdzic czy nie jestem uczulona na ten lek przed zalozeniem mi go, totalnie umyl raczki, olał mnie ,a polozne nie potrafia chyba czytac ulotek i nikt nie wpadl z nich ze moge dostac tak silnej nadwrazliwosci na ten lek, w ulotce jest napisane ze powinnam miec natychmiast plukanie szyjki macicy, ale to dopiero przeczytalam juz po wszytskim.
Moje bole trwaly 24 godziny, blagalam polozne o oksytocyne, aby ten horror sie zakonczyl jak najszybciej, bylam wycienczona, z bolu z biegunki ,wymiotow.Polozne stwierdzily ze na noc oksytocyny w tym szpitalu nie podaja, załamałam sie totalnie bol byl juz tak ostry ze ulge przynosil mi bardzo goracy prysznic w konsekwencji poparzył mi skore.
Wtedy złośliwy dr.K zabral mnie do gabinetu na kolejbe badanie, prosilam czy moge przeczekac skurcz i wtedy polozyc sie na lozko do badania, wysmiali mnie po co przeciez to tak nie boli stwierdzil lekarz.
Nie poinformowal mnie o postepie porodu tylko w bardzo nieprzyjemny sposob wyprosil z gabinetu. Kolezanka ktora lezala ze mna na patologii podsluchala tylko przez drzwi jak rzomawial o mnie z polozna ze mam juz 6 palcow rozwarcia.
Zaczely sie bole krzyzowe a ja nadal na patologii... maz robil co mogl masowal mi krzyz, tak jak uczyli na szkole rodzenia, w tem wszedl pan doktor i zaczal sie wydzierac na nas, ze maz ma sie wynosic z odzialu ze wezwie policje, mowil ze teraz on tu jest ordynatorem, ze odwiedziny sa do 21.Ja rozumiem...ze to patologia ale sala byla pusta a nasza sytuacja WYJATKOWA, bo rodzilam a nadal trzymali nas na patologii...dlaczego nie zabrali mnie na porodowke skoro juz byla dosc rozwinieta akcja porodowa.
Ja z bolu i stresu zaczelam plakac, maz musial wyjsc,prosilam przeniescie mnie juz na porodowke w koncu placimy za porod rodzinny,wtedy zaczal mnie obrazac pan doktor ze jak ja sie zachowuje, jak sie nie podoba to moglam isc do swissmedu, tutaj on dyktuje warunki, wprowadzil jakis terror, polozne sie go boja, spuszczaja glowe,boja sie np zasugerowac ze moze powinnam byc juz z mezem na porodowce , bo ten lekarz zrobi dokładnie na odwrot niz jak one go poproszą.
Zostalam sama z bolem i stresem.
chwile pozniej stwierdzilam ze ide do meza na korytarz i skoro nie chca mnie przeniesc na porodowke bede rodzic na korytarzu z mezem, tak bardzo potrzebowałam bliskiej osoby w tej trudnej chwili.
Pan doktor chyba sie tego przestraszyl wezwal mnie ,za chwile znowu zbadal ,znowu uslyszalam ze jestem taka i owaka, ale co najwazniejsze przeniosl mnie na porodowke.Myslalam ze juz bedzie dobrze, ale trafilam na herszta a nie na polozna, zero dobrego slowa. O 1 w nocy kazala mi sie polozyc i podlaczyla mnie pod oksytocyne zdziwilo mnie to bo wczesniej polozne mowily ze na noc nie podlaczaja pod oksytocyne a i ze bede mogla rodzic w kazdej pozycji.Wychodzac z sali polozna powiedziala "tylko jak poczujesz bole parte to mnie zawolajcie".Wiec lezalam tak i czulam jak bole sie nasilaja, w koncu sie zaczelo poczulam bol party zaczelam glosno pojekiwac, maz pobiegl po nia, a ona na to tylko -ja slysze-.W koncu przyszla z łaska jak dziecko juz bylo w kanale rodnym i zaczela sie na mnie wydzierac ze mam przestac przec, tylko jak??? skoro to samo tak parlo.Potem krzyczala ze zle trzymam glowe podczas parcia i po co nadymam policzki, ze po co chodzilam na szkole rodzenia jak i tak robie co innego, ale bol jest w tym momencie tak silny ze nie dociera do Ciebie czego te baby chca.Potem bylo mi juz wszytsko jedno chcialam tylko ujrzec moja coreczke.Mala miala 3.300 a podobnoz byla juz ponad 4 kilogramowa.Dziecko urodzilo sie sino blade, niedotlenione,umordowane, podduszone do tej pory ma ogromne ślady na szyjce i glowce po ciezkim porodzie, nie wspominam juz o tym ze 2 godziny po porodzie spedzilam z malenstwem na korytarzu zamiast na sali poporodowce i nawet nie wiem dlaczego.Malo brakowalo, a dziecko moglobyc uposledzone od niedotlenienia. Potem juz na oddziale poporodowym nikt nas nie uczyl ani pielegnacji dziecka, ani jak przystawiac do piersi.gdybym sama nie poszla i zapytala o spirytus do pepka to nie doczekalabym sie.
Posumowujac moj porod okazal sie koszmarem, upokorzono nas i zostawiono samych sobie przez caly pobyt.Jedyne co dobre to ze mają sale pojedyncze płatne oczywiscie, maz moze byz z toba caly czas, gdyby nie to to dziecko zadławiloby mi sie swoimi wymiocinami, bo nie oczyscili jej drog oddechowych i mała wymiotowala co chwile wodami plodowymi, mimo ze lezala na boczku zakrztusila sie, zaczela sztywniec i siniec ja bylam pod prysznicem, cale szczescie ze maz czuwal nad naszym malenstwem.
Coreczka juz wrocila do siebie i mamy sie dobrze, tylko nadal pozostaje gorycz w sercu i niesmak, bo przeciez mialo byc calkiem inaczej.
Szpital w wejherowie jest totalnie nie przygotowany na porod z komplikacjami, moze to potwierdzic kilka moich kolezanek, ktore mialy podobnie jak ja okropne przerzycia w tym szpitalu na porodowce i na patologii, jedną jeszcze zwyzywali typu Ty tłusciochu, grubasie.
W glowie sie nie miesci, to co sie tam dzieje.
Dziewczyny ktore trafiaja juz do szpitala z bolami porodowymi moze i sa bardzozadowolone bo klada sie na porodowke kilka chwil i rodza,a jeszcze trafia na jakas normalna polozna.
A ja mialam pecha co do calego personelu i NIGDY w zyciu nie zdecyduje sie juz na porod w SŁYNNYM WEJHEROWIE

