Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Czułostki (20 opinii)

kasy:
58 301-13-28
6.7
11 ocen
Oceniasz 5/10
Sergi Belbel „Czułostki” („Caricias”)

przekład: Hanna Szczerkowska
opracowanie tekstu: Grażyna Kania i Anna Schiller
występują: Magdalena Boć, Joanna Bogacka, Marta Anna Kalmus, Alina Lipnicka, Jadwiga Żywczak (Teatr Polski w Poznaniu), Arkadiusz Brykalski, Krzysztof Gordon, Grzegorz Gzyl, Piotr Jankowski, Ryszard Ronczewski oraz chłopcy wyłonieni w drodze castingu Mateusz Olszacki i Dariusz Rutkowski
reżyseria: Grażyna Kania, scenografia i kostiumy Vinzenz Gertler
polska prapremiera 20 grudnia 2003 roku w Teatrze Wybrzeże
Teatr Wybrzeże/ Teatr na Targu Węglowym w Gdańsku

Sergi Belbel jest dla mnie jednym z najznakomitszych przedstawicieli tekstowej „Odnowy” w hiszpańskim teatrze ostatnich lat. Jego dialektyka, to dialektyka totalnego człowieka teatru i stąd jego prace przekraczają zawsze granice [...]. Kiedy natknęliśmy się przy okazji wręczenia Premio Marques de Brandomin na pledoyer Belbela, byliśmy zaskoczeni, jak bardzo młody był wtedy ten autor z Terrassa. Jego dorobek naznaczony był już wtedy przez wielką tematyczną kompleksowość, przez stylizowany literacki język i propozycje scenicznych rozwiązań, które pozostawiały ogromne pole dla przestrzennego i aktorskiego poznania. Sztuka „Czułostki” ma dla mnie dwie jednoznaczne zalety: dramatyczną strukturę i nieupudrowaną tematykę. [...] Czułość, pełna tego dla Belbela charakterystycznego humoru, staje sią tu wielowarstwowym znakiem, który w równy sposób może być zrozumiany jako fizyczny i jako poetyczny element. W tym tekście słowo działa jak niszczycielska broń. Poza kopnięciami, policzkami i werbalną wymianą ciosów trwa metafizyczny pojedynek, który pod lodową powierzchnią pozwala odkryć namiętność. Czy to jest tragedia, satyryczna komedia, czy melodramat? Może realistyczny obraz pewnego społeczeństwa, które nie chce zaakceptować ani choroby, ani otrzeźwienia. Gdyby ból był wewnętrzną formą naszych ograniczeń, nauczylibyśmy się może wtedy, jak goić nasze rany i czerpać stąd zadowolenie, które w ten sposób odczuwają zwierzęta, kiedy ocierają swój język o swoją ranę. Wszystkie te przemyślenia, które zawsze pozostają jedynie teoretycznymi przypuszczeniami, staną się w końcu konkretne poprzez żywotność aktora. Oni to, ekwilibryści uczuć, są koniec końców tymi, którzy swoją siłą emocji i swoją cielesnością proponują każdą możliwą alternatywę, która w akcie przedstawiania przestaje być abstrakcyjną. Oni to, zatopieni w przestrzeni scenicznej [...], sugerują lub wyjaśniają nam jak może zainteresować pewien tekst pewnego współczesnego autora pewnego wspołczesnego widza.
Guillermo Heras

[foto1] [foto2] [foto3]