Re: zacznijcie chodzić na rozmowy...
Podam Ci 3 przykłady rozmów:
1. filia niemieckiej firmy (obsługa techniczna nieruchomości klasy A) - "stabilne warunki, atrakcyjne wynagrodzenie itp." na rozmowie okazuje się że szukają osoby na 8 etatów (monter mebli, hydraulik, gazownik, ciepłownik, elektryk, informatyk, ślusarz, ogólnobudowlany), z certyfikatami (SEP itp.), bo przecież jak zrobisz np. pomiary to nie muszą zatrudniać zewnętrznej firmy. Podaje wynagrodzenie 3tys na rękę (mam dośwwiadczenie)- okazuje się za dużo. Pada propozycja żebym został przy swojej działalności (stabilne warunki pracy (;-)), ale na ZUS nie dołożą. Oczywiście mimo obietnic nie zadzwonili że decyzja jest odmowna. Od ponad roku nadal szukają na to samo stanowisko...
2. podobne stanowisko w Centrum Innowacji, dodatkowy atut obsługa wózków (posiadam papiery). Wysyłka CV i reszty tylko pocztą. Nie odpowiedzieli w żaden sposób na polecony. Ogłoszenie pojawia się właśnie ponownie...
3. Moja żona szukała pracy 2 lata (3 fakultety). Albo 1200 na rękę (z tego dojazd 100-200zł), albo blisko ale nie płacili miesiącami, albo ma doświadczenie ale za stara...
Złożyła papiery do UM Gdynia (stanowisko w mediach). Jako dziennikarz napisała wymagany do CV projekt konkursu, który spodobał się pracownicom UM. Niestety na rozmowę przyszedł Pan (ktoś z wyższych władz urzędu nie mający nic wspólnego z mediami), upokorzył kandydatkę, zadawał pytania o dzieci itp. Oczywiście pracy nie dostała tak jak innych ponad 100 kandydatów. Dlaczego? Bo wszyscy Ci nie mogą już brać udziału w kolejnej rekrutacji i tak wsadza się tam kogoś z rodziny. W drugiej turze zięć jest przecież najlepszy choćby był rolnikiem, bo jest jedyny!
Także jest tak że kandydaci nie czytają anonsów i wysyłają w desperacji CV gdzie popadnie, ale same rozmowy niewiele dają a pracodawcy często urządzają rekrutacje pro forma, albo tez nie informują po rozmowie.
3
0