to co mogę powiedzieć ro - omijać szerokim łukiem !!!
No cóż, nigdy nie brałem udziału w żadych komentarzach dotyczącyh restauracji, ale tym razem muszę ponieważ to co przeżyłem w resturacji o dzwięczej nawie greckiej wysypy Santorini to po prostu katastrofa !!. Fakt że przyszliśmy do lokalu około godziny 22, ale to dostaliśmy kojarzy mi się z komediami typu Monty Phyton, po kolei frytki które zaserwowano, leżały już w tej resturacji na oko około 5 dni, pomijam już fakt że wszystkie ciepłe dania które dostaliśmy były letnie, a frytki były to chyba serwowane jako zimna przekąska, a chyba raczej jako marna dekoracja ponieważ były niejdalane, idąc dalej po drodzie mieliśmy mały incydent z włosami w sałatce niedomytymi talerzami z widoczymi kawałkami poprzedniego menu jakie goście zamówli, no ale na Pani kelnerce nie zrobiło to żadnego wrażnia (dobrze że talerze nie były przykręcane do stołu i tylko przecierane szmatką jak w Misiu), idąc dalej ja nie skusiłem się na frytki tak jak moja dziewczyna i zamówiłem jako dodatek ryż pereparowany, no i tu nie wiem czy mam się śmiać czy płakać w końcu jest to restauracja na długiej gdzie jest mnóstwo cudzoziemców, w każdym razie nie dość że ów ryż był zimny to jeszcze nie był zjadliwy jak kamień