PIOTR LEMAŃCZYK I CEZARY PACIOREK / Duology / Trójmiejska Scena Jazzowa
Piotr Lemańczyk - kontrabas / Cezary Paciorek - akordeon
LOTTO / VV / Polska Scena Jazzowa
Mike Majkowski - kontrabas / Łukasz Rychlicki - gitara / Paweł Szpura - perkusja
"Wytwórnia DUX od czasu do czasu proponuje również płyty z repertuarem jazzowym. "Duology" to dzieło dwóch znakomitych instrumentalistów: akordeonisty Cezarego Paciorka i czołowego polskiego kontrabasisty Piotra Lemańczyka. Program albumu to przeplatające się z sobą kompozycje obu muzyków, inspirowane nie tylko współczesnym jazzem, ale też polską muzyką ludową, latynoamerykańskim folklorem i muzyką klasyczną. Ta bardzo kameralna, lecz pełna uniesień i często nieposkromionej energii muzyka jest przykładem ogromnego potencjału tkwiącego w połączeniu brzmień, na pozór odległych od siebie instrumentów jakimi są akordeon i kontrabas.
jazz - koncerty w Trójmieście
Obaj instrumentaliści są mistrzami swych instrumentów, dysponując od lat wypracowaną techniką i sposobem ekspresji. Mimo iż wielokrotnie mieli okazję wspólnie muzykować w ramach rozmaitych projektów, tak naprawdę dopiero ten album jest ich pierwszym prawdziwie wspólnym dziełem. Przygotowane z myślą o tym projekcie kompozycje, zdają się określać ich wspólny muzyczny mianownik. Artyści świetnie wzajemnie reagują i uzupełniają się, konfrontując swe muzyczne doświadczenia z formułą duetu opartego na stuprocentowym porozumieniu i zaufaniu. (...)
Całkiem niedawno nakładem wytwórni ACT ukazała się cała seria płyt wydanych pod wspólnym tytułem "Duo Art" prezentujących często dość zaskakujące instrumentalne duety. Album "Duology" świetnie wpisuje się w tę konwencję."
Robert Ratajczak / longplayrecenzje.blox.pl
Lotto to zespół założony pod koniec 2012 roku, skupiający trzy kreatywne umysły współczesnej muzyki. Razem eksplorują granice takich rodzajów muzyki jak improv, country, noise, minimalizm, tworząc muzykę hipnotyczną i wzruszającą jednocześnie. Zadebiutowali płytą "Ask the Dust" w 2014 roku, a wydana dwa lata później minimalistyczna, złożona z dwóch powtarzalnych utworów "Elite Feline" zdominowała większość rankingów podsumowujących 2016 rok. Między innymi została uznana za płytę roku w plebiscycie Gazety Wyborczej. Jak się jednak okazuje, grana w perfekcyjnym skupieniu muzyka o tak prostej strukturze może się okazać wyjątkowo wciągającym doświadczeniem. Niekoniecznie skomplikowane formy pochłaniają najmocniej, co przypomina najnowszy album tria "VV", na którym zespół lewituje od noisowego rozedrgania po repetycje bliskie minimal techno, grając pierwotnie i mięsiście, zwarcie prowadząc narracje przez całą płytę.
"Trzy lata temu pytali o pył. Dziś wzbijają jego tumany. Nowa płyta Lotto pełna jest szumów; akustycznego pyłu i żwiru, który przykrywa dźwięki grubą powłoką. Kiedy opada, spod warstw wyłania się bestia. (...)
Cała zawartość nowego albumu Lotto została osadzona na dźwiękowych fakturach. Płyta rozpoczyna się i kończy w gęstwinach szumów i industrialnych pomruków generowanych najprawdopodobniej przy użyciu gitary Rychlickiego. Chmury pyłu to wznoszą się to, opadają stanowiąc lejtmotyw materiału, rozdzielający kolejne oparte na repetycjach kompozycje. (...) Gitara basowa, splata się kontrabasem snując kolejne pętle pijanymi barwami, bądź generuje amorficzne zewy dryfujące w przestrzeni. Perkusja z kolei brzmi jakby Szpura odziedziczył instrument po klasykach industrialu, sklecony z metalowych beczek i blachy falistej. Również ona rozmywa się stopniowo w pogłosach, kończąc swój żywot w hałdach pyłu. (...)
Fenomen Lotto trudno jest mi opisać. Jego fundamentem jest bowiem paradoks, że muzyka oparta na powtarzalności potrafi być tak niepowtarzalna, i że prostota bywa tak wyrafinowana i zaskakująca. Zespół z płyty na płytę notuje stały progres, mimo że zdawałoby się, że dalej sięgnąć już nie można; że w ich wypadku pozostała albo kapitulacja z obranego minimalistycznego kursu, albo powtarzanie własnych patentów, co zdarza się niestety kolegom z labelu, którzy swoimi repetytywnymi eksperymentami dawno już stanęli w miejscu i zakiwali się samemu ze sobą. Lotto wychodzi daleko poza wszelkie idiomy gatunkowe, nawet te wyznaczone przez siebie. Obiera jedyny w swoim rodzaju sznyt, który każdą kolejną płytą zostaje poddany autorskiej weryfikacji, zakwestionowany, a następnie reinterpretowany na nowo. Ta ogromna artystyczna świadomość może cechować tylko twórczość wybitną, wymykającą się jakimkolwiek próbom naśladownictwa. (...)
"Elite Feline" z perspektywy "VV" była płytą sexy, pełną wdzięku i uroku. Jazzowa aura czyniła eksperyment przystępnym nawet dla mniej przygotowanego słuchacza. Tymczasem "VV" jest dzikie, brudne i pierwotne, a przy tym o wiele bardziej abstrakcyjne. Z taką drapieżnością z pewnością nie wygra plebiscytów, ale jak dla mnie, to najlepsza dotąd płyta tego zespołu i zdecydowanie najlepsze tegoroczne wydawnictwo Instant Classic, a także jedna z najbardziej zadziwiających (niesamowitych) płyt jakie dotąd w życiu słyszałem. I nie ma w tej deklaracji przesadnej afektacji (przywiązuję dużą wagę aby nie szafować podobnymi stwierdzeniami). "VV" to wymykające się wszelkim próbom opisu zjawisko! Jestem absolutnie zszokowany tym jakie pokłady kreatywności drzemią we współpracy tej trójki muzyków, którzy pozostając wierni swojej praktyce przesuwają jej granicę w rejony zupełnie nieprzewidywane."
Bartosz Nowicki / 1uchem/1okiem.blogspot.com.pl