porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Moja ciaza przebiegala bez komplikacji, mialam urodzic dziewczynke,cieszylam sie ogromnie!!!
Moim lekarzem prowadzacym był dr. M., ktory w swoim prywatnym gabinecie jest bardzo mily, bez problemu odpowie na kazde pytanie, podobno swietny specjalista.Ponadto uczeszczalam do szkoly rodzenia wraz z mezem, ktora wogole sie nie przydala podczas naszego porodu, zapisalam sie tam w celu zapoznania sie z personelem-poloznymi, jako, ze byla to moja pierwsza ciaza, bardzo sie balam rozwiazania.
Na szkole rodzenia mowili, o porodzie rodzinnym,ze maz jest przy mnie, panuje intymna atmosfera, personel jest przemily i co najsmieszniejsze ze bede mogla rodzic w kazdej wygodnej dla mnie pozycji.
Po porodzie mielismy spedzic 2 godziny w sali porodowej aby ocenic czy nie ma krwotoku itd.. mial byc to czas dla rodzicow i malenstwa,mieli nam pokazac jak przystawic dziecko do piersi, pomoc w przewijaniu pielegnacji pepka itd.
Gdy nadszedl termin porodu udalam sie na kontrole do dr.M., ktory stwierdzil ze mam juz dziecko powyzej 4-ech kg dlatego nie ma co czekac i mam sie w przyszlym tygodniu stawic na izbe przyjec na porodowke, z zakupionym przeze mnie zelem PREPIDIL(koszt okolo 200zł), przed ktorym ostrzegam!!!!!!!!!!!!!
Stawilam sie na izbe przyjec w srode okolo 15, tam stwierdzili ,ze przejde na patologie gdyz juz nie maja lekarza ktory moglby mi zalozyc ten zel, ktory mial przyspieszyc dojrzewanie szyjki macicy co w konsekwencji mialo wywolac porod do 24 godzin.
Wiec przelezalam tak dobe i nastepnego dnia z rana zabrali mnie na porodowke, aby zalozyc ten zel.
Nikt wczesniej nie sprawdzil, ja rowniez nie przeczytalam ulotki o konsekwencjach po zalozeniu tego zelu.dr. M stwierdzil ze jest to zupelnie bezbolesne, wiec mu zaufalam.
Wiec polozylam sie na lozko zalozyli mi zel po ktorym mialam lezec bite 2 godziny aby plyn nie splynal.
Polozna miala mnie dogladac.
Po zalozeniu zelu czulam okropny bol w pochwie i w podbrzuszu, nie da sie tego opisac, ale mialo byc to bezbolesne wiec liczylam ze ten bol ustapi.
A w konsekwencji bolalo mnie coraz bardziej, myslalam ze moze szyjka zaczela sie otwierac, po 10 minutach dostalam dreszczy w upalny dzien, sygnalizowalam poloznej ktora byla zdziwiona, ale przyniosla mi koc i wyszla, nagle poczułam ze musze do toalety, przeszywal mnie bol plus zaatakowala mnie ostra biegunka a wstac nadal nie moglam, probowalam wezwac polozna, ale bylam sama w sali, nie wiedzialam czy wstac czy czekac... w koncy przyszla i z łaską podala mi basen, potem dolaczyly sie wymioty, na nerke nie moglam za bardzo liczyc, bo polozna znowu gdzies zniknela.Bol nie ustepowal wiec caly czas myslalam ze zaczela mi sie moze akcja porodowa.Minely 2 godziny i wrocilam spowrotem na lozko na patologie, bylam tak obolala, ze ledwo chodzilam.Za jakis czas pojawil sie dr. M. zbadal mnie stwierdzil ze szyjka juz puscila, i moze rozpocznie sie porod i to byl caly udzial pana dr. "swietnego specjalisty".
Potem bylo juz tylko gorzej pojawily sie skurcze tak bolesne , ze nie da sie tego opisac, dziwilo mnie bo odstep pomiedzy skurczami trwal tylko 5 - 10 sekund i zaczynal sie kolejny skurcz.Prosilam o pomoc, polozne, lekarzy, moze aby mnie zbadali bo bol byl nie do wytrzymania i te skurcze tak nasilone, czułam ze cos jest nie tak.Polozne rozkladaly rece, a lekarz ktory pojawil sie pare godzin pozniej stwierdzil ze jest tylko 1 palec rowarcia, wiec nie powinno mnie bolec i ze przesadzam napewno, a ja myslalam ze zejde z tego swiata.Moj maz probowal zorganizowac anastezjologa zaproponowal mu pieciokrotnie wyzsza sumie za znieczulenie zewnatrzoponowe abym tylko tak juz nie cierpiala.Pan anastezjolog stwierdzil ,ze jesli zdolam miec rozwarcie na 4 palce do 21 godziny to mnie znieczuli a jesli pozniej to juz nie bo on w nocy nie pracuje:))a byla to godzina 15.Probowalam pod cieplym prysznicem przyniesc sobie troche ulgi, ale czulam ze znowu musze biec do toalety, bol byl nadal nie do opisania, po moim powrocie do lazienki salowa zaczela komentowac, ze znowu jest ponalewane wody pod prysznicem, i musi to wytrzec...a ja znowu wchodze pod prysznic.
Moj horror trwał ...jeczałam z bolu, maz probowal prosic o jakies farmakologiczne znieczulenie , prosil o zbadanie mnie bo liczylam ze skoro mam juz bole, ktorych sie nie da opisac to urodze do 21 ze znieczuleniem.O 17 maz zahaczyl kolejnego lekarza ze zmiany i prosil o zbadanie mnie, Na to lekarz i polozna, zaczeli wydziwiac, ze co to ma znaczyc...on nie ma czsu mnie badac mimo ze poprzednie badanie bylo2- 3 godziny wczesniej.Lekarka zaczela na mnie krzyczec w gabinecie ze moja rodzina wywiera na nich wplyw ze maja mnie badac co chwile, a ona nie ma na to czasu, po badaniu juz wiedzialam ze nie mam co liczyc na znieczulenie w kregoslup, bo szyjka od ostatniego badania otworzyla sie o 1 palec, nie bylo mozliwosci urodzic do 21.
Potem pojawil sie kolejny dr.Pan K. poprostu najbardziej hamski, upokarzajacy kobiety rodzace lekarz.
