Re: rekrutacja nabór do przedszkoli państowych na rok 2012/2013
My jesteśmy po zeszłorocznej rekrutacji do gdyńskiego przedszkola i niestety wiele wskazuje na to, że decyzję o tym, które dziecko się dostanie a które "odrzucimy" podejmują panie z komisji, która wygląda jak zestaw związków zawodowych z lat 80-tych (mieliśmy nieprzyjemność wymiany kilku słów z paniami). A panie, wiadomo ... wszystko zależy od humoru a ten od ... wielu różnych czynników.
Jesteśmy uczciwi, chcieliśmy być uczciwi i uczciwie wypełnialiśmy zgłoszenie - głupi, naiwni rodzice ....
- dziecko z normalnej rodziny - rodzice zwyczajnie po ślubie, żadne nie czuje się samotne - BĘC !!! czyli duży dochód na jedną osobę, stać nas na prywatne, a nawet na opiekunkę
- obydwoje rodzice pracują, z tym że jedno ma działalność gospodarczą - BĘC !!! to znaczy, że siedzi w domu i ma czas zająć się dzieckiem
- potrzebujemy, żeby mały przebywał w przedszkolu 8 godzin - BĘC !!!
za mało, my chcemy Twoje dziecko minimum na 9 (!), bo wtedy więcej nam zapłacisz za nadgodziny
Pilnowałam nawet terminu rozpoczęcia rekrutacji i poleciałam już 1-go dnia. Myślałam, że może kolejność zgłoszeń pomoże. Też ZONK, bo nam nie wyszło, a dziewczynie, która zapisywała dziecko ostatniego dnia synek się dostał.
Odwołanie pisaliśmy już jako mądrzy Polacy po szkodzie i rzewnymi łzami okraszaliśmy każdą literę. Zawarliśmy tam i pracujących dziadków i dziadków mieszkających na 2-gim końcu Polski i nasze pragnienie, aby mały prawidłowo się rozwijał w słonecznej atmosferze przedszkola itd, itp ...
W tym roku próbujemy jeszcze raz,tym razem do czterolatków. Mały jest nawet zapisany na listę dzieci, które nie dostały się za pierwszym razem, z której dzieci brane są pod uwagę w pierwszej kolejności. Niestety, optymizmem nie tryskam, bo znam podwórkowy przypadek dziewczyny, która próbowała swojego synka tak zapisać. Nie dostali się ani jako 3 latek, ani jako 4 latek. Żadna lista nie pomogła.
Inna historia: rodzina wielodzietna. Sąsiadka ma 3 dzieci, żadne z nich nie dostało się do naszego przedszkola, wszystkie musiała zawozić do Orłowa, gdzie przyjęli je bez problemu, a niby spełniała dodatkowy, ważny (!) warunek.
0
0