wydatki samotnej matki:)

Nawiązując do bliźniaczego wątki o wydatkach domowych w rodzinie,mam pytanie do samotnych mam wychowyjacych Malucha jak dajecie sobie rade? jakie sa wasze wydatki? jak sobie ma poradzic mama w modelu 1+1?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Pozazdrościć tekiej sytuacji, i szacunek dla faceta ze mozna się z nim normalnie dogadać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

W tej kwestii ze Polska 1+1 nie masz szans tutaj na przetrwanie przekonalam sie i ja.
Moja sytuacja jest również bardzo trudna.
Od kilku lat mieszkam z bylymi tesciami...
I ze swoim malym dzieckiem...
Przez pierwszy rok bylo nie najgorzej, ja w domu z dzieckiem non stop..
Jakos wiazalam koniec z koncem, mimo ze kredyt na glowie, bo dobra dusza wzielam na splate dlugow bylego bo naiwnie wierzylam ze sie zmieni. .
Ale mniejsza o to.. Do brzegu.
Splacalam kredyt dosc pokazny i mialam na utrzymaniu niemowlę wiec niemoglam pójść do pracy, na zycie zostawalo 250zł dla mnie i m9jego niemowlęcia...
Zero alimentów bo tatus dziecka mial w nosie placenie..
Cale szczęście teście niw rzadali oplat za zamieszanie..
Potem postanowiłam pójść do opieki.
Oczywiście to wszystko zanim poszlam do pracy...
Gehenna zaczęła sie potem i trwa do dziś.
W ogromnym skrócie nie mam pracy, mam tylko 500+ na syna obecnie ktory ma już 5lat i wcale wolniej nie rosnie a j3go potrzeby rosna co raz ba4dziej, ponadto jestem tlamszona, wyszydzana nie wiem jak to nazwać gnebiona psychicznie od 3lat prz3z bylych teściów z ktorymi jestem zmuszona mieszkac bo nie mam gdzie pojsc w tej chwili....
Nie jestem w stanie sama sie utrzymać nawet majac stala pracebym nie byla w stanie bo za male zarobki..
Dodam ze z bylym nie jestem bo również gnebil mnie psychicznie az doszlo do rekoczynow...
I przy policji zabralam 4tero miesiecznego syna i sie stamtąd wyniosłam..
Obecnie zostalam bez pracy zlamalam reke zus nie wyplaca zwdnego zqsilku, jako bezrobotna nie moge się zarejestrowac z powodu zlamanej reki...
Nie chce mi sie już żyć a w domu atmosfera co raz ba4dziej napięta...
Wciąż słyszę ze kłamie i różne podobne oszczerstwa pod swoim adresem..
Jak ja mam żyć w takich warunkach i jak wychowywac po ludzku syna ktory jest swiadkiem każdej tego typu sprzeczki..
Dziś dziadek dziecka nawet mial czelność powiedzieć do mnie "zamknij morde" zwyzywac mnie od go**iar i tym podobnych....
I wszystko to przy moim synu.
Kiedy powiedziałam ze jaki przyklad daje dziecku w twn sposob sie do mnie odnoszac to zkwitowal to ze zmieniam temat..
Kto sie tak zachowuje.....
Nwrwy mi puscily wiec zaczelam podniesionym tonem...
Nie jest mi przykro..
Jestem wściekła ze moj syn musi tego wszystkiego sluchac i na cos takiego patrzeć..
Chciałam od tego uciec dlatego odeszlam m. In od męża a trafiłam z deszczu pod rynne.
Sytuacja jest patowa..
Nie chce tak żyć i dłużej sie męczyć.
Poradzcie coś błagam..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Dlatego, chociazby, ze jest wolny od codziennej troski. Od robienia kanapek, prania, prasowania, lekcji, treningow, obiadow, dodatkowych zajęć. Jest wolny od "zwyklej codziennosci". Idzie do pracy i zajmuje sie wlasnym zyciem, a rodzic będący z dziećmi wlasnego życia nie ma, a jesli chce miwc, to musi dzieciom zapewnic płatną opiekę. Z dziecmi niejest jak z psem, ktorego sie bierze na własną odpowiedzialność. Dzieci są obydwojga rodziców. Dlatego, jeśli juz jeden z nich powie papa, to niech wezmie przynajmniej odpowiedzialność finansową za wspolne przecież dzieci. Jesli to jest tylko kwestia pieniedzy, to rodzic wychowujacy dzieci powinien dolozyc swoją polowe do alimentow i miec spokoj. Dac to dziecku i niech się samo utrzymuje i zajmuje sobą. Tak byloby sprawiwdliwie i tak, zazwyczaj, robi drugi rodzic. Daje z wielką łaską pieniądze, narzeka, ze za duzo i nie zajmuje się wlasnym dzieckiem. To jest odpowiedzialnosc? To jest zrzucenie z siebie odpowiedzialności i zwykle ku***wo!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

