zwrot kaucji
Witam, sprawa jest dosyć prosta. Miałam 30 dni na wypowiedzenie umowy najmu i tak też zrobiłam. Wyprowadziłam się, gdyż nie dało się wytrzymać w tym mieszkaniu - typowe blokowisko, kilkanaście pięter... Na górze codzienne bieganie, przesuwanie non stop mebli i upuszczanie czegoś na podłogę, na dole imprezy i dziecko, wrzeszczące na cały blok o 5 rano i sąsiedzi, którzy nie dają przejść spokojnie... Właścicielki temat nie poruszył, nawet to mnie zobligowała do dodania ogłoszenia w sprawie wynajmu z moim nr telefonu. Nie chciałam robić problemu, więc tak zrobiłam. Niestety właścicielka milczała, w ogóle nie angażowała się w szukanie nowej osoby, mimo iż wiedziała kiedy opuszczę lokal. Teraz chyba lokal nadal jest pusty. Danego dnia po prostu się wyprowadziłam, przesłałam zdjęcia stanu liczników i wysłałam klucze listem. Teraz nie chce mi oddać kaucji, najpierw mówiła, że jak kogoś znajdzie, teraz, że nie ma wypowiedzenia i w końcu, że nie odda kaucji dopóki nie będzie wypełniony przy niej protokół zdawczy lokalu. Nie jedno mieszkanie wynajmowałam i nigdy z niczym takim się nie spotkałam, jakie protokoły w takiej runie... Dodam, że musiałam kupić wersalkę, bo łóżko, które było w mieszkaniu nadawało się na śmietnik, było brudne, pozalewane i całe w sierści psa. Nie dało się go domyć i oczyścić. Meble były stare, przyniesione przez nią z piwnicy, stół ledwo się trzymał, duży pokój praktycznie pusty, raptem jakaś komoda, półka pod tv, brudny i oblepiony fotel, który kazałam jej wynieść... Mieszkanie nie warte swojej ceny, ale nie mogłam nic innego znaleźć w tej cenie... Nic do niej nie dociera, nawet to, że będę zmuszona zgłosić sprawę do sądu.. Nie mogę jej odpuścić tyle kasy.