popieram tę opinię 50 nie zgadzam się z tą opinią 8

Witam wszystkie osoby, które są zainteresowane tematem naszej rozmowy. Jeżeli szukacie sprawdzonej, internetowej szkoły rodzenia, to polecam Wam sprawdzić stronę, gdzie znajdziecie nowoczesną szkołę Supermama - domowe ktg , która posiada również placówki stacjonarne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Powinnaś to opisac na https://opiniak.com/ i na https://portal-konsumenta.com/ i wysłać im to
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Wiem ,z stary wątek,ale może mi odpiszesz...czy ten doktor K to Kiełkowski? Ten cham i prostak?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Witam ponownie,

Jednak nie bedzie blizniakow. Nie wnikajmy w szczegoly, tak sie stalo.

Czy ktos rodzil w dobie koronawirusa,mial cesarke i moze powiedziec czy maz moze dwie godziny zostac i kangurowac czy jak tylko zapada decyzja o cesarce od razu musi opuscic szpital?
Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobry plan - jeśli w terminie, to Wejherowo, jeśli wcześniej - to jednak lepiej szpital 3 ref (UCK lub Zaspa).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Myslalam o tym, na razie sie zastanawiam. Porod w Wejhetowie wspominam bardzo dobrze. Tym bardziej, że bardzo zle znioslam cesarkę, tak naprawde zaczelam chodzic dopiero 10 dni po porodzie i mialam 10 dni okropne migreny. I przez ta sytuacje Wejherowo wygrywa tym ze rodzina mogla byc przy mnie i mi pomagac. Mielismy pokoj jednoosobowy wiec mąż w nocy a mama w dzien czuwali.

Mam spore problemy zdrowotne i juz po doswiadczeniach pierwszej ciazy wiem ze bede potrzebowala pomocy. Tym bardziej przy blizniakach.

UCK biore na pewno pod uwage jesli dzieci zaczna sie pchac szybciej na swiat. Wtedy nie bede sie zastanawiac. Tym bardziej ze gdyby nie powiklania to mialabym porod ekspresowy. Niemniej gdyby Wejherowo nie robilo problemow z planowana cesarka to chetnie bym tam znowu urodzila
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie lepiej w UCK? Bliźniaki i stan po cięciu to lepiej w szpitalu z wyższą referencyjnością.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Rodziłam w 2015 roku. Byłam bardzo zadowolona. Miałam cesarkę bo kilku godzinach prób sn.

Teraz jestem w ciąży bliźniaczej. Ze względów medycznych jest wskazanie do cesarki.

Najchętniej bym wybrała Wejherowo ale nir wiem czy nie będą robić problemow z planowana cesarka. Tym bardziej czy ciazy blizniaczej?

