dziewczyny odradzam wam wizyty w tym miejscu bo szkoda waszego czasu i nerwow. pani mnie obsługujaca na sile "miła" i jak na moje oko to nieuczciwa mierzylam dwie suknie w jednej choc nie moglam zapiac gorsetu wmawiala mi idealnie na mnie lezy a w drugiej choc ciagnela sie po ziemi suknia upierala sie ze tu nie ma potrzeby nic skracac i wogole sprawiala wrazenie ze nie ma ochoty mnie obslugiwac ale skoro juz jej zawracam glowe to powinnam wyjsc od niej z jakims zakupem..
BARDZO NIEPROFESJONALNA OBSLUGA, NIE MILA I W DODATKU KIT WCISKA BYLE BY SIE TOWARU POZBYC- nie marnujcie swego czasu na wizyte w tym miejscu bo naprawde nie warto

odradzam rowniez
tak kobieta chyba pracuje za kare i wogole ceny kosmiczne

tak, tak wszystko się zgadza. Było już nawet kilka wcześniej uwag co do tego salonu...

no właśnie było o tym miejscu już wcześniej - oczywiście tylko złe opinie, ja to się normalnie dziwie jak coś takiego w ogóle funkcjonuje na rynku

chodzi o ten salon Beaty?? bo właśnie się chciałam tam umówić...

nie, nie Beuty jest ok, naprzeciwko jest Lissa Fera (czy jakoś tak) i tam jest fatalnie

Ach, dzięki :) czyli umawiam się w Beauty :)

beaty bardzo miła obsługa i ceny przystepne i maja spory ruch bo chcialam tak z marszu poprzymierzac suknie is ie nie udalo wiec mysle ze to swiadczy o jakosci uslug wiec smialo mozna sie do beaty wybrac mysle ze warto

Potwierdza-fatalnie.
Salon nazywa się Lilea.

evilek napisał(a):

> nie, nie Beuty jest ok, naprzeciwko jest Lissa Fera (czy jakoś
> tak) i tam jest fatalnie


Nazywa się Lilea, ale zgadzam się - też stamtąd od razu uciekłam ;)))

Swego czasu suknie Lilea wypatrzyłam w internecie, bardzo mi się wówczas podobały więc silnie zmotywowana poszłam do tego właśnie salonu. Cieszyłam się że są w ogóle do obejrzenia w naszym mieście.
Niestety w całej rozciągłości muszę potwierdzić to co piszecie bo moje wrażenia były takie same.
Czułam się w salonie jak natręt, jakbym miała obowiązek coś kupić, jakbym popełniła nietakt przychodząc do salonu tylko żeby się zorientować (pani w salonie pozwoliła sobie na komentarz że najlepiej jest przychodzić do salonu gdy ma się już wyznaczoną datę ślubu żeby ona wiedziała na kiedy jest suknia (sic!)), zasugerowała też że dostępnych jest niewiele modeli sukien i żeby coś obejrzeć będę musiała zapłacić za sprowadzenie sukni do oglądania ale że za to mogę sobie w jej prywatnej, niemarkowej pracowni uszyć coś podobnego.
Ogólnie zraziłam się i nie mam chęci choćby zajrzeć tam jeszcze raz, w tym w obawie przed kolejnymi uwagami i pytaniami.

Potem byłam w kilku różnych salonach i w żadnym nie spotkałam się z tak nieprzychylnym, wręcz odpychającym zachowaniem modystki.

Dlatego poszłam do salonu naprzeciwko Lilea, do salonu Elja i jestem zachwycona tempem szycia sukienki. Zamówiłam pod koniec grudnia, od razu wzięto miarę i po sylwestrze była pierwsza przymiarka. Niedługo druga przymiarka a suknia już prawie na ukończeniu. Bardzo sympatyczna obsługa i bez problemu można się dogadać. Już wcześniej słyszałam dużo negatywnych opinii o Lilea dlatego ominęłam go szerokim łukiem i poszłam do Elji :-)

I pewnie słusznie. Tyle że Lilea to włoska marka podobająca mi się kiedyś pod względem stylu. W innym salonie nie znalazłabym tego samego.
Na szczęście z bliska, w dotyku, suknie Lilea nie spodobały mi się.
No i, jak wspominam, nie było wyboru.