Znam przychodnię od początku jej działalności i nie mogłem narzekać, bo nie było na co. Młodzi weterynarze mili i pomocni. Do czasu kiedy nie pojawił się poważny problem z dolegliwością kota i trzeba było pobrać próbki do badania cytologicznego, na którego wynik czekaliśmy.... cztery tygodnie. W tym czasie kot mógłby już dawno zostać zoperowany i nie cierpiałby tak bardzo.
Młodzi weterynarze nie są jednak właścicielami i nie oni decydują o tym, jakie laboratorium wykonuje badania.