Najpierw czekasz na przyjęcie zamówienia, bo nie ma kto tego zrobić a potem dostajesz coś, co nie ma prawa nazywać się pizzą a kosztuje ponad 20 zł. To jest jakiś żart. Wyrób seropodobny na górze a pod spodem chrupiąca, spalona zapieksa. Nie zdziwiłbym się, gdyby to rozmrażali w kuchni a z przodu dla picu, ktoś udawał zabawę z mąką. W czasach gdy wokół na Morenie wyrosło kilka nowych, świetnych pizzerii wypadałoby się pracownikom a przede wszystkim szefostwu przejść i spróbować jak smakuje pizza, bo nie mają o tym zielonego pojęcia. Dziwi mnie tylko skąd biorą się tam w ogóle jacyś ludzie. Być może dania obiadowe są zjadliwe. Nie wiem, nie próbowałem.