Muzyka Końca Lata / Perła Wszechświata / premiera
Bartosz Chmielewski - gitara, wokal, Ola Bilińska - wokal, klawisze, Marcin Biernat - gitara, wokal, Piotr Majszyk - bas, Arkus - bębny
Puhovsky Gos Tymański Feat. Ireneusz Wojtczak / projekt specjalny
PUHOVSKY - śpiew, Dobro, gitara romantyczna, bas, slide, Tymon Tymański - kontrabas, gitara, Michał Gos - perkusja, Ireneusz Wojtczak - klarnet basowy, saksofon (gościnnie)
Zespół Muzyka Końca Lata ma koncie sześć płyt. W czerwcu 2024 roku ukazał się album "Perła Wszechświata", który ku zaskoczeniu fanów MKL wypełniony został piosenkami inspirowanymi muzyką reggae. To album będący pochwałą życia na planecie Ziemia. Dotyka tematów ekologicznych i metafizycznych. Jest próbą powrotu do korzeni, do ciała i odbudowy relacji z naturą. Podczas koncertu zespół zaprezentuje swoje hity, ale też utwory z najnowszej płyty
jazz - koncerty w Trójmieście
"Czy tego chcemy czy nie, lato przestaje być jedynie czasem beztroski i zabawy. Na poważnie śpiewa o nim zespół Muzyka Końca Lata na wydanej w czerwcu płycie "Perła Wszechświata". Ten niegdyś "najbardziej romantyczny zespół w powiecie mińskim" (takim hasłem wciąż posługuje się w mediach społecznościowych) na swoim szóstym albumie zerwał z dotychczasową formułą gitarowych piosenek o związkach i małej codzienności. Zamiast tego proponuje ekologiczne pieśni protestu w rytmach reggae.
- Nadal jest w nas pewien romantyzm, tylko innego typu, niczym u Mickiewicza czy Słowackiego - wezwanie, by przejrzeć na oczy, przestać egzystować egoistycznie. Romantyzm jako forma buntu - mówi lider zespołu Bartosz Chmielewski (rocznik 1982). Jak przyznaje, do 30. roku życia jego aktywność społeczna sprowadzała się głównie do głosowania w wyborach. - Dopiero rządy PiS zaktywizowały mnie jako obywatela. Zacząłem jeździć na blokady polowań, uczestniczyłem w protestach ekologicznych, na które z reguły przychodziła garstka osób. Zaczął rosnąć we mnie gniew, który postanowiłem wyrazić poprzez piosenki - wyjaśnia.
- Reggae to dobra muzyka, żeby zawrzeć w niej przesłanie. To głos uciśnionych, wołanie o wolność. Dziś polskie reggae bywa synonimem złej muzyki, być może przez powielanie klisz, ciągłe śpiewanie o blantach i Babilonie. Ale w latach 80. było wspaniałe. Płyty Izraela do dziś są dla mnie jak msza, lubię ich prosty przekaz, brak symetryzowania w kwestii wolności i wartości - tłumaczy Chmielewski. Najważniejszym polskim muzykiem pozostaje dla niego przedwcześnie zmarły Robert Brylewski, współtwórca m.in. Brygady Kryzys, Armii, duetu Max i Kelner czy właśnie Izraela. Słychać to na płycie Muzyki Końca Lata w tej dziecięcej niemal naiwności walki o sprawy, które wielu uważałoby za z góry przegrane. A przecież "dzieci zawsze mają rację, i tak już jest/ stwarzają sytuacje, prawdziwy sens" - jak już w latach 90. śpiewali Max i Kelner." Michał Klimko / Polityka.pl
Program II części wieczoru:PUHOVSKY The SongRIDER feat: Tymon Tymanski, Michał Gos, Ireneusz Wojtczak
Halucynacje Hrabiego Von Zeit
Roman Puchowski o:
- współpracy z Tymonem
"Projekt z Tymonem jest trochę spełnieniem moich marzeń. Pamiętam, kiedy przed laty usłyszałem po raz pierwszy Miłość w Cotton Clubie. Słuchałem zauroczony tej cudownej jazzowo-psychodelicznej "magmy", Tymon opowiadał coś o czerwonych dresach i "dopalał" partie kontrabasu stopą. Pomyślałem: "z takim kontrabasistą chciałbym grać". Marzenia się spełniają :_) Zaczęliśmy współpracować w roku 2006, kiedy Tymon zaprosił mnie do Biodro Records. Jest między nami w muzyce ten rodzaj kreatywnego iskrzenia, wzajemnej inspiracji. Poza sceną ćwiczymy razem Quigong."