nie wierzę w to co widzę
czyli wyprowadzanie dziecka raz na miesiąc jest dzisiaj normą. Moi sąsiedzi nawet tak "często" nie wyprowadzają..
Za oknem mamy ŁĄKĘ I sadzawki, niezliczona ilość ścieżek.... Wszyscy dzieciaci trzymają wózki na korytarzu, nikomu jeszcze nie zginął, bo reszta by zapewne pochowała znając temat. Kupy psie były, są i będą i to się nie zmieni.
Jak wiele argumentów żeby trzymać dzieciaka miesiącami w domu. Te wasze dzieci pozdychają na jakieś niedobory witaminy D i inne choroby kości od braku światła dziennego. Jakby słońce świeciło codziennie to byście pisali że porażenia może dostać, bo słońce za mocno świeci.
A prawda jest taka, że jesteście obłędnie, ale to obłędnie leniwi w swoich kupionych na kredyt mieszkankach i jedyną pasją życia jest pudło z kolorowymi obrazkami. Można usiąść i obejrzeć lepsze życie. Nikt wam nie powiedział, że dziecko wymaga energii włożonej w zajmowanie się nim - więc strzeliliście sobie dzieciaka i teraz biednego trzymacie jak zwierzę w domu miesiącami narzekając na kupy, złodziejstwo, pogodę, choroby, wszystko żeby tylko nie ruszyć swoich przytłustawych od siedzenia tyłków i nie wyjść z małymi na spacer. Jakie to wygodne - telewizor albo komputer a dzieciaki robią raban w domu bo je roznosi. No ale to jest normalne, nienormalne jest że sąsiad z dołu chce w spokoju odpocząć po pracy.
Rzygać się chce po prostu, szkoda dzieci i ludzi wokół.
To jest po prostu szok.
30
2