Re: rozmowy o pieniądzach przed ślubem
konto usunięte
(12 lat temu)
ech to jest strasznie ciężki temat.. u mnie np moi rodzice dają nam pieniądze na salę, rodzice mojego K tylko na alkohol i napoje (jeśli w ogóle), bo niebardzo mają. Z jednej strony to rozumiem, z drugiej się gniewam, bo teściu trochę namieszał i dlatego tak tam krucho z kasą, ale to nie jest istotne. Za calą resztę płacimy sami, poza moją suknią, którą kupił mi mój tata (no przecież córeczka tatusia to tatuś musi :P) Najgorsze jest to, że rodzice a raczej mama mojego K strasznie naciskała na ten ślub (jesteśmy po cywilnym, a ona jest do porzygu kościelna i suszyła nam głowę strasznie..) my i tak chcieliśmy go wziąć w tym roku, ale ona praktycznie dzień w dzień nadawała, najbardziej denerwuje mnie to, że nie wzięła pod uwagę, że może zwyczajnie wesele od razu po zakupie mieszkania może być dla nas lekko uciążliwe finansowo..i w ogóle do furii doprowadzało mnie jej mówienie mi kogo trzeba zaprosić, bo "tak wypada". To my ograniczaliśmy listę gości, żeby zaprosić tych naprawdę dla NAS najważniejszych (i tak wyszło 70 osób, a była umowa na 60 heh),a teściówka mi mówi, że trzeba zaprosić jeszcze tego wujka, bo to -uwaga- chrzestny Adasia (Adam to brat mojego K)...więc co mnie obchodzi chrzestny brata mojego męża?! co tam, że nikt go nie widział od 2 lat, ale wypada...grrrr! albo tłumaczenie, że to będzie jedyny krewny ze strony teścia...czy to moja wina, że wszyscy mu pomarli? jakoś jak była impreza z okazji ich 30stej rocznicy ślubu to go nie zaprosili...a jak już się zgodziłam na owego wujka z małżonką to usłyszałam, że jeszcze trzeba ich córkę zaprosić, bo nie wypada bez (znowu..) i, że trzeba odnowić kontakty rodzinne i żeby oni zaprosili nas na wesele ich córki, kiedy jej to już nikt od 10ciu lat nie widział, dorosłą kobieta, która nawet nie dzwoni, żeby życzenia na święta złożyć...tu już zrobiłam po swojemu i nie zaprosiłam jej, trudno... ech musiałam się wyżalić :P
4
4