2014-11-22 16:16
no tak. jak zwykle wiadomo czego będzie można posłuchać na tym festiwalu... jakby Bach napisał jeden czy dwa utwory na klawesyn. cholera, czy nie można napisać co tez to będzie? a może głupio, bo na gdańskich
no tak. jak zwykle wiadomo czego będzie można posłuchać na tym festiwalu... jakby Bach napisał jeden czy dwa utwory na klawesyn. cholera, czy nie można napisać co tez to będzie? a może głupio, bo na gdańskich festiwalach wykonuje się na klawesynie solo (jeśli idzie o Bacha Jana Sebastiana) tylko i wyłącznie (wyłącznie!) Wariacje Goldbergowskie...
beznadziejne są te "aktusowe zajawki", nic nie wiadomo! czarna magia! rozumiem że jakiś supermodny i superfajny dizajner projektuje stronę festiwalu i no po prostu więcej literek nie pasuje do projektu... brawo.
2014-11-24 10:37
Lekarz wręcz wskazany
2014-11-25 19:43
to raczej normalne że chciałoby się wiedzieć co będzie wykonywane na koncercie... i na "normalnych" festiwalach nikt z tego nie robi tajemnicy.
2014-11-30 22:46
1. Normalni - chodzą na utwory (szczególnie na "4 pory roku", nie ważne kto wykonuje i kto to skomponował)
2. Średnio zaawansowani - chodzą na kompozytorów (Szczególnie na Vivaldiego, nie ważne kto wykonuje
1. Normalni - chodzą na utwory (szczególnie na "4 pory roku", nie ważne kto wykonuje i kto to skomponował)
2. Średnio zaawansowani - chodzą na kompozytorów (Szczególnie na Vivaldiego, nie ważne kto wykonuje i jakie utwory)
3. Wyrafinowani - chodzą na wykonawców (nie ważne co wykonują)
4. Snobi - chodzą na festiwal (nie ważne kto i co wykonuje)
2014-12-10 22:22
W końcu jednak trzeba na coś pójść. Inaczej się w ogóle nie pójdzie.
2014-11-26 13:21
popieram opinię z calych sil - jak zawsze kompletny brak informacji jakie utwory, gdzie i kiedy|!
a bilety - nie tanie, oj nie!
2014-11-28 14:21
Niezrozumiały zupełnie PR-brak informacji o programie, promowanie festiwalu jako megasnobistycznego i elitarnego. Zupełnie niezrozumiała strategia w materii tak specyficznej jak muzyka dawna, gdzie na koncerty wybierają
Niezrozumiały zupełnie PR-brak informacji o programie, promowanie festiwalu jako megasnobistycznego i elitarnego. Zupełnie niezrozumiała strategia w materii tak specyficznej jak muzyka dawna, gdzie na koncerty wybierają się ludzie nieprzypadkowi, i ma dla nich znaczenie który Bach, i które tańce z XVIII wieku będą grane. Dobrze, że wykonawców podają!
Skutecznie mnie zniechęcili, już drugi raz.
2014-11-30 20:47
no to jest naprawdę zabawne....podaja, że Bach i wszyscy lecimy;-)
2014-12-04 22:52
2014-12-09 11:12
Ten koncert był zachwycający. Jestem ciągle pod wrażeniem tego koncertu. Podobało mi się wszystko: muzycy, aranżacje, soliści, taniec, nastrój. L'Arpeggiata to zespół, który przedstawia muzykę dawną w sposób wyjątkowy, starannie dobierając repertuar (nawet mało wytrawny słuchacz będzie zachwycony). Gorąco polecam!
2014-12-09 15:23
bo z muzyką dawną miało to tyle wspólnego ile wspólnego ma Verdi i Monteverdi. Pop w najczystszej postaci. Kiedyś byli tacy, co to samo robili z chorałem gregoriańskim - Ameno. Zgroza.
2014-12-09 17:11
Gdzie mozna było kupić bilety na wczorajszy koncert?
2014-12-10 00:36
Jako bywalec imprez kulturalnych trójmiasta (przynajmniej na ile mi czas pozwala) muszę przyznać, że ta impreza to wstydliwa plama w systemie kulturowym tej aglomeracji. No nie chodzi mi tu o artystów rzecz jasna, nie o
Jako bywalec imprez kulturalnych trójmiasta (przynajmniej na ile mi czas pozwala) muszę przyznać, że ta impreza to wstydliwa plama w systemie kulturowym tej aglomeracji. No nie chodzi mi tu o artystów rzecz jasna, nie o niski poziom artystyczny ale o fatalną organizację całego przedsięwzięcia. Tajemnicą poliszynela jest wszak fakt, że za organizację tego festiwalu muzyki dawnej wzięli się "macherzy od śpiewu i mas" ...oni to już znajdą na każdego sposób.... Firma która zajmowała się przede wszystkim robieniem masówek (czasami też realizacją zleceń od władz tego miasta o quasipolitycznym charakterze) wzięła się za za kulturę w Gdańsku. Skutki tego jakie są każdy meloman, odbiorca kultury widzi. No nie chodzi tu tylko o polityke cenową, która jest częścią szerszego wachlarza psychomanipulacji i skutecznie prowadzonego antymarketingu - innymi słowy zmuszania widza do przyjęcia warunków i wygody dostawcy a nie odbiorcy (lepiej sprzedac jak najszybiej, jak najwięcej i robić pod górkę tym co tego nie akceptują). Co do psychomanipulacji: np. sztuczne ograniczanie pól biletów by wywołać określone efekty, agresywny PR - wygłaszanie komicznie śmiesznych samopochlebych opinii na swój temat w artykułach sponsorowanych i autoryzowanych, stosowanie sztucznie napuszonej retoryki zupełnie obcej dla świata kultury: "marka", "prestiż", "sukces" itd.). No ale nie tylko to - sam klimat na miejscu zdarzeń: tłumik ochroniarzy pod kościołem (po co? może chodzi o vipów - no ale nie widziałem tego na innych tego typu imprezach), tworzenie sztucznego tłoku (poprzez niewpuszczanie ludzi do przybytku do "ostatniej chwili"), po za tym klimat raczej jak na festiwalu muzyki estradowej raczej niż pokrytej patyną muzyki dawnej: wyniesiona scena uderza dystansem do widowni (czyli zgromadzonych mas), po bokach telebimy typowe dla imprez popowych. Ale pogardliwy dystans do potencjalnego odbiorcy już się czuje na starcie: bilety tylko w systemie sprzedaży zdalnej jak na jakiś koncert masowy. A jakieś plusy: no tak są - faktycznie miękkie fotele w strefie vip i w jej pobliżu (tyle że ścisk tam gorszy niż w tramwaju w godzinach szczytu). Faktycznie trochę jednak wygodniej niż w teatrze szekspirowskim. Akustyka jednak mizerna, widoczność szczególnie dalej nie najlepsza. Czy tak zawsze być musi? Nie lubie takich porównań ale nieodparcie się narzuca choćby porównanie z gdańskim Festiwalem Golbergowskim. Tam faktycznie jest pełna kultura, nobliwa, spokojna, kameralna atmosfera, lepsza akustyka kościoła czy kaplicy (choć ta nigdzie nie jest rewelacyjna), nie ma takiego dystansu (artyści wchodzą tym samym wejściem co widzowie, zwykle występują na tym samym poziomie), nikt nie każe płacić dodatkowych pieniędzy za zagadanie czy podanie ręki wykonawcom - po koncercie a to się zdarza; nikt nie trzyma ludzi pod kościółem robiąc sztuczny tłok, no i pełna bezpretensjonalność. Na Actus Humanus trochę też wyzyskują niektóre udane występy z Golbergowskiego z lat ubiegłych (wczoraj np. Nuria Rial - wszak ta artystka już w Gdańsku występowała) , te same utwory - jednak brzmienie zupełnie nie to samo. Powiedziałbym, że duża gorsza jakość na każdym odcinku przy niczym nieuzasadnionych cenach za bilety (te wszak zapewne nie mają uzasadnienia ekonomicznego, chodzi jedynie o psychomanipulację). -Dziękuję podatnikom. - tako rzekł znany polityk na otwarcie tego festiwalu. No szkoda jednak, że ci podatnicy mają tak utrudniony dostęp do uczestnictwa w imprezach kulturalnych, które się za ich pieniądze urządza. No fakt, tyle już kasy wyrzucono w stadion, szczudłopokazy itp, że faktycznie dobrze, że trochę grosza poszło też na artystów w tej niedocenianej zwykle niszy. Tylko skąd ten cennik? A może inaczej: cztery stuknięcia w bębenek - należy się 50 złotych, dwa gwizdnięcia z fleta prostego - należy się 70 złotych. To takich cenników nawet w klubach go-go nie mają. Ale co tam - w go-go i tak bywają sami obcokrajowcy a dyrektor imprezy wszak się wygraża jeszcze, że wszystkie bilety mógł już rok temu obcokrajowcom wysprzedać. Ha, ha! Przyjechały by babcie na niemieckich emeryturach (i dziadkowie z wermachtu) i było by cacy a teraz to co! Słusznie impreza zbiera same negatywne opinie odbiorców muzyki. Nie chodzi o artystów, raczej o to co się z tym wszystkim robi, o niewydolność systemu kulturowego w tym miejscu, o uniemożliwianie de facto ludziom uczestnictwa w kulturze na godziwych warunkach. Fakt , na imprezie występują wybitni muzycy ale to też jest tylko jeden z elementów robienia ludziom wody z mózgu (chodzi nie tyle program artystyczny, o jakieś odpowiednie skomponowanie go co raczej o możliwość posługiwania się jako taki znanymi, czy widocznymi lepiej w mediach nazwiskami). Jestem jak najbardziej za udostępnianiem, popularyzowaniem piękna muzyki dawnej, za możliwością obcowania z historią w ten sposób - ale nie takimi metodami. W końcu zaangażowany meloman sam nie wie co zrobić - czy dać się naciągnąć na nieuczciwe bo niezrównoważone cenowo bilety i "zasponsorować" imprezę Pana Adamowicza i posłuchać muzyki, zobaczyć na żywo artystów czy może lepiej pozostać w domu i sobie odpuścić? Tak czy owak pozostaje niesmak. Tym bardziej, że to bardziej uderza w osoby czynnie uczestniczące w kulturze - i tak już sporo pieniędzy zostawiające w ośrodkach kultury niż w snobów, którzy gdzieś się wybiorą dla szyku lub towarzystwa ze dwa razy do roku. Nie wiem po co te gry cenowe - Ci którzy przychodzą słuchac takiej muzyki i tak już zapłacili - nie pieniędzmi ale pracą nad samymi sobą, która uczyniła ich zdolnymi do konsumpcji takich wytworów kultury. Jak jakiś czas temu zauważył znany skrzypek Konstanty Andrzej Kulka - muzyka jest dobrem a nie biznesem. Są jednak ludzie którzy myślą inaczej. Ale co tam - snobi i tak to kupią i wszystko będzie się kręcić do przodu jak zawsze. Za pieniądze podatników rzecz jasna - jak na otwarciu się można było dowiedzieć - festiwal jest finasowany głównie ze środków publicznych (miasta). Świetnie! Szkoda tylko, że jego publiczna dostępność jest sztucznie ograