serwisanci do bani
Może źle trafiłam - nie było "szefa" który szanuje klijenta i zna sie na rzeczy... Byli dwaj młodzi serwisanci... Podjechałam z rowerkiem zakupionym miesiąc temu. Problem - stukot przy kręceniu pedałami. Panowie z serwisu popatrzeli na mnie, psiknęli sprajem po łańcuchu i odparli "dotarł się wolnobieg i tak już bedzie stukało". Co było robić - nie lubię się wykłócać no i nie znam się za bardzo na rowerach. Odjechałam... Rower stukał jak by miał zaraz się rozlecieć. Pożaliłam się kolegom z pracy, którzy śmigają kilometrami po kraju. Okazało się, że "suport" w osi od pedałów był niedokręcony. Koledzy dokręcili i rowerek śmiga cichuteńko jak po masełku. Tak więc - dziękuję panom serwisantom za wciskanie kitu i pozbycie się "głupiej, natrętnej blondynki".