Re: problem z dzieckiem sąsiadów
Dzizes, nikt tutaj nie mówi o sytuacjach, których zmienić nie można. Chodzi o piłki, rowerki, skakanie z mebli, zabawy na klatce schodowej(!!!). Zużywać energię można na placach zabaw (na podwórkach, a jak pogoda nie dopisuje to są takie zamknięte, pod dachem np. w Tesco na Chełmie). Można zmęczyć dziecko na spacerze, wyprowadzić z rowerkiem na podwórko. Można, tylko trzeba chcieć. Radzisz rozmowę - jakbyś przeczytała chociaż część postów, to byś wiedziała, że wszyscy od tego (od próśb, rozmów, sugestii) rozpoczęli "walkę z problemem", tylko jak widać nie zawsze ta rozmowa skutkuje. Natomiast "spłodzenie bliźniaków" jest poniżej pasa, nie każdy może i chce mieć dzieci. Nie każdemu też razem z wodami płodowymi odchodzi rozum, bo jak widać (nawet tutaj po wypowiedziach na forum) są jeszcze na szczęście fajne i odpowiedzialne Mamy, które dzieci wychowują na normalnych ludzi. Ludzi, którzy będą potrafili żyć w społeczeństwie nie myśląc, że świat kręci się wokół ich tyłka.
26
0