Sadyl skoro sam przyznajesz, że jesteś dziadkiem to może lepiej przenieść się na jakieś forum dla seniorów bo tutaj swoimi wypowiedziami nic mądrego nie wniesiesz a może i jeszcze zaszkodzisz ;)
Nigdy nie zrozumiem dlaczego Ci, którzy nie mają dzieci z takimi problemami z taką łatwością diagnozują problem. Trzeba być prawdziwym ignorantem, by uznać, że Ci wszyscy rodzice z ADHD to śmierdzące lenie, którym nie chce się wychowywać dzieci. Nie wiem czy jesteś ojcem ale jeśli tak to:
- rozumiem, że wolałbyś znosić wszystkie afery rozkręcane przez Twoje dziecko w miejscach publicznych i na wszystkie krzywe spojrzenia z PRAWDZIWĄ DUMĄ odpowiadać, że dziecko ma ADHD
- rozumiem, że wolałbyś spędzać 4h z dzieckiem na odrabianiu zadania domowego zamiast 2h
- rozumiem, że serce Ci rośnie na myśl o tym, że musisz z dzieckiem chodzić po poradniach, psychologach, neurologach a podniecenie i radość sięga zenitu w chwili, gdy lekarz wypisuje receptę na ciężkie leki...
- rozumiem, że ogromnie się cieszysz, kiedy rodzicie innych dzieci w klasie notorycznie skarżą się na zachowanie Twojego dziecka, na jego agresję i niedostosowanie
- rozumiem, że powodem do dumy jest także to, że za dzieckiem już zawsze będą się ciągnęły orzeczenia - dowody na to, że z Twoim dzieckiem nie wszystko jest ok
Nie. Ja nie mam dziecka z ADHD ale nie potrafię sobie wyobrazić, żeby jakikolwiek normalny rodzic wolał mieć chore dziecko niż zdrowe i dlatego usilnie "wmawiał" mu zaburzenia. Każdy rodzic modli się o zdrowie swojego dziecka - zarówno o fizyczne jak i psychiczne a jeśli jest inaczej i szuka u niego chorób to sam powinien się przebadać bo być może cierpi na zespół Münchhausena.
W klasie mojego dziecka (nieintegracyjnej) jest jeden chłopiec, który cierpi na ADHD i od niedawna do klasy dołączyła druga Pani, dedykowana dla tego chłopca. I pomimo tego rodzice z łatwością wygłaszają opinie, że dziecko jest agresywne i należy je prżenieść.
Już bardziej egoistycznego podejścia ńie jestem w stanie sobie wyobrazić. Gdzie przenieść? Czyli rozwiążaniem problemu jest usuńięcie chłopca z klasy MOJEGO dziecka i koniec, byle MOJEMU dziecku nic się nie stało a reszta mnie nie obchodzi. Nie tego powinniśmy uczyć nasze dzieci...
Bardzo mi żal jego mamy, która przemyka po korytarzach z opuszczoną głową obawiając się, że zaraz kolejny rodzic ją dorwie i będzie narzekał na zachowanie syna. No ale np. zdaniem Sadyla to również byłby powód do dumy i zadowolenia.
24
6