Mój znajomy ma taką sytuację - co może zrobić?

Pracownik został zatrudniony 10 miesięcy temu. Pracodawca przez ten okres nie przeszkolił pracownika i nie posłał na badania lekarskie. Pracownik kilkukrotnie w formie ustnej przypominał się o konieczność badań i szkoleń, ale pracodawca bagatelizował temat. Zatrudnienie pół etatu. Pracownik jednocześnie ma własną działalność, ale nie ma żadnych umów działalność vs pracodawca.

I pytanie:
Czy brak szkolenia bhp w takiej sytuacji i badań lekarskich jest na tyle poważnym naruszeniem obowiązków pracownika, że można wypowiedzieć taką umowę z winy pracodawcy bez okresu wypowiedzenia lub nie chcąc uciekać się do takich metod mieć takiego asa w rękawie, by rozwiazać umowę polubownie, ale bez okresu wypowiedzenia lub ze skróconym okresem wypowiedzenia?

Trochę mi tu brzydko pachnie .
Rozumiem ,że kolega znalazł lepszą pracę i musi podjąć ją od zaraz, dlatego taka forma szantażu?
Może warto po prostu porozmawiać z pracodawcą o
rozwiązaniu stosunku pracy ,a nie go straszyć?
Pracodawca nie może podpisać umowy o pracę ,przed orzeczeniem lekarskim i badaniami.
To jest naruszenie obowiązków z winy pracodawcy.

Jednak proszę postawić się w roli pracodawcy.
Najważniejsze cechy w pracownikach to uczciwość i lojalność.
Ja bym dobrych referencji nie wystawiła.

Zgodnie z art. 211 pkt 5 k.p. jednym z podstawowych obowiązków pracownika jest poddawanie się wstępnym, okresowym i kontrolnym, innym zleconym badaniom lekarskim.

Na pracodawcy, z drugiej strony, ciąży obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, bez aktualnego orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na zajmowanym stanowisku (art. 229 §4 k.p.)

Pracodawca dopuszczający pracownika do pracy bez aktualnych badań narusza przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy. Na podstawie art. 283 §1 k.p., może na niego zostać nałożona kara grzywny w wysokości od 1.000 zł do 30.000 zł.

Tak więc przeprowadzenie badań to obowiązek zarówno pracodawcy jak i pracownika.

Ale wredot ma jednak trochę racji. Sam pracownik zgodził się podjąć pracę bez tych badań, wiec teraz gdyby posługiwał się szantażem albo gdyby doniósł no to krótko mowiąc zachowałby się jak świnia.
Chyba lepiej dogadać się normalnie i rozstać bez zgrzytów, po co zostawiać po sobie niesmak.

weź lepiej sprawdź czy w ogóle pracodawca zgłosił go do ZUS-u, bo może umowe podpisał a umowa poszła do szuflady i tyle ją widziano. Moze dlatego bez szkolenia i bez badań, bo na czarno robił a nawet o tym nie wie.
Bo gdyby był normalnie zarejestrowany to w pracodawcy interesie jest dopilnować takich formalności, bo potem mogą być problemy.
A te badania i szkolenia wcale dużo nie kosztują, także to nie jest koszt dla jakiego warto ryzykować.

Skoro "nie ma żadnych umów działalność vs pracodawca" to ciekawe czy w ogóle ma umowę o pracę, podejrzewam że nie

toretycznie jeżeli osoba prowadzi własną działalność i nie zatrudnia żadnego pracownika - to nie musi mieć badań BHP -
ale nie wiem jak wygląda sprawa gdy taka osoba zatrudnie sie dodatkowo na etat

jeżeli jest zatrudniona na etat to musi mieć normalnie szkolenie BHP.

jeżeli chodzi o ZUS to: jeżeli wynagrodzenie ze stosunku pracy jest niższe od minimalnego wynagrodzenia, wówczas należy opłacać składkę na ubezpieczenie społeczne zarówno od kwoty wynagrodzenia jak i składkę z tytułu prowadzenia samodzielnej działalności. Składkę na ubezpieczenie zdrowotne opłaca się z obu tytułów.
Jeżeli jednak wynagrodzenie z tytułu wykonywania pracy etatowej jest równe lub większe od kwoty minimalnego wynagrodzenia, wówczas nie ma obowiązku opłacania ZUS z tytułu pozarolniczej działalności gospodarczej. Należy jedynie opłacać ZUS ze stosunku pracy oraz składkę na ubezpieczenie zdrowotne z obu tytułów.

Czyli do ZUS-u tak czy inaczej powinien być zgłoszony i szkolenie BHP też powinien przejść.

Dzięki wielkie za odpowiedzi.

ZUS na pewno był odprowadzany. Gdyby dało radę polubownie, to sam by się nie pchał w problemy, bo i po co. Dziś miały być kolejne rozmowy w temacie porozumienia.

I niby relacje mieli kumplowske, żeby ograniczyć koszty na papierze było 1/2 etatu, a gros rzeczy robił w domu, zawsze był pod komórką w weekendy, w nocy. Za te dodatkowe godziny płacone nie było pomimo odwiecznych obietnic, że dadzą kasę.

Rozumiem pracodawcę, że trzyma się miesięcznego okresu wypowiedzenia. Pracownik nie chce z dnia na dzień odejść, bo chce dokończyć to co zaczął. Jedynie zależy mu na skróceniu okresu wypowiedzenia do 2 tygodni, no ale ... pracodawca udaje wielce urażonego i dogadać się nie chce. WIęc i pracownik szuka czegoś na swoją obronę.

Pracodawca do praworządnych nie należy, ma wiele za skórą, wie że wynagrodzenie dawał kiepskie, bo na wieść o chęci odejścia nagle podniósł stawkę o 300% !

no tak, każdy kombinuje jak może

o uczciwego pracodawcę tak samo ciężko jak o uczciwego pracownika

hmm... a może urlop?

może tak z nim dogadać że przez 2 tygodnie bedzie pracował po 8 godzin dziennie, a potem 2 tygodnie wolnego?
No nie wiem... Ciężko bedzie skoro pracodawca teraz jest ze wszystkim na nie. Gdyby był w porządku to by dał odejść normalnie, w zgodzie i bez problemów.

Istnieje terminowe wypowiedzenie umowy ,z opcją
zaprzestania wykonywanych obowiązków pracowniczych.
Prościej ,pracownik jest na wypowiedzeniu ,lecz pracodawca nie chce
by pracownik przychodził do pracy. Na takim wypowiedzeniu ,pracownik może zawrzeć nową umowę o pracę.

no tak, ale on chyba na to nie pójdzie, jakby chciał iść na rękę to by tak zrobili i po sprawie

Cóż ,kumplami już nie będą .Skoro pracodawca nie chce ustąpić, może warto porozmawiać z przyszłym o przesunięciu terminu zawarcia umowy
o pracę ,lub ZAWRZEĆ UMOWĘ O WSPÓŁPRACY .Ponieważ osoba ta ma działalność gospodarczą ,może w ramach działalności wykonywać inne zlecenia .Chyba ,że naruszy to istotne elementy umowy o pracę ,np
ma podpisane papiery lojalnościowe ,czyli nie może pracować dla konkurencji.
Dalej jednak uważam ,że to nie fair . Mimo ,że pracodawca też nie jest bez winy. Lepiej nigdy mostów za sobą nie palić.