Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Wiem, że takich wątków już było mnóstwo, ale cóż... Do jego założenia "zainspirowała" mnie wypowiedź @sam'a. Cytuję:
"żaden facet matki z dzieckiem na głowę sobie nie weźmie ot tak".
Zatem pytanie co znaczy "ot tak"? Czy samotna kobieta, która wychowuje dziecko/ci nie może być wartościową partnerką?
Poza tym absurdalnie dla mnie brzmi "nie weźmie sobie na głowę". Ja tam wolę chodzić po ziemi, niż siedzieć na czyjejś głowie :P A tak na poważnie dlaczego ma brać na głowę? Chodzi o stworzenie normalnego, partnerskiego związku.
Mam już swoje lata, większość samotnych facetów w moim wieku, też jest już po przejściach, często mają dzieci, zatem czy ja jestem gorsza od nich?

Bardzo chętnie wysłucham osób, którym może udało się stworzyć takie związki. Może panowie mnie trochę podbudują i się okaże, że mam jeszcze w życiu jakieś szanse, bo nie wszyscy myślą, jak @sam :D
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

fakt, zapomniałam o kosmonautce. Przecież miałyśmy lecieć z Mikronezją razem z Tobą :)

a o wcześniejszych poszukiwaniach żony wspomniałam, gdyż Piotr myślała, ze ją masz :D
nie wszyscy są takimi "starymi znajomymi" jak my ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Aktualnie szukałem kosmonautki, ale ktoś stwierdził, że powinienem loty obniżyć, więc zadowolę się pilotką samolotu ;D

"i believe i can fly...."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

@Piotr - może nie czytasz tego forum tak długi i wnikliwie, jak my :)

Pamiętamy @sam'a szukającego żony-pracownicy :D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

OK, pewnie upał przyćmił mi umysł. Widać, że czas zwijać zabawki w pracy i trochę dotlenić się na rowerku w drodze do domu.
Miłego popołudnia:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

To była tylko taka podpucha ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Wyżej napisał: "Adios... bo mnie żona szpieguje ;P", dlatego takie wnioski wyciągnąłem:)
Może zbyt pochopnie, a może on nie czuje się tym związkiem ograniczony.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

@Piotrze
@sam ma jeszcze większy luksus bo ani żony ani dzieci. Wolny jak ptak :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

... a tego to ja nie powiedziałem ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

I tym optymistycznym akcentem można by zakończyć wątek:) Nie wiem, czy rzeczywiście powiało w Waszych duszach optymizmem, ale zawsze możecie spojrzeć na to z innej strony: jesteście w zasadzie wolne i możecie znów poukładać swoje życie. Tak naprawdę wszystko w Waszych rękach. @sam i ja nie mamy takiego luksusu;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

"Piotr - myślę, że dla nas również byłby smutny, bez Was, mężczyzn :)ę

Dokładnie! Bo pomimo, że się na siebie nawzajem wkurzamy to jednak jedni bez drugich obejść się nie mogą :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

"Bo jak tu nie wpierać kobiet. Jaki byłby smutny świat bez Was:)"

Piotr - myślę, że dla nas również byłby smutny, bez Was, mężczyzn :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Bo jak tu nie wpierać kobiet. Jaki byłby smutny świat bez Was:)

Co nie znaczy, że nigdy nie dostałem w życiu po nosie od kobiety, ale tak to już w życiu bywa. Ważne, że do dzisiaj jest moją dobrą przyjaciółką z miłymi do tego wspomnieniami.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

no proszę, nawet @sam, coś pozytywnego napisał :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Dobra, żeby nie było... Wierzę, że związek z dzieciatą partnęrką może się udać, ale tylko pod warunkiem, że będzie w tym miłość przede wszystkim do siebie nawzajem, a nie przede wszystkim do dziecka. W przeciwnym razie związek taki będzie miał egoistyczne fundamenty. Dziecko jest ważne, tego nie trzeba tłumaczyć, ale nie może wg mnie być ważniejsze od partnera/partnerki (rola autorytetów i pozycja w rodzinie).
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

@pszemcio - o Tobie pamiętam zawsze i wszędzie :D Wiem tez bardzo dobrze, że jesteś wspaniałym facetem :)
Ale nie o tym tu mowa :P
Ja nie twierdzę, że nie ma fajnych facetów. Wątek powstał pod wpływem słów @sam'a. No i pewnie, jakiś tam, moich doświadczeń ;)
Ciekawa jestem opinii innych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Majka: zapomnialas juz o tak wspanialym facecie jakim jestem ja ze zakladasz takie tematy?:p
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

@Tinker
ja to już nic mówić nie muszę boś Ty wszystko powiedziała :)
Optymistycznie, prawdziwie i sensownie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Dziecko ratowałbym ja, a żona niech sobie radzi sama ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

> bo chyba nie ma kobiety, która stawiałaby dobro mężczyzny nad dobro dzieci.

Pewenie dlatego te kobiety nie ułożyły sobie życia ze swoimi biologicznymi ojcami dzieci :)
No ale jak ktoś pantoflarza szuka to i musi się udać :P

Sam - macie dzieci? To zapytaj się żony, kogo poszłaby ratować najpierw w palącym się domu. Ciebie czy dziecko. Przy zaczadzeniu - kogo by najpierw wyniosła - Ciebie czy dziecko. Czy zawahałaby się oddać życie za Ciebie? Czy zawahałaby się oddać życie za dziecko.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotna mama, czy ktoś ją zechce? :D

Na pewno mężczyźnie jest trudno w takiej sytuacji. Ale nie tylko jemu - jest dziecko rzucone na głęboką i emocjonalną wodę - bez względu na to w jakim jest wieku no i kobieta, która musi też się nauczyć cierpliwości.
Bo zanim wypracowaliśmy sobie układ, który jest dziś, to też trochę musieliśmy przejść. Dobre pół roku "oni" się docierali i poznawali i chwilami było bardzo ciężko.

Oczywiście rozumiem też troszkę panów wyżej. Ale zjawisko o którym mówią, nie pojawia się tylko wtedy kiedy wychowujemy nie swoje dziecko. Często się zdarza, że mężczyźni nie mają nic do powiedzenia nawet jeśli to oni są ojcami biologicznymi. Mam kilka takich koleżanek, gdzie ojciec strofujący dziecko dostaje od matki dziecka taki opr "bo to tylko dziecko" i w zasadzie nie mają żadnego wpływu na wychowanie. Najczęściej te dzieci są bardzo niegrzeczne.....

Oczywiście, są też kobiety, które dadzą sobie za dziecko rękę obciąć i jeżeli taki małolat powie, że ojczym jest be to te od razu na nim psy wieszają. Takie Panie po prostu najczęściej chyba nie są gotowe na to by założyć nową rodzinę. Tak mi się wydaje.

W naszym domu, partner może Oliwię skarcić, ochrzanić, dać karę. Jedyne czego nie może to nie może jej uderzyć. Ale ja tego też nie robię. I nie ma czegoś takiego, że młoda ma szlaban na elektryczność a ja wracam do domu i anuluję, bo ta na ładne oczy próbuje przekonać o nie słuszności kary. Nie zawsze mi się podoba to, bo "on" ma bardziej surowe podejście do tematu - ale z drugiej strony to dobrze, bo mnie powstrzymuje od rozpieszczenia jej zbyt bardzo.

I jestem w stanie uwierzyć, że większość takich związków rozpada się przez dzieci. Nie że one nie dobre, ale przez to, że dwoje ludzi ma różne poglądy na temat wychowania. W małżeństwie trzeba szukać kompromisów- a kiedy jest się rodziną pachworkową to łatwiej przychodzi powiedzieć to moje dziecko, nie wtrącaj się. No ja tak powiedzieć nie mogę, bo "moje" dziecko, zwróciłoby mi osobiście uwagę;)
No i nie są to puste słowa, bo Ilona świadkiem;) My możemy się pokłócić, ale nigdy o młodą.

Jestem pewna, że przy wspólnej pracy dwojga ludzi, taki związek ma duże szanse. Ale trzeba na to pracować.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Testerk wierności (5 odpowiedzi)

Hej , podejrzewasz ze Twój Partner Ciebie zdradza? Z chęcią to sprawdzę za mała opłata...;)

Swinger party lub podobne (28 odpowiedzi)

Gdzie w Trojmiescie bądź okolicach można się wybrać na jakieś kameralne swinger party ? Moze ktoś...

marynarz pozna panią (194 odpowiedzi)

Dobry wieczór, Od kilku lat pracuję jako marynarz. Od jakiegoś czasu męczy mnie pragnienie...