Galeria sztuki współczesnej "Od czasu do czasu..." serdecznie zaprasza do obejrzenia wystawy: "Hmm... niezła sztuka" Remigiusz Biernacki, Gosia Golińska, Zuza Golińska, Wojtek Hoeft, Ewa Konieczna-Pilachowska, Anna Nizio, Grażyna Rigall, Agnieszka Srokosz, Joanna Zastróżna, Marcin Grzęda i Paweł Sasin.
W związku z 30-tą, jubileuszową wystawą organizowaną przez Galerię Sztuki Współczesnej "Od czasu do czasu" pojawił się nietypowy - jak sugeruje tytuł - pomysł na wystawę. Uczestnicy wystawy "Hmm... niezła sztuka!" mają różny dorobek i wykształcenie, używają różnych mediów i mają różne poglądy na temat sztuki. Jednak to z nią, ze Sztuką właśnie wymienieni artyści się zmagają.
W piątek, 29 czerwca o godz. 19.00 będzie miał miejsce finisaż wystawy - "Wieczór Hafciarski", który poprowadzi Anna Nizio. Autorka prac powie dzieje swoich haftowanych obrazów, eksponowanych po raz pierwszy "U Nieudaczników", w Berlinie w 2001 roku. Spotkanie będzie miało charakter interaktywny, zachęcamy osoby z humorem, otwarte lub takie, które chciałyby takie być do wzięcia udziału we wspólnym haftowaniu wspomnień...
Wszystkie nazwiska związane są z trójmiastem, choć dwoje z nich tworzy z sukcesem w Berlinie (Hoeft, Nizio). Nie wszyscy mają tytuł magistra sztuki, a Anna Nizio może pochwalić się tytułem doktora. To jej praca była inspiracją tytułu całej ekspozycji. Dwuznaczny tytuł "Hmm... niezła sztuka" został użyty, by wyrwać społeczność z portali internetowych, używając hasłowego i trywialnego zawołania z ulicy. My artyści chcemy być zauważeni, docenieni i w dobrej wierze "oddajemy się" w całości... Bo jak nazwać - jeśli nie oddaniem - publiczne pokazywanie wytworów własnej wyobraźni. Bo jak nazwać to, że bez pewnego wynagrodzenia powstają osobiste, czasem intymne w treści "wypowiedzi wizualne".
Osobista dygresja nr 1, dotycząca pewnego i niepewnego wynagrodzenia: polski rynek sztuki ma wielkość zdrowego 5-cio tygodniowego zarodka, usunąć nie można, a do urodzin daleko.
Osobista dygresja nr 2, dotycząca tworzenia z sukcesem: Jeśli piszę sukces, to nie mam na myśli komfortu finansowego.
Wewnętrzny imperatyw zmusza nas - artystów do wysiłku, którego finalnym momentem jest ekspozycja i poddanie się publicznemu oglądowi. Im prostsze środki formalne, nie wymagające kunsztu, tym publiczność bardziej poirytowana. A jeśli obiekt sztuki nie charakteryzuje się urodą, lub choćby wdziękiem, czyli jest po prostu jest brzydki to zbiera największe cięgi (kontekst wiary może jedynie pogorszyć sprawę). Humor rzadko występuje w galeriach (z ogromną radością wspominam realizację Janka Simona w PGS, Sopot 2011, z wizją na temat budżetu RP), cierpienie natomiast, jak usłyszałam w Berlinie, w maju tego roku, "ma branie i jest na fali" (tylko cierpienie poparte faktami z życia osobistego).
Wystawa o której opowiadam, i w której sama biorę udział, mam nadzieję będzie wzbudzała zdrowe emocje pozbawione histerii i pruderii. Ta ekspozycja, oprócz tego, że dostarczy jak zwykle wrażeń, będzie również prostym testem na posiadanie lub nieposiadanie dystansu do siebie i reszty społeczeństwa, humoru oraz podstawowej wiedzy o sztuce współczesnej i tzw. krytycznej.
Po raz pierwszy w Galerii "Od czasu do czasu" zobaczymy nowe media: haftowane obrazy (Nizio, 2002), pracę wideo (Marcin Grzęda i Paweł Sasin, Floraindustrie, Gdańsk", 2011) i podświetlane kasetony (Biernacki, Zastróżna). Malarstwo pokażą Konieczna-Pilachowska, Srokosz oraz Zuza Golińska - studentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jedną pracę rzeźbiarską - z kolekcji 5-ciu, równolegle eksponowanych w Berlinie - pokaże Wojtek Hoeft. Zobaczymy także wybór prac graficznych Grażyny Rigall. Sama przedstawię fotografie w formie wydruków pigmentowych na papierze naklejonym na dibond. (
Gosia Golińska)
Wraz z Ewą i Zbyszkiem Pilachowskimi gorąco zapraszamy do dyskusji i odwiedzenia Galerii "Od czasu do czasu" w dniu wernisażu, w piątek 15 czerwca, o godzinie 19, oraz przez czas trwania wystawy do 30.06.2012 r.