Re: ślub cywilny czy kościelny
Dziwią mnie również wypowiedzi Jagi. Po co chrzcić dziecko, które nie będzie wychowywane w katolickiej wierze? Ot tak, dla zasady?
nie, nigdzie nie napisalam, ze dla zasady
By później miało wybór? - tak wlasnie, by MIAŁO WYBÓR, A NIE ZOSTAŁO GO POZBAWIONE. rodzice, ktorzy nie wierza w nic, nie roznia sie niczym od hipokrytow, ktorych wiara opiera sie na pokazaniu sie w swieta w kosciele i ubraniu bialej kiecki do oltarza. nie ma tutaj zadnej duchowej, etycznej czy jakiejkolwie roznicy, oba przypadki tak naprawde nie maja nic wspolnego z wiara, oboje zadnej wiary nie przekaza potomstwu, nie naucza swoich dzieci sie modlic. i tacy hipokryci ochrzcza dziecko (bo wkoncu "wierza" wiec trzeba, no i jest okazja do biesiady) a ci ktorzy nie wierza w nic nie ochrzcza. i teraz jakie szanse ma dziecko niewierzacych, ze w ogole zazna jakiejkolwiek swiadomosci wiary, wartosci, duchowosci, czegokolwiek z tym zwiazanego? - zerowe, no chyba ze stanie sie cud, ale cuda sie nie zdarzaja.
dziecko hipokrytow, pomimo, ze rodzice mu takze zadnych wartosci nie przekaza i teoretycznie jest w dokladnie takiej samej sytuacji, mimo wszystko ma szanse wyrosnac na swiadomie wierzaca osobe, bo: bedzie chodzic na religie, bedzie chodzic na rekolekcje,do ksociola, przyjmie sakramenty, bedzie miec byc moze znajomych wierzacych, np bo bedzie uczeszczac na ozay, czytac w kosciele, jezdzic na wycieczki do sanktuariow, uczeszczac na pielgrzymki itd itd WIDZISZ JUZ ROZNICE? Jesli nie to cos prostszego: czy dziecko z rodziny patologicznej, w ktorej matka z ojcem nie znaja nawet tabliczki mnozenia, nie przeczytali w zyciu ani jednej ksiazki, nie maja pojecia o muzyce,sztuce, kulturze itd itd, jest skazane na to, ze wyrosnie na analfabete i prostaka? nie, idzie do szkoly, pomimo, ze jego rodzice maja wyj***ne na jego edukacje, ale mimo to ma szanse na zdobycie wiedzy i zycie na wyzszym poziomie intelektualnym i takich przypadkow kiedy dziecko to wykorzysta jest barzdo duzo. oczywiscie dziecko ma wybor, dostaje szanse czegos sie nauczyc, cos poznac, gdyby takie dzieci byly pozbawione mozliwosci pojscia do szkoly, takiej mozliwosci by nigdy nie mialy. tak samo jest z ochrzeczeniem dziecka przez nie wierzacych. jak dwoje ludzi nie zna boga, to takie dziecko jest bez szans. jedyna jego szansa, ktora wykorzysta lub nie byloby jego ochrzczeniee. i tu nie chodzi o to, jak tego boga nazwiesz, mesjasz, jezus, re, jahwe, budda czy cokolwie innego, chodzi o to, by wierzyc w sens zycia, milosci, cierpienia a nawet smierci. i moja wypowiedz tyczyla sie obecnej rzeczywostosci, kiedy nie ma innej mozliwosci jak poslac dziecko na religie, bo nie ma w szkole religioznawstwa, a nawet jesli mialoby byc to musialoby byc takze w szkole sredniej i na studiach (bo jak napiaslas, 10letnie dziecko nie ma zadnej swiadomosci), ale taka opcja nigdy nie przejdzie. nie masz do wyboru chodzenia na religie buddyjska prawoslawna czy hinduizm w szkole. mozesz jedynie wybrac "nic" lub religie katolicka. jesli wybierzesz nic czyli nie ochrzcisz dziecka, bedac niewierzacym, na 99% ono nigdy nie zwrroci sie ku wierze. jesli je ochrzcisz, ma troche wiecej szans. nie mowie ze 100%,ale przynajmniej nie pozbawilas go wyboru.i tak jak powiedzialam, dla mnie nie wazne jak ty nazwiesz swojego boga. podstawowe aspekty wiary opieraja sie na tym samym. cokolwiek nie wymyslili nasi klerycy, sa to tylko ustanowienia w wiekszosci fanatykow, ktorzy z wiara prawdziwa wiele wspolnego nie maja. ja jestem wierzaca. ale jestem antyklerykalna (choc znam kilku duchownych, ktorych szanuje i popieram, ale to wyjatki). i wiele osob mi mowi, ze jestem hipokrytka. dlaczego, bo modle sie w domu? bog jest wszedzie. bo obecna ideologia kosciola uderza w wiele prawd moralnych i nie ma nic wpsolnego z wiara, dlatego nie uwazam, by bieganie do kosciola i bezmyslne przyjmowanie wypocin klerykow mialo sens?i jakakolwiek glebasza wartosc? i tak, uwazam, ze wiekszosc dewotek, ktore biegaja do kosciola na rozaniec niewiele ma wspolnego z prawdziwa gleboka wiara (co zreszta mozna wyczytac w tym watku) ale to juz rozmowa na inny temat.
1
3