Ma ktos jakies doswiadczenia z cesarka planowana?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

i to do Prokuratury.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Również złożyłaby skargę. Czują się bezkarni ponieważ jest ich mało. Jak zreszta wszędzie brakuje personelu. Biorą pienoadze(i to nie małe) za siedzenie na d*pie i kaw-kowanie. W każdym szpitalu jest tragedia a wypalony personel w tym nie pomaga.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Witam,ja rodzilam w Wejherowie 26 lat temu i widze ze podejscie do kobiet tam rodzacych nic sie nie zmienilo.Rowniez bardzo zle wspominam porod w tym szpitalu polozne byly nie przyjemne hamskie mialam wtedy 20 lat ale juz mialam slub meza tylko mlodziutko wygladalam i polozne traktowaly mnie jak gowniare ktora sie puscila.Jak zaczal sie porod rowniez lezalam sama na sali porodowej bo polozne poszly pic kawe.musialam wolac ,gdy zakonczyl sie porod lekarz mnie nie wyczyscil .pekla mi szyjka macicy bo za szybko podali oksytocyzyne lozysko mi cale nie wyszlo i dostalam zakazenie po tygodniu pod calkowita narkoza dopiero mnie czyscili i zszyli szyjke macicy.mala nie chciala mi ssac piersi i spadala z wagi mialam malo pokarmu blagalam zeby mi dali troche mleka dla niej ale nie chcieli i wkoncu mala trafila pod kroplowke wkoncu ublagalam polozna i przynosila mi pokryjomu mleko i mala zaczela przybierac .to byl horror absolutnie nie polecam tego szpitala myslalam ze cos sie zmienilo po tylu latach ale widze ze jest to samo.Moja corka juz jest dorosla i wlasnie urodzila coreczke w szpitalu wojewodzkim jestesmy bardzo zadowolone z podejcia do pacjentek z opieki .Wspaniali lekarze i polozne ludzie z powolania wnusia byla dokarmiana i nie robili z tego problemu.Bardzo polecam ten szpital.Pozdrawiam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Nie ma co się przejmować bo oddział w wejherowie upada. Położne protestuja,zamknęli oddział ginekologii... ciekawe gdzie wyszyscy pójdą rodzić. Ostatnio byłam hospitalizowana w owym oddziale i atmosfera jest bardzo napięta. Nie polecam. Napewno nie wrócę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Doktor M i K o których tu rozżalona autorka pisze dalej pracują i fakt idealni nie są ale jak ktoś wymaga żeby przy rozwarciu na jeden palec zakładać znieczulenie zewnatrzoponowe to nikt mu nie dogodzi. Lekarzy młodych bardzo dużo i jeśli chodzi o porodowke to jest na prawdę genialny personel. Mnie również przyjmował doktor M i to on mnie badał natomiast jego syn zdecydował o założeniu znieczulenia gdy powiedziałam że bez niego nie dam rady a też zaznaczę że rozwarcie było jeszcze za małe natomiast zdecydował że tak będzie lepiej. Przy rozwarciu na jeden palec w żadnym szpitalu za żadne pieniądze ZOPa nikt nie założy. W Wejherowie jest to bezpłatne tak jak i poród rodzinny
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Jak to czytam to jedyne co powinnam Ci powiedzieć to to samo co lekarz. Takie wymogi to w prywatnym szpitalu. Sądziłam że poród to dobra zabawa i trwa 15min ?Błagam.
Wylrwasz tu frustrację a większość rzeczy które opisujesz są normalne i tyle. Dziecko urodziło się sine i blade a jakie miało kurka być? Od razu różowe? Zero wiedzy więc wnioski typu że dziecko niedotlenione itp to zostaw specjalistom. Autorka chyba ma 18lat i nic nie wie o życiu a tym bardziej porodach
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 11

NIGDY WIĘCEJ W WEJHEROWIE
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Po co piszesz takie brednie, potem inne matki zdecydują się urodzić w tej Umieralni i będzie dramat :(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie pie*** głupot
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

To nie jest "Słynne Wejherowo" tylko umieralnia, tak miejscowi mówią na ten szpital. Mój tata był tam kiedyś ratownikiem medycznym i jak zachorował na starość za żadne skarby nie chciał iść do tego szpitala.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Tak jest
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

rodziłam pod koniec września, jest bodajże 3 młodych lekarzy, ale oni przyjmują głównie na izbie, a rano uczestniczą w obchodach, na oddziale patologii oraz położniczym badaniami zajmują się już lekarze z doświadczeniem, czasami jedynie młodzi asystują
ogólnie opieka w wejherowskim szpitalu na plus
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Inne tematy z forum

Od 1go do 1go... czy Wam udaje się cokolwiek oszczedzić? (225 odpowiedzi)

Cześć, mam takie nocne przemyślenia na temat szeroko rozumianych finansów domowych... Oboje mamy...

Przeprowadzka - jaką firmę polecacie? (61 odpowiedzi)

Hej! Jaka firmę przeprowadzkową polecacie?? Za dwa tygodnie mnie to czeka i chciałabym...

księgowa?? czy warto? (41 odpowiedzi)

post dotyczył będzie pracy.. a właściwie jej zmiany...obecnie pracuję jako powiedzmy pracownik...