Próbowałam zarejestrować dziecko do poradni ginekologicznej, chciałam uzyskać parę pytań, gdyż to pierwsza taka wiztya mojego dziecka, w tym pytanie dość istotne, czy pani ginekolog, która przyjmuje , to ginekolog dziecięcy. Nic - cisza, zatem zadałam może jeszcze jedno pytanie, ale pani miała mnie dość, w rezultacie zarejestrowałam dziecko gdzieś indziej, gdzie rozwiano moje obawy. Ja też pracuję w służbie zdrowia i nic nie zwalnia mnie od ludzkiej życzliwośći, takie osoby nie powinni rozmawiać z pacjentami.