lepiej nie rób EEG, bo nie dostaniesz przepustki ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Amortyzacja sprzetów - pewnie, że to bełkot, toż porzucony bachor może spać na podłodze, a śpiochy powinna zachłanna matka-psychopatka prać kijanką w rzece. Woda w rzece w dodatku za darmo.

Dobrze, że zwróciłeś na to uwagę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Przykro mi Halewicz, ale już od wielu lat wykonywanie u mnie testów psychologicznych jest zupełnie niediagnostyczne. Mogłabym sobie jedynie EEG zrobić, ale nikt mi ze skierowaniem nie wyskoczył :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Czy rzeczowe (amortyzacja sprzętów?), mocno dyskusyjne. Aczkolwiek było to komuś niezmiernie pomocne^^
p.s. i jak tam wyniki badań, Agatha...hm? ^^
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Mnie się bardziej podobały opowieści o Twoim sukcesie ojcowskim i partnerskim.

Podana przez Ciebie wypowiedź - nuuuda. Rzeczowe wyliczenie wydatków na dziecko, niemal identyczne, jak u mnie w domu, co w tym ciekawego?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Doskonały wątek. W szczególności wypowiedź pani o ambitnym nick`u "JA" z 2012-03-23 10:38, a następnie komentarze innych Pań przyniosły dużo dobrego w pewnej sprawie:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Do wypowiedzi pierwszej.. Miało być rzadko*.. A nie "nie rzadko" .. ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

A co do pytania autorki wątku.. Jak sobie poradzić..?

Tak aby Tobie a przede wszystkim dziecku niczego nie zabrakło.. :)
Może będziesz stawać przed takimi sytuacjami, że Tobie zabraknie
spodni i dziecku.. Wtedy kupisz dziecku..

Będziesz musiała jakoś sobie radzić i wierzę , że poradzisz.. :)
Czy będziesz miała 1000 zł na mies czy 1500 to dasz radę.. Po kilku mies jak nie szybciej będziesz widziała co i jak możesz.. W pierwszej kolejności zapłać czynsz, rachunki, a resztę przeznacz na życie oszczędne.. po czasie zdziwisz się, że radzisz sobie i być może uznasz, że nie jesteś "biedna" i może parę groszy odłożysz jak opracujesz sobie swój system wydatków.. :)

Nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko, więc napisałam z grubsza tylko o spr finansowych.. Nie znam też Twoich dochodów, czy masz pomoc ze str rodziny, ojca dziecka, etc.. Więc napisałam ogólnikiem..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

"Ale wróćmy do meritum. Czyż nie ogarnia tych biednych, stłamszonych kobiet furia, gdy pozostawione na pastwę losu, przez tego drania/świnię/gnojka/etc., muszą patrzeć, jak on z tą nową niunią idą z ich dzieckiem na spacer? To zbyt poniżające dla nich, aby tolerować taki stan rzeczy. A najgorsze jest, że uczucie wcale nie wygasło."

Halewicz.. Hmm.. Nie wszystkie kobiety zostały porzucone, a wiele też porzuciło.. Czy porzucenie oznacza od razu na pastwę losu..? To że ktoś od kogoś odchodzi Z RÓŻNYCH PRZYCZYN, tzn, że ten ktoś jest już na pastwie..?

