Re: robic wesele czy jednak nie :(??
Witam Cię serdecznie. Nie słuchajcie nikogo, róbcie tak, jak Wam serce mówi. Ja też nie mieszkałam teraz juz ze swoim mężem, dlatego bardzo dobrze rozumiem co czujesz, ale powiem Ci szczerze, że zazdroszcze czasami tym, którym są przed ślubem. Nawet nie wiesz jakie to wspaniałe uczucie. Cieszcie się tymi chwilami, przygotowaniami, będzie sporo nerwów, ale TEN dzień wszystko Wam wynagrodzi. My mieliśmy wesele po ślubie (19.08.2006) i nigdu w życiu nie zamienilibyśmy tego na nic innego na świecie. Mój obeny mąż na początku mie chciał wesela, mówił, że lepiej pojechać na jakąś fajną wyciezke. Ja się uparłam przy weselu, bo zawsze o nim marzyłam. I wiesz? Teraz mójmąż mówi, że w rzyciu nie zamieniłby wesela na nic innego. To naprawde wspaniałe uczucie. Pierwszy taniec (stresujący, ale jakie wspomnienia), pierwsze gorzko-gorzko, toasty, konkursy, podziękowania dla rodziców. Uwierz wszystkim tym, co mieli wesele i mówią, że jedyna taka rzecz w życiu, bo to naprawde warto wydać na to kase. Fakt, mało to nie kosztuje, ale będzie się to pamiętać do końca życia. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale wszystko mi się przypomniała z moijego i ślubu i wesela i jakoś mi się tak cieplutko zrobiło.
Życze Wam wszystkiego co najlepsze i cierpliwości
0
0