z Arrmii Krajowej w Jabłoniową na Szadółki
Wiadome jest, że ostatnimi czasy w porze obiadowej wykonanie tego manewru jest dosyć czasochłonne. Dobitnie: prawoskręt z AK do Jabłoniowej nie działa. Dlaczego?
1. Duża liczba aut chcących dostać się z centrum do obwodnicy ulicami AK oraz Kartuską i znikoma ilość z górnego odcinka Kartuskiej, która chce się przedostać na Armii Krajowej w kierunku centrum. O ile ci pierwsi stoją cierpliwie w korku, a ci drudzy przeciskają się te kilkadziesiąt metrów pod prąd to generalnie pikuś!
2. Ruszamy spod świateł z Łostowicką, w 70% jedziemy szybciej niż 80kmh bo ograniczeń nie przestrzegamy i najlepiej lewym pasem żeby wyprzedzić jak najwięcej koleżanek i kolegów, którzy też skręcają w Jabłoniową i też się spieszą do domu. Widząc korek na prawym pasie ciągniemy do końca i tuż przy ekranie dźwiękochłonnym naciskamy hamulec do granic zadziałania abs-u, zjeżdżamy lekko na prawo i na końcu włączamy prawy kierunek. Zatrzymujemy się tamując lewy pas AK manifestując chęć skorzystania z ostatniej szansy. Ktoś się lituje, wpuszcza i tak około 20% aut powiększa korek poza kolejką. Dla mnie problem jest do przełknięcia i wpuszczam ale opiniuję całość zachowania jako delikatne cwaniactwo lub mocno zaawansowane niezdarstwo. Ciężko mi nieraz uwierzyć w niezdarność 30-40 letnich ludzi w autach wartych ponad 50k zł ale przekonuję siebie, że można mieć ich w dupie.
3. W miejscu gdzie oprócz dwóch pasów AK mamy niemal dwa pasy zjazdu z AK do Jabłoniowej co chwilę podjeżdża auto sygnalizując chęć włączenia się do korka lub też chęć przejechania tylko w przerwie aut aby zjechać w prawo w kierunku stacji benzynowej. Z moich obserwacji dwóch jedzie w prawo, a jeden włącza się do korka. Innymi słowy sumiennie stojący w korku wydłuża swoje stanie o kolejne kilka minut ze względu na nieuczciwe zamiary 1/3 włączających się w ostatniej chwili. Osobiście po kilku testach uczciwości już nie wpuszczam chętnych. Żal mi jednak tych, którzy na prawdę chcą jechać w prawo i dalej Kartuską.
4. Na ostatniej prostej po 10-15 minutach człowiek jest już całkiem szczęśliwy. Do światełek zostało jedynie kilkadziesiąt metrów i zupełnie swobodnie operujemy pedałami oszczędzając sprzęgło i paliwo. To jest jednak doskonała okazja dla tych uczciwych z pkt. 3 do tego, żeby zająć pole position na światłach do skrętu w lewo. Wystarczy 2 m luki, szybki manewr, dla zachowania godności półtorej błysku kierunku i oto kolejne 1/3 aut wybierających się na oba kierunki Jabłoniowej ląduje na samym początku korka skręcając oczywiście w lewo. Jak się czuje kierowca, który 4 minuty temu wyruszył z Okopowej? A jak się czuje ten, który był tam 20 minut wcześniej?
1. Duża liczba aut chcących dostać się z centrum do obwodnicy ulicami AK oraz Kartuską i znikoma ilość z górnego odcinka Kartuskiej, która chce się przedostać na Armii Krajowej w kierunku centrum. O ile ci pierwsi stoją cierpliwie w korku, a ci drudzy przeciskają się te kilkadziesiąt metrów pod prąd to generalnie pikuś!
2. Ruszamy spod świateł z Łostowicką, w 70% jedziemy szybciej niż 80kmh bo ograniczeń nie przestrzegamy i najlepiej lewym pasem żeby wyprzedzić jak najwięcej koleżanek i kolegów, którzy też skręcają w Jabłoniową i też się spieszą do domu. Widząc korek na prawym pasie ciągniemy do końca i tuż przy ekranie dźwiękochłonnym naciskamy hamulec do granic zadziałania abs-u, zjeżdżamy lekko na prawo i na końcu włączamy prawy kierunek. Zatrzymujemy się tamując lewy pas AK manifestując chęć skorzystania z ostatniej szansy. Ktoś się lituje, wpuszcza i tak około 20% aut powiększa korek poza kolejką. Dla mnie problem jest do przełknięcia i wpuszczam ale opiniuję całość zachowania jako delikatne cwaniactwo lub mocno zaawansowane niezdarstwo. Ciężko mi nieraz uwierzyć w niezdarność 30-40 letnich ludzi w autach wartych ponad 50k zł ale przekonuję siebie, że można mieć ich w dupie.
3. W miejscu gdzie oprócz dwóch pasów AK mamy niemal dwa pasy zjazdu z AK do Jabłoniowej co chwilę podjeżdża auto sygnalizując chęć włączenia się do korka lub też chęć przejechania tylko w przerwie aut aby zjechać w prawo w kierunku stacji benzynowej. Z moich obserwacji dwóch jedzie w prawo, a jeden włącza się do korka. Innymi słowy sumiennie stojący w korku wydłuża swoje stanie o kolejne kilka minut ze względu na nieuczciwe zamiary 1/3 włączających się w ostatniej chwili. Osobiście po kilku testach uczciwości już nie wpuszczam chętnych. Żal mi jednak tych, którzy na prawdę chcą jechać w prawo i dalej Kartuską.
4. Na ostatniej prostej po 10-15 minutach człowiek jest już całkiem szczęśliwy. Do światełek zostało jedynie kilkadziesiąt metrów i zupełnie swobodnie operujemy pedałami oszczędzając sprzęgło i paliwo. To jest jednak doskonała okazja dla tych uczciwych z pkt. 3 do tego, żeby zająć pole position na światłach do skrętu w lewo. Wystarczy 2 m luki, szybki manewr, dla zachowania godności półtorej błysku kierunku i oto kolejne 1/3 aut wybierających się na oba kierunki Jabłoniowej ląduje na samym początku korka skręcając oczywiście w lewo. Jak się czuje kierowca, który 4 minuty temu wyruszył z Okopowej? A jak się czuje ten, który był tam 20 minut wcześniej?