ŻENUJĄCA OBSŁUGA POD ŻAGLAMI
Podjechałem ,zatankować pod żaglami koło saniporu,czekam 15 min zanim przyjdzie ........ żeby nalać mi benzynę!Podjechałem specjalnie pod dystrybutor z gazem i znowu czekałam aż ponury ...... przyjdzie i zatankuje mi gaz ,ani dzień dobry ani pocałuj mnie w dupę.Potem koleś przy kasie "wysoki do nieba i..." za gaz wyszło 99:49 a on mi mówi 100zł ?! Daje mu 100zł a on się pyta na co czekam?No to mówię na resztę oraz paragon?Mam ogromną prośbę do włodarzy stacji,zróbcie coz z obsługą ,dajcie im podwyżki albo zwolnijcie.Cena gazu dzisiaj średnio na stacjach 2,79gr a u was 2,84?!!!?A jakość gazu taka jak w auchan w rumi!I trochę uśmiechu .Przestaje tam tankować .ps:jeszcze liczyło źle wskazuje(nie kompletne cyfry ) wiocha jak za komuny

CO do benzyny to pracownik stacji nie ma obowiązku jej tankować wręcz nie powinien takie są wymogi i BHP :)

Po drugie gdybyś nie trąbił napewno by ktoś przyszedł a jeśli pracownicy sa zajęci to mogą nie widzieć ... np. pomagając innym klientą a w takim momencie podchodzi sie do "sklepu" i ładnie sie prosi o pomoc :) wiesz to takie proste moje myślenie wynikające z kultury :)

Kierowca a nie potrafi zatankować sobie paliwa straszne, a może jakiś szlachcic jesteś albo niepełnosprawny bo myślę,że to stacja samoobsługowa jest też tam tankuję.Jakoś dziwne bo nigdy nie mam problemu z obsługą to są ludzie i wystarczy zwracać się po "ludzku"a otrzymuję to samo (nie tylko pod żaglami).Jeżeli jakiś "burak"zatrąbił by na mnie albo wlew pokazał nogą (byłem świadkiem takiej sceny) to bym nie wytrzymał więc chylę głowę dla tych ludzi którzy tam pracują bo mają anielską cierpliwość dla takiej wiochy jak ten wyżej BERT itp