Re: fryzjer Damian Ławniczak
kasia06: dokładnie! z tym, ze ja go raz widziałam nawet w różowych pasemkach :) Ma taki schrypnięty głos.
Jak byłam u niego pierwszy raz, to byłam przerażona jego czynnościami, bo po wydawałoby się "byle jakim" strzyżeniu, wysuszył mi głowę i to co sterczało nie tak po prostu obcinał!! Ale fryzura wyglądała rewelacyjnie i wystarczyło wysuszyć suszarka i roztrzepać ręką aby wyglądała perfekcyjnie. Raz jak namówił mnie na grzywkę, to rodzina mnie nie poznała, a wszyscy byli zachwyceni. Metody strzyżenia zmieniał i robił różne rzeczy, ale mu ufałam i wiedziałam, że zawsze będę wyglądać rewelacyjnie.
Kazimiera: po salonie we Władku, miał salon w Pucku. Jak rozmawialiśmy, to wspominał, że często jeździ do Warszawy poimprezować, ale raczej nie chciałby tam mieszkać.
Moja koleżanka mieszka w Pucku i się u niego strzygła, wspominała, że po mieście krążą plotki na jego temat. Wiem, że miał spore problemy i nie w głowie mu były zabawy we fryzjerstwo. Jak widziałam go po raz ostatni, to mówił, że już mu się to przejadło :(
0
0