Teatr Miejski w Gdyni zawsze oceniałem pozytywnie, zarówno za kadencji p. Julii Wernio jak i p. Jacka Bunscha. Czekamy, co pokaże nam kolejny dyrektor. Repertuar teatru uderza w gusta chyba wszystkich teatromanów, każdy znajdzie tu coś odpowiedniego dla siebie. Najbardziej podoba mi się zachowanie równowagi gatunkowej: W Miejskim jest trochę spektakli muzycznych, trochę dramatycznych, znajdzie się i monodram i w odróżnieniu do gdańskiego teatru, nie wystawia się w nim aż tylu głupawych komedii. Na scenie zgodnie mieści się klasyka i współczesność. Żałuję, że mieszkam na obrzeżach Gdańska i rzadko bywam na Bema, bo naprawdę warto. Chyba jednak zacznę częściej robić wypady do Gdyni. Za jedyny mankament Teatru im. Gombrowicza uważam jego obecną siedzibę. Tak doskonała instytucja zasługuje na porządny budynek z dużo większą widownią i bardziej zaawansowaną technicznie sceną. Władze miasta powinny się wstydzić, że tak uznany teatr mieści się w obskórnym i ciasnym budynku przypominającym z daleka basen (ze względu na fasadę obłożoną jakąś śmieszną stłuczką ceramiczną)