jestem bardzo mile zaskoczona, bo nasłuchałam się wiele.. od początku byłam zdecydowana na poród w tym szpitalu, ponieważ mam do niego blisko i nie wyobrażałam sobie że dalekie podróże podczas skurczy będą mi służyć ;) poza tym, nie czarujmy się, w innym szpitalu tez by łatwo nie było. porody już takie są. nie rozumiem roszczeń ludzi, którzy myślą, że w szpitalu panie położne są od wymieniania żarówek, a stołówka to all inclusive w 4* hotelu. polskie realia są brutalne i nie można tego zwalać na personel! trzeba im przyznać, ze mają wybitnie cieżką i odpowiedzialną pracę. nie wszystkie bobasy rodzą się zdrowe i różowe, pamiętajcie o tym, że to nie łatwe podejmować rózne decyzje albo patrzeć na patologiczne przypadki. na szczęście u mnie odbyło się bez powikłań, podczas porodu lekarz i położne rozmawiali ze mną o wszystkim i bardzo rzeczowo reagowali kiedy w końcu udało się uzyskać odpowiednie skurcze. a już po rozwiązaniu w bardzo przyjaznej atmosferze słuchaliśmy wszyscy Presleya, czego chyba nie zapomne do końca życia :) na pewno drugie dzieciątko też tam urodzę! bardzo dziękuję wszystkim za opiekę!! i za pomoc w urodzeniu córeczki!