pytanie leczenie bezpłodności.
Drogie forumki, zawsze bardzo mi pomagacie więc i tym razem pytam się Was o poradę.
Chodzę z mężem do invicty. Do młodego lekarza. Niestety wyniki nasienia mojego M. nie były zbyt dobre. Właściwie były bardzo słabe. Poprzednie wykonywał w Invimedzie i wg podawanych tam norm wyniki również były słabe - nasz lekarz stwierdził ze invimed posługuje się starymi normami i w rzeczywistości są idealne.
U mnie hormony w normie. Niestety AMH (rez. jajnikowa) wyszła słabo.
Lekarz stwierdził jedyną słuszną drogę - inseminacja lub in vitro.
Wg niego polepszenie jakości nasienia poprzez leki, witaminy itd nie mają naukowego udowodnienia, a w naszym przypadku czas odgrywa ważną rolę i nie warto się w to bawić.
I teraz moje pytanie brzmi....czy rzeczywiście lekarz miał rację czy taka jest filozofia invicty że wszystko skupia się na inseminacji i in vitro? Pytam się bo wiąże się to z niemałymi kosztami....
Rozumiem że wszystko kosztuje. Ostatecznie jestem w stanie zebrać potrzebne pieniądze ale ....niewiem, jakoś ciągle mam wrażenie że w tej klinice chcą mnie naciągnąć na kasę.
Czy ktoś miał podobne doświadczenia?
Chodzę z mężem do invicty. Do młodego lekarza. Niestety wyniki nasienia mojego M. nie były zbyt dobre. Właściwie były bardzo słabe. Poprzednie wykonywał w Invimedzie i wg podawanych tam norm wyniki również były słabe - nasz lekarz stwierdził ze invimed posługuje się starymi normami i w rzeczywistości są idealne.
U mnie hormony w normie. Niestety AMH (rez. jajnikowa) wyszła słabo.
Lekarz stwierdził jedyną słuszną drogę - inseminacja lub in vitro.
Wg niego polepszenie jakości nasienia poprzez leki, witaminy itd nie mają naukowego udowodnienia, a w naszym przypadku czas odgrywa ważną rolę i nie warto się w to bawić.
I teraz moje pytanie brzmi....czy rzeczywiście lekarz miał rację czy taka jest filozofia invicty że wszystko skupia się na inseminacji i in vitro? Pytam się bo wiąże się to z niemałymi kosztami....
Rozumiem że wszystko kosztuje. Ostatecznie jestem w stanie zebrać potrzebne pieniądze ale ....niewiem, jakoś ciągle mam wrażenie że w tej klinice chcą mnie naciągnąć na kasę.
Czy ktoś miał podobne doświadczenia?