Prezentowana wystawa w murach gdańskiej ASP w okresie od 25.04.do 11.05.2023 stanowi autorski wybór prac Włodzimierza Łajminga kuratorów, którymi są Jarosław Bauć i Sławomir Lipnicki. Jest to pierwszy pokaz bez obecności autora pośród widowni. Sięgnęliśmy do malarskich prac zapomnianych w ostatnich dekadach, nie włączanych do wystąpień wystawienniczych artysty.
Obrazy, które miały swojego malarza.
Co tworzy odrębność każdego twórcy? Trudno jednym zdaniem odpowiedzieć na to pytanie, ale śladem tej odrębności jest pozostawione dzieło. To tylko lub aż to, ślad tego pozostałego, nietrwałego, przynależnego życiu, dniu po dniu. Mistrzem dychotomii sztuki był Włodzimierz Łajming. Mistrz namalował piękne obrazy. Nie krzyczące, a wielowątkowe, wymagające wielkiej uwagi czytelnika. Czytelnika, bo to malarstwo rozgrywa się na wielu poziomach w wielu wymiarach, tak jak życie ich twórcy. Był on uczestnikiem, kreatorem wielce subtelnego stanu kultury artystycznej lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, osiemdziesiątych XX wieku. Obrazy z tego okresu są wielkiej urody, urody sztuki tamtych lat. Pośród prezentowanych prac znajdujemy obraz, będący unaocznieniem kultury artystycznej wolnego świata. Wiemy że, powstał on po tej stronie żelaznej kurtyny, gdzie wolność była podawana w kroplówce. Myślę i wskazuję na świetliście szary obraz o powietrznej przestrzeni, Martwa natura z 1977 roku olej na płótnie o wymiarach 130x100 centymetrów. Są na nim przedstawiane przedmioty w stanie zalążkowym, takie które nie wykluczają tego kto na nie spojrzy. To obraz o wolności, niezmiernie bliski malarstwu Davida Hockney'a z okresu Zachodniego Wybrzeża. Obraz dla wolnych widzów, nie zanurzonych w groteskowej potoczności życia. Chcielibyśmy podzielić się większą zasobnością prac z tego okresu, gdyż stanowiły one dla nas miejsce wiary wobec istotności malarstwa. Niestety w obecnej chwili dostępny jest nam jeden przedstawiciel tego cudownego wystąpienia malarza. Włodzimierz Łajming to malarz, który podzielił płaszczyznę tak by stała się obrazem. To proporcje przeniesione z życia, niekoniecznie dojrzewające w świetle złotego podziału. One na obrazach Łajminga właściwie ładziły zależności form nie treści. Raz powołane, kanonizował dzieło do ostatnich wystąpień malarza.