Myślę, że wiele kobiet cierpi, ma żal, złość nie o to, że to dla nich poniżające, bo byłemu się udało ułożyć życie, a dlatego, że np z ich wspólnym dzieckiem nie wychodzi/ł na spacery, nie interesował się dzieckiem, tylko np płacił.. co nie jest najważniejszym aspektem w wychowniu dziecka.. A uczuć może już nie być.. Tylko właśnie żal, że do dziecka byłej, własnego dziecka, nie miał wkładu w wychowanie, bo nie chciał..

Czytam raz na jakiś czas ten wątek.. I myślę, że nie potrzebne jest tutaj szarpanie.. Bo każdy będzie bronił swojego zdania, sugerując się własnymi doświadczeniami, bądź doświadczeniami znajomych.. A nie rzadko kto poprze zdanie drugiego, ponieważ nie podejdzie do tego racjonalnie, ponieważ popiera się "przeżyciami" ..

Nie oszukujmy się.. Każdy ma po trochu racji.. Ponieważ są różne sytuacje.. Ale nie powinniśmy oceniać kogoś z góry, chyba, że ktoś wprost napisze, że miał tak i siak.. Oczywiście może ściemniać.. Tego nigdy nie jesteśmy pewni.. ;) a ocenianie sytuacji, człowieka po większości (swoich czy innych doświadczeń) jest bezsensowne.. :) sensownie zabrzmi to, jeżeli każdy napisze, że miał tak, a nie inaczej.. ale kto się przyzna do prawdy..? ;)

Ile ludzi, tyle przypadków.. ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

A jak sobie poradzic w modelu 1 + 2 ???
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Taaak? A gdzież to pieniaczę? Delikatnie pisząc, niewiele sensowanego masz do napisania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

Temat interesujący, ale z powodu Halewicza omijam szerokim łukiem.
Pieniacz wyjątkowy grrrrrr..
Delikatnie mówiąc.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: wydatki samotnej matki:)

Mizoandria? o.0
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: wydatki samotnej matki:)

Oj ktoś chciał ponownie zabłysnąć i mu nie wyszło. Ów pyszne kiełbaski zwą się - ćevapčići ! (ćiewapczici) - no ale jak ktoś ma wadę wymowy (lub miesza spółgłoski: c, ć, cz)....bywa.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: wydatki samotnej matki:)

nie - jak zwykle źle rozumiesz... Przeraża mnie Twoje nie rozumienie (?) tego, co piszę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: wydatki samotnej matki:)

tylko ja nikomu nie wmawiam, że wszystkie kobiety są takie a takie, mówię ze to zależy od tego jakim jest się człowiekiem, ty przypisujesz to płci i miejscu w społeczeństwie- kobieta-rozwódka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: wydatki samotnej matki:)

W pewnym sensie masz rację:) Niektóre środowiska, pozornie prawe, trącą patologią. W zasadzie przeprowadzenie badań naukowych w tym zakresie jest formalnie niemożliwe, jako że z urzędu sprawy "rodzinne" są niejawne i w zasadzie nie udostępnia się akt do celów naukowych - przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo. I może nawet nie z samych akt, bo zawierają z reguły okrojone protokoły przesłuchań z których niewiele emocji płynie...ale obserwowanie stanów emocjonalnych uczestników dopiero daje pełen obraz problemu.
Cóż, zawsze jednakże są dwie strony medalu, równie brudne, obrzydliwe i często nienawistne.
Mój punkt widzenia z pewnością jest subiektywny, jak zresztą każdy inny, z Twoim na czele^^
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum

Jakki bidon dla 3-latki, z którego nie kapie? (13 odpowiedzi)

Dziewczyny macie jakieś sprawdzone bidony, z których nie kapie. Obecnie mam Canpola ze słomką,...

szczepionka na HPV (29 odpowiedzi)

Wczoraj byłam z córką na obowiązkowym szczepieniu i przy okazji zapytałam o dodatkowe...

gdzie kupię piłeczki do basenu "suchego" (20 odpowiedzi)

jak w temacie , na allegro widziałam ale z gdańska nie znalazłam ; czy widziałyście gdzie w...