Zapomnialam dodac ze gdy prosilismy to lekarzy, to polozne o pomoc, bo tak strasznie bolalo a nie bylo nawet rowarcia to wszscy nas ignorowali np. lekarka stwierdzila ze kłamie ze tak boli, bo ona nie widzi skurczow na ktg, co sie pozniej okazało, bol wynikał z alergii jaka dostalam po zalozeniu prepidilu, ktory mial byc bezbolesnie zalozony.Moj lekarz prowadzacy, ktory powinien sprawdzic czy nie jestem uczulona na ten lek przed zalozeniem mi go, totalnie umyl raczki, olał mnie ,a polozne nie potrafia chyba czytac ulotek i nikt nie wpadl z nich ze moge dostac tak silnej nadwrazliwosci na ten lek, w ulotce jest napisane ze powinnam miec natychmiast plukanie szyjki macicy, ale to dopiero przeczytalam juz po wszytskim.
Moje bole trwaly 24 godziny, blagalam polozne o oksytocyne, aby ten horror sie zakonczyl jak najszybciej, bylam wycienczona, z bolu z biegunki ,wymiotow.Polozne stwierdzily ze na noc oksytocyny w tym szpitalu nie podaja, załamałam sie totalnie bol byl juz tak ostry ze ulge przynosil mi bardzo goracy prysznic w konsekwencji poparzył mi skore.
Wtedy złośliwy dr.K zabral mnie do gabinetu na kolejbe badanie, prosilam czy moge przeczekac skurcz i wtedy polozyc sie na lozko do badania, wysmiali mnie po co przeciez to tak nie boli stwierdzil lekarz.
Nie poinformowal mnie o postepie porodu tylko w bardzo nieprzyjemny sposob wyprosil z gabinetu. Kolezanka ktora lezala ze mna na patologii podsluchala tylko przez drzwi jak rzomawial o mnie z polozna ze mam juz 6 palcow rozwarcia.
Zaczely sie bole krzyzowe a ja nadal na patologii... maz robil co mogl masowal mi krzyz, tak jak uczyli na szkole rodzenia, w tem wszedl pan doktor i zaczal sie wydzierac na nas, ze maz ma sie wynosic z odzialu ze wezwie policje, mowil ze teraz on tu jest ordynatorem, ze odwiedziny sa do 21.Ja rozumiem...ze to patologia ale sala byla pusta a nasza sytuacja WYJATKOWA, bo rodzilam a nadal trzymali nas na patologii...dlaczego nie zabrali mnie na porodowke skoro juz byla dosc rozwinieta akcja porodowa.
Ja z bolu i stresu zaczelam plakac, maz musial wyjsc,prosilam przeniescie mnie juz na porodowke w koncu placimy za porod rodzinny,wtedy zaczal mnie obrazac pan doktor ze jak ja sie zachowuje, jak sie nie podoba to moglam isc do swissmedu, tutaj on dyktuje warunki, wprowadzil jakis terror, polozne sie go boja, spuszczaja glowe,boja sie np zasugerowac ze moze powinnam byc juz z mezem na porodowce , bo ten lekarz zrobi dokładnie na odwrot niz jak one go poproszą.
Zostalam sama z bolem i stresem.
chwile pozniej stwierdzilam ze ide do meza na korytarz i skoro nie chca mnie przeniesc na porodowke bede rodzic na korytarzu z mezem, tak bardzo potrzebowałam bliskiej osoby w tej trudnej chwili.
