dziś w ciagu dnia zamówilismy kebaby umierajac z głodu. z wilczym głodem pochłaniałam kebab w którym znajdowały się chrząstki, tłuste skóry, kawałki kości, oraz mięsa wieksze od widelca nie mieszczace sie w ustach i tym podobne rzeczy.twarde łodygi kapusty, ktore tak naprawde nie powinny byc jadalne w tym wypadku takze znajdowaly sie wewnatrz owego kababu.bulka nie byla nawet przypieczona tyle co prawdopodobnie przecieta i wrzucone w nia wszystko raz dwa jak lecialo po kolei.Tyle bylo to warte, ze spedzilam obiad nad serwetka wyciagajac wszelkie odlamki z bulki zajadajac kukurydze z sosem .zamawialam niejednokrotnie u skrzypka, ale to przeszlo juz ludzkie pojecie i moje nerwy.