W tak drogiej restauracji obsługa z baru mlecznego. Obsługiwała nas Karolina. W zestawach nie można zamienić frytek na ziemniaki, zamówienia nie można zmienić po dosłownie 2 minutach, mimo ze czekaliśmy na wysuszona i spalona rybę kolejne 20 minut po zjedzeniu starteru. Jedyne co można, o tym nie zapomniała nas poinformować kelnerka, to doliczyć napiwek płacąc karta. Gdybym miała ochotę zostawić napiwek, to zapytałabym o to.