Pan doktor chyba sie tego przestraszyl wezwal mnie ,za chwile znowu zbadal ,znowu uslyszalam ze jestem taka i owaka, ale co najwazniejsze przeniosl mnie na porodowke.Myslalam ze juz bedzie dobrze, ale trafilam na herszta a nie na polozna, zero dobrego slowa. O 1 w nocy kazala mi sie polozyc i podlaczyla mnie pod oksytocyne zdziwilo mnie to bo wczesniej polozne mowily ze na noc nie podlaczaja pod oksytocyne a i ze bede mogla rodzic w kazdej pozycji.Wychodzac z sali polozna powiedziala "tylko jak poczujesz bole parte to mnie zawolajcie".Wiec lezalam tak i czulam jak bole sie nasilaja, w koncu sie zaczelo poczulam bol party zaczelam glosno pojekiwac, maz pobiegl po nia, a ona na to tylko -ja slysze-.W koncu przyszla z łaska jak dziecko juz bylo w kanale rodnym i zaczela sie na mnie wydzierac ze mam przestac przec, tylko jak??? skoro to samo tak parlo.Potem krzyczala ze zle trzymam glowe podczas parcia i po co nadymam policzki, ze po co chodzilam na szkole rodzenia jak i tak robie co innego, ale bol jest w tym momencie tak silny ze nie dociera do Ciebie czego te baby chca.Potem bylo mi juz wszytsko jedno chcialam tylko ujrzec moja coreczke.Mala miala 3.300 a podobnoz byla juz ponad 4 kilogramowa.Dziecko urodzilo sie sino blade, niedotlenione,umordowane, podduszone do tej pory ma ogromne ślady na szyjce i glowce po ciezkim porodzie, nie wspominam juz o tym ze 2 godziny po porodzie spedzilam z malenstwem na korytarzu zamiast na sali poporodowce i nawet nie wiem dlaczego.Malo brakowalo, a dziecko moglobyc uposledzone od niedotlenienia. Potem juz na oddziale poporodowym nikt nas nie uczyl ani pielegnacji dziecka, ani jak przystawiac do piersi.gdybym sama nie poszla i zapytala o spirytus do pepka to nie doczekalabym sie.
Posumowujac moj porod okazal sie koszmarem, upokorzono nas i zostawiono samych sobie przez caly pobyt.Jedyne co dobre to ze mają sale pojedyncze płatne oczywiscie, maz moze byz z toba caly czas, gdyby nie to to dziecko zadławiloby mi sie swoimi wymiocinami, bo nie oczyscili jej drog oddechowych i mała wymiotowala co chwile wodami plodowymi, mimo ze lezala na boczku zakrztusila sie, zaczela sztywniec i siniec ja bylam pod prysznicem, cale szczescie ze maz czuwal nad naszym malenstwem.
Coreczka juz wrocila do siebie i mamy sie dobrze, tylko nadal pozostaje gorycz w sercu i niesmak, bo przeciez mialo byc calkiem inaczej.
Szpital w wejherowie jest totalnie nie przygotowany na porod z komplikacjami, moze to potwierdzic kilka moich kolezanek, ktore mialy podobnie jak ja okropne przerzycia w tym szpitalu na porodowce i na patologii, jedną jeszcze zwyzywali typu Ty tłusciochu, grubasie.
W glowie sie nie miesci, to co sie tam dzieje.
Dziewczyny ktore trafiaja juz do szpitala z bolami porodowymi moze i sa bardzozadowolone bo klada sie na porodowke kilka chwil i rodza,a jeszcze trafia na jakas normalna polozna.
A ja mialam pecha co do calego personelu i NIGDY w zyciu nie zdecyduje sie juz na porod w SŁYNNYM WEJHEROWIE

popieram tę opinię 50 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Maja-no tak,jak ktos ma inne zdanie niz wiekszosc i nie kracze jak wiekszosc to odrazu jest zły i wiecznie na rzekajacy hehe.
no gratuluje myslenia naprawde;)
Nie zamierzam fałszywie krakac jak wiekszosc tylko po to,zeby sie przypodobac.Jesli mam inne zdanie na jakis temat to nie zmieniam go pod wplywem ogółu.
Natomiast przezycia własne to juz inna kwestia.Są jakie są i ich nie zmienię przeciez prawda?

Zapewniam Cię moja droga,ze tyle optymizmu ile ja mam w sobie,to moglabys pozazdrościc hihi ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

agalu- mam nadzieje,ze w innych szpitalach tak nie jest.wiem jak jest w wejherowie i te ich teorie są idiotyczne.tak samo jak ta,ze im dziecko w brzuchu dluzej tym lepiej(cytat doslowny z ust lekarza podczas ktg).no co za idiotyzm!
Dzieki temu "im dluzej tym lepiej..." wody robia sie zielone,a dzieci sa strasznie pomarszczone ....
Teorie lekarzy ze szpitala w wejherowie sa dla mnie chore i tyle.
Naprawde mam nadzieje,ze w innych szpitalach jest lepiej.jesli nie jest to tylko płakać...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Maja-przeczytaj jeszcze raz porzadnie co napisalam!
Twierdzilam zawsze i twierdze, ze KAZDY szpital ma i te dobre i te negatywne opinie.bedąc w ciazy nie sugerowalam sie kompletnie zadnymi opiniami innych,nie wypytywalam,nie prosilam o relacje,opowiesci,bo to bez sensu.
powtarzam-KAZDY szpital ma napewno takie i takie opinie,ale skoro w wejherowie spotkalo mnie to co spotkalo i to NIE TYLKO na poloznictwie,( izba przyjec dla dzieci i oddzial dla dzieci chorych to tez dla mnie jedna wielka pomyłka) to oczywiste,ze nie bede wychwalac tego szpitala pod niebiosa.
Jak poród jest w miarę lekki ,a pozniej z dzieckiem jest wszystko ok,to KAZDY szpital bedzie wspaniały.
Suma sumarum najbardziej z tego wszystkiego nie rozumiem paskudnych odzywek personelu do pacjentki.to jest niedopuszczalne w sluzbie zdrowia WOGÓLE i zawsze bedę to piętnować.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Dwa razy rodziłam w Wejherowie i jakoś miałam szczęście do lekarzy. Ostatni poród 3 lata temu. Nie było lekko, miałam kolkę nerkową i leżałam na patologii. Lekarze stwierdzili, że muszę urodzić ( zresztą było już po terminie). Też dostałam żel dopochwyowy przygotowujący szyjkę macicy. Dosyć szybko zaczęły się skurcze ale szyjka rozwierała się wyjątkowo powoli. Też wymiotowałam i to strasznie, ale to ponoć normalne przy etapie rozwierania szyjki - nie jest to reakcja alergiczna tak jak piszesz bo miałam dokładnie takie same objawy i do tego jeszcze atak kolki. Kręcilo mi się w głowie słabłam, a jak się położyłam to ból nerki się nasilał.
Miałam wrażenie, że lekarze nie wiedzieli co ze mną zrobić. Dostałam kilka kroplówek i jakiś zastrzyk, który po kilku godzinach męki wstrzymał mi akcję porodową. Przeniesiono mnie na salę z prysznicem i moczyłam się tam jak żaba. Bóle powracały i zanikały. Dostałam oksytocynę i dośc szybko bóle powróciły ale z conajmniej zdwojoną siłą. Rodziłam 13 godzin i większość z tego czasu byłam na sali sama z mężem.
Poprosiłam o znieczulenie i odpłatnie zrobiono mi je.
Wcześniejsza położna była okropna, ale trafiłam na zmianę i ta kolejna była super.
Dbał o mnie jakiś młody lekarz, a potem taka młoda Pani doktor w czarnych wlosach, dla mnie rewelacja. Przesympatyczna osoba z ludzkim podejściem do pacjentów.
Był też przy mnie poprzedni ordynator ( na szczęście nie aktualny) i oczywiście anestezjolog.
Tak naprawdę samo znieczulenie trwalo zaledwie trochę ponad 1 godzinę na 13 godz. porodu, ale i tak polecam wszystkim. Anestezjolog na moment parcia znieczulił mnie od pasa w dół. Nic nie bolało. Rodziłam jak człowiek. Po porodzie tez wstrzyknął mi znieczulenie więc w pierwszej dobie po połogu nie czułam bólu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Ja też rodziłam w Wejherowie i powiem tylko to co juz kilka dziewczyn przede mną napisało - kolejny poród w Swissmedzie, choćbym miała kredyt wziąć :)
W Wejherowie miałam CC i następne też chcę CC, nie chcę naturalnie rodzić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

współczuję, i koniecznie napisz skargę... toz to wszystko jest nieludzkie....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

~zebra@
Szczerze współczuje :(

Teraz wiem ,że jestem ogromną szczęściarą. Oba moje porody były ekspresowe, bez komplikacji. Jeden w Pucku, drugi w Wejherowie.

Pozdrawiam i życze zdrówka dla Ciebie i dzidzi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

ja też się nacierpiałam w tym szpitalu...ehh doktor M. okazał się niekompetentny,a młodym towarzyszącym mu lekarzom zabrakło chyba doświadczenia. Jedynie położne mnie wspierały, ale nie wszystkie (napotkałam też dwie rzeźniczki) Przestrzegam i współczuje autorce wątku...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Justi - piszesz zę pomóc trzeba zawsze tylk otrzeba chcieć gdy kobieta ma dlugo skurcze a nie ma rozwarcie,jasne zgadzam sie z tym ,lekarze mogliby przy wielogodzinnym braku rozwarcia podawać oxytocynę czy cos innego ,ale czy w innym spzitalu tak robią? czy tylko Wejherowo tak jest nastawione na naturalny poród?

czy w innych szpitalach tak chętnie pomagają?

sama rodziłam 15 godzin pierwszy raz,bo nie miałam rozwarcia,poród był masakrczynie ciężki ,lekarz zbadał mnie dwa razy,pród zakończył sie próżnociagiem miałam żal że wszystko tak ługo trwało ale potem zrozumiałam że tak chciała natura ,że ja rodziłam tyle godzin, a inne dziewczyny rodzą w kilka godzin a co niektóre jeszcze dłużej
uważam że to ile my mamy bóle nie wpływa absolutnie na dziecko ,jemu sie nic nie dzieje, dzieje sie źle gdy jest juz po terminie lub samo parcie trwa zbyt długo

na połóżną i stosunek do mnie lekarzy nie narzekam ,to znaczy nie odzywali sie arogankocko, położna była cudowna,bardzo miła

no mieć skurcze po 20 godzin czy wiecej to juz w ogóle jest maskara jakaś ,szkoda że takiej pomocy w postaci podania oxytocyny czy iinej pomocy nie ma gdzieś zapisanej w prawach rodzącej kobiety

założycielce wątku współczuje tak długiego porodu, bólu i lekceważącego stosunku lekarzy i pielegniarek:(

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

jestem w szoku :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

ja też rodziłam pierwsze w wejherowie i złego słowa nie powiem, Naprawde nie rozumiem jak czasem traktuje sie kobiety rodzące. Nie wiem czy skarga coś da niestety.... Szczerze wspołczuję przeżyć.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

no ja w sumie rodziłam 20 godzin i nie moge nic złego powiedzieć pielęgniarki miłe,położne na porodówce kobiety anioły lekarz tak jak pisałam był dorywczo poród cięzki i długi grożący cesarką na szczęście wszystko dobrze sie skończyło i udało mi się urodzić naturalnie. po porodzie 2 godzinki na obserwacji w osobnej sali ale wiadomo ze jak jest obłożenie i wszystkie sale sa zajęte t sie leży na korytarzu. A na położniczym babki na każde zawołanie i zapytanie doradzały pokazywały jak dziecko przystawić. Moze ja akurat miałam szczęście i trafiłam na fajną zmianę tak że ile porodów tyle historii i opini
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Miałam podobne przeżycie z pierwszym porodem na Zaspie - cud że córcia żyje. Teraz jestem w 36 tygodniu ciąży i choćbym miała wziążć kredyt - rodzę w swissmedzie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

no Maja ma rację,
ja przyjechałam do szpitala tylko na kontrolę 10 dni przed terminem, na miejscu okazało się, że mam już rozwarcie na 2 luźne palce i widoczne skurcze na ktg ( których nie czułam ) podano mi oksytocynę, zaczęła działać po 40 minutach i po jakiejś godzinie synek był już na świecie, wszystko poszło bardzo szybko i nawet nie wiem kiedy ale potem leżąc z dziewczyną na poporodowej i widząc zachowanie personelu mówiłyśmy, że aż strach pomyśleć jakby było, gdyby nam tak szybko nie poszło... nie narzekam na położną przy porodzie bo była ok. ale nie wiem czy byłaby tak samo miła gdybym rodziła nie 2h a 12h...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Jeżeli faktycznie tak było to złóż oficjalną skarge . Też rodziłam w Wejherowie dziecko miało być niby powyżej 4kg od 4 rano do 16 na patologi gdzie lekarz pojawił się raz na obchodzie rano i kazał czekac bolało bo bołało w końcu rodziłam. Personel na patologi świetny nie latałam co 5 minut że boli poszłam o 16 jak nie mogłam wytrzymac i powiedziałam pielęgniarce to lekarz zjawił się w 5 minut zbadał i kazał iść na porodówke przy 6 cm byłam cały czas z mężem. Poród cięzki skończyl się po 24 położne anioły nie były cały czas bo w między czasie rodziły jeszcze 4 kobietki więc nie mogły się rozmnożyć:) A lekarz nie jest cały czas przy Twoim porodzie generalnie lekarz na porodówce był raz jak się czuję drugi przebił pęcherz i trzeci raz jak juz rodziłam no i zszywał. Rodziłam w pozycji jakiej chciałam i nie było problemu. Bardzo Ci wpółczuję ale złóż oficjalną skargę, bo pisanie na forum może tylko napędzić stracha przyszłym mamusiom a po co je denerwować. Ja drugi raz zdecydowanie będę rodzić w Wejherowie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

justi- piszesz, że nie rozumiesz ludzi, którzy nie mogą pojąć, że szpital może mieć i złe opinie. Ty nie możesz zrozumieć, że może mieć dobre bo TY masz złe doświadczenia.

Zresztą z każdego Twojego posta kipi żalem. Narzekasz na wszystko. Straszna z Ciebie malkontentka.

I żeby nie było-współczuje ciężkiego porodu i nie zarzucam, że sobie wymyśliłaś albo że jesteś przewrażliwiona. Wiem, że tak się zdarza i to jest karygodne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

aha dodam jeszcze, że miesiąc po porodzie wylądowałam z synkiem na pediatrii ( też na Zaspie ) z podejrzeniem ZUM i aż się bałam pamiętając baby z położnictwa a tam zupełnie inna bajka ! pielęgniarki bardzo miłe i uczynne, to samo lekarze, złego słowa nie można powiedzieć, czyli jednak można ! aż trudno było mi uwierzyć, że to ten sam szpital
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

MAJA-omóc można zawsze,gdy sa skurcze a nie ma dlugo rozwarcia.Tylko trzeba chcieć....

Swoja drogą to bez sensu,ze poród musi równac sie ból.A niby dlaczego?
Każda kobieta powinna miec prawo do znieczulenia za darmo.
No,ale....jestesmy w Polsce.Tu zawsze bedą tłumaczyc sie brakiem pieniedzy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

moja bliska przyjaciola rodzila w tym szpitalu 1.04 tego roku.
Jej porod to byl jeszcze wiekszy koszmar niz moj...a wszystko dlaczego?
Ano tylko dlatego,ze lekarze w tym szpitalu wychodzą z durnego zalożenia,ze jak kobieta mloda i zdrowa,to nic sie zlego stac nie moze.
GOWNO prawda!!!
Dziewczyna meczyła 26 godzin z bólami bez rozwarcia.Wkoncu jak zaczela z wysiłku tracić przytomnośc to sie wystraszyli i ....otworzyli okno i zaczeli okładac ją mokrymi szmatami.No masakra jakas...
Wkoncu kogos oswieciło i podali jej na rozwarcie i resztkami sił jakos urodziła.
Ech.....jak slysze haslo wejherowo to mi sie nóż w kieszeni otwiera!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

właśnie też trzeba brać poprawkę- kobiety różnie rodzą-jedne w 2h inne w 22.
te które rodzą szybciutko zawsze będą zadowolone, te które cierpią godzinami obwiniają o to cały świat. a to chyba natura decyduje? Lekarze mogą pomóc, ale nie zawsze.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Co Za Sąsiedzi.... (109 odpowiedzi)

Mieszkam w bloku i szanuję swoich sąsiadów. Niedawno urodziłam synka. Myślałam, że coś się zmieni...

Wycieczka w przedszkolu (43 odpowiedzi)

Córka ma mieć w piątek wycieczkę w przedszkolu, jadą autokarem do Pucka i Rzucewa. No i tak się...

czy są tu mamy które nie posyłają swoich dzieci do przedszkola? (243 odpowiedzi)

za moich czasów (jestem z lat 80tych) większość dzieci nie chodziła do przedszkoli.. wiem że...