wstrzasajacy tekst z innego forum
~z froum Tezeusza
(18 lat temu)
Byłem jednym z pacyfikowanych przez Biegalskiego...Cenzura (Rozmowy)
napisany przez Andrzej , Dublin, 07.03.2006, 11:13
(zmieniony przez Andrzej dnia 07.03.2006 o godz. 12:23)
Witajcie!
chciałbym podzielić się z Wami ciekawą przygodą. Może znacie sprawę nowej nominacji ministra Ziobro? Mianował on szefem więziennictwa w Polsce płk. Henryka Biegalskiego. Gazeta Wyborcza upubliczniła, że był on, jako naczelnik więzienia, odpowiedzialny za brutalną pacyfikację głodówki w Areszcie Śledczym w Gdańsku w lipcu 1982. Ponieważ znam ten fakt z autopsji, włączyłem się wczoraj do dyskusji na Onecie pod artykułem oraz w GW, żeby uchronić biednych skazanych przed tym karierowiczem. Powstał z tego w Onet długi wątek. Dziś patrzę: skasowli post i cały wątek Zdziwiłem się, bo nigdy bym się nie spodziewał, że Onet potrafi kasować relację o tym, jak pobito w więzieniu 17-letniego chłopaka, bo siedział tam "za wolność". Napisałem do Onetu protest i żądanie przywrócenia tego wątku. Ale zdaje się, że nie mają zamiaruUśmiechałem się, gdy Kaczyński mówił ostatnio o zniewolonych mediach, itd. Uważałem, że przesadza grubo. A tu sam doświadczyłem cenzury i to w sprawie wydawałoby się nie budzącej żadnych kontrowersji: powiedzmy szlachetnej, itd. Posty na forach to błahostka, ale konsekwencja z jaką niedoposzczono tego głosu wydaje się świadczyć o jakimś bardziej planowym działaniu cenzorsko-redakcyjnym Onet-u. A sprawa wydaje się szersza i dotyczyć w różnym stopniu różnych mediów. Jeśli ktoś miałby coś do powiedzenia w tej sprawie, zapraszam. Może też ktoś z Was zna układy w Onet i pomógłby mi ze sprawą uderzyć wyżej?
Zamieszczam tu ten artykuł oraz mój post, jako przykład ostrej cenzury na tle politycznym działającej wciąż w Polsce.
A to artykuł w Wyborczej, od którego sprawa się zaczęła:Ziobro prześwietli szefa więzień
****
"Nie wydawałem polecenia bicia więźniów"
Naczelna Prokuratura Wojskowa na polecenie ministra sprawiedliwości ma przekazać resortowi materiały dotyczące nowego szefa więziennictwa Henryka Biegalskiego.
Chodzi o zbadanie czy Biegalski w stanie wojennym, jako szef gdańskiego aresztu spacyfikował bunt więźniów politycznych.
Poinformował o tym w poniedziałek dziennikarzy wiceminister sprawiedliwości Andrzej Grzelak, odpowiedzialny w resorcie za sprawy więziennictwa. Biegalski zapewnia, że nie wydawał polecenia bicia więźniów.REKLAMA Czytaj dalej
Grzelak zaznaczył, że ani premier, ani minister sprawiedliwości, ani on sam nie wiedzieli o przeszłości Biegalskiego. Dodał, że ministerstwo zwróciło się też o informacje do Sądu Okręgowego w Gdańsku, przed którym w 1986 r. toczył się proces cywilny o odszkodowanie dla jednego z pobitych w areszcie więźniów.
Decyzją ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry Biegalski w lutym został szefem Centralnego Zarządu Służby Więziennej. W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" podała, że Biegalski w lipcu 1982 r. wysłał do uspokajania organizujących protest głodowy politycznych więźniów 300 funkcjonariuszy Służby Więziennej uzbrojonych w pałki. "Opornych wyciągali z cel, żądali, by jedli przygotowany posiłek. Odmowa oznaczała bezwzględne bicie" - napisała "GW". Gazeta przytacza też wypowiedź funkcjonariusza, który uczestniczył w tamtych wydarzeniach i nazywa je "krwawą jatką".
Pułkownik Biegalski poproszony o komentarz w tej sprawie, zapewnił PAP, że nie wydawał polecenia bicia więźniów. "Mogę tylko powiedzieć, że ja nie wydawałem żadnego polecenia bicia więźniów, jeśli ktoś natomiast przekroczył swoje uprawnienia, to działo się to bez mojej wiedzy" - powiedział PAP Biegalski.
"Pan płk Biegalski kandydował na stanowisko dyrektora generalnego Służby Więziennej w normalnym trybie, jako jeden z 15 dyrektorów okręgowych, a więc osób z doświadczeniem i wieloletnią praktyką. Za jego kandydaturą przemawiały jego dobre relacje ze środowiskiem kolebki +Solidarności+, jaką jest Gdańsk, w którym spędził wszystkie lata dotychczasowej służby. Posiada on akceptację środowiska politycznego, społecznego i przedstawicieli Kościoła. W czasie powoływania brak było przeszkód do powierzenia mu tej funkcji" - powiedział Grzelak.
Dodał, że "z dostępnej na dziś wiedzy można przypuszczać", że takie akcje jak pacyfikacja aresztu w Gdańsku "nie mogły być przeprowadzone na podstawie autonomicznej decyzji naczelnika". Zdaniem wiceministra, takie decyzje "sterowane były centralnie".
"Wszystkie opisane w mediach wątki związane z wydarzeniami z 1982 r. i ich późniejszymi skutkami są przedmiotem badań Ministerstwa Sprawiedliwości i w tym celu minister polecił Naczelnej Prokuraturze Wojskowej i Centralnemu Zarządowi Służby Więziennej zebranie i przekazanie informacji oraz materiałów aktowych" - czytamy w przesłanym PAP oświadczeniu ministra sprawiedliwości. Jak zapewniono, "szef resortu z chwilą dokonania stosownych ustaleń poinformuje o ich wynikach opinię publiczną".
Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz, pytany w TVN24, czy minister sprawiedliwości ...
0
0