Do niedawna sceny z likwidacji warszawskiego getta znane były jedynie dzięki zdjęciom wykonanym wiosną 1943 przez niemieckich żołnierzy. Tymczasem, niemal 80 lat później, odnaleziono negatywy 33 fotografii zrobionych wówczas z ukrycia przez cywila, 23-letniego Polaka Leszka Grzywaczewskiego. O tym sensacyjny odkryciu jest ta historia, a także o przyjaźni i wielkiej historii, która zmienia życie pojedynczych ludzi i narodów.
Uśmiechnięci niemieccy żołnierze w nieskazitelnie czystych mundurach, płonące kamienice, mały chłopiec i kobiety z rękoma uniesionymi do góry w geście kapitulacji Jürgen Stroop, dowódca likwidacji getta, dołączył te zdjęcia do raportu opisującego niemiecką wersję wydarzeń. Dokument Es gibt keinen jüdischen Wohnbezirk in Warschau mehr! (Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje!) przygotował w maju 1943 dla Heinricha Himmlera, nazywanego prawą ręką Hitlera. To niezwykle cenny materiał archiwalny dotyczący Holokaustu, wielokrotnie wykorzystywany i jeden z najcenniejszych dokumentów przechowywanych w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Doniosłość znaleziska zdjęć Leszka Grzywaczewskiego niech podkreśli fakt, że raport Stroppa został wpisany na listę UNESCO Pamięć Świata (2017).
Ponad 300 hektarów Warszawy Niemcy odcięli od reszty miasta 18-kilometrowym murem, 16 listopada 1940, tworząc największą odizolowaną dzielnicę żydowską Generalnego Gubernatorstwa i całej okupowanej Europy. Gęstość zaludnienia sięgała 146 tys. osób na 1 km kw. Głód, zimno i choroby dziesiątkowały mieszkańców. Normy żywnościowe nieustannie uszczuplano, nawet do 200 kalorii dziennie, wzmagały się represje.
Po drugiej stronie muru Leszek Grzywaczewski, świeżo po maturze, zarabiał myjąc okna. Jak wielu młodych warszawiaków przystąpił do konspiracyjnych struktur podziemnej Armii Krajowej. Pasjonował się fotografią. Miał 23 lata, gdy udało mu się znaleźć zatrudnienie w warszawskiej straży ogniowej.
22 lipca 1942 w getcie rozpoczęła się pierwsza akcja deportacyjna. Przez dwa miesiące do obozu zagłady w Treblince wywieziono 254 tys. ludzi, 11 tys. skierowano do obozów pracy, na miejscu rozstrzelano ok. 6 tys. W getcie legalnie pozostało 35 tys. osób, przeważnie ludzi młodych, zatrudnionych przymusowo w niemieckich zakładach produkcyjnych utworzonych na terenie getta. Szacuje się, że ok. 25 tys. żyło w ukryciu.
19 kwietnia 1943 oddziały niemieckie wkroczyły na teren getta, aby ostatecznie je zlikwidować. Wybuchło powstanie. Żydzi stawili niespodziewanie silny opór, zmuszając wrogów do wycofania się. Walki trwały do połowy maja. Niemieckie oddziały SS podpalały dom po domu, kategorycznie zabraniając gaszenia płonącego getta.
Straż ogniowa, w której pracował Leszek, otrzymała rozkaz powstrzymania rozprzestrzeniającego się płomieni, aby te nie objęły sąsiednich dzielnic. Chłopak podjął śmiertelne ryzyko, aby z ukrycia uwiecznić sceny z likwidacji getta. To, co widział, spisał w pamiętniku.
Okrutne doświadczenie zmieniło mojego ojca dogłębnie, zamknął się w sobie, do końca życia nie opowiedział nikomu o tym, czego był świadkiem opowiada Maciej Grzywaczewski, producent filmowy, przedsiębiorca, wydawca, działacz opozycji demokratycznej w PRL, jeden z bohaterów filmu.
1 sierpnia 1944 wybuchło powstanie warszawskie. Leszek wziął w nim udział. Ranny przedostał się z pociskiem w nodze z Woli, gdzie Niemcy wymordowali 60 tys. cywilów, do Śródmieścia. Powstanie upadło. Marysia, narzeczona Leszka, trafiła do obozu w Ravensbrück.
Kiedy się odnaleźli i pobrali po wojnie, wspólne życie rozpoczęli w Gdańsku. Leszek skończył studia politechniczne na wydziale budowy okrętów. Cały czas pisał pamiętniki, przerwał dopiero wówczas, gdy w Polsce kontrolowanej przez Sowietów nasilił się komunistyczny terror.
W grudniu 2022 Maciej Grzywaczewski wówczas 69-letni syn Leszka odnalazł negatyw zdjęć, które jego ojciec zrobił podczas likwidacji getta warszawskiego. I jest to sensacyjne znalezisko.
Gdzie przez niemal 80 lat były ukryte bezcenne negatywy? Jak odbitki zdjęć z warszawskiego getta trafiły za ocean? Co się stało z pamiętnikiem Leszka? dowiecie się w trakcie w gdańskiej premiery pasjonującego dokumentu.
Na projekcję zapraszają: Europejskie Centrum Solidarności, Fundacja im. Arkadiusza Rybickiego i MWM Media.
Twórcy filmureżyseria | Jan Czarlewski
scenariusz | Jan Czarlewski, Carlotte Verny
producent | Mirosław Bork
zdjęcia | Marek Traskowski, Michał Popczyk
produkcja | MWM Media
koproducenci | Warner Bros Discovery, PISF, Gdański Fundusz Filmowy
czas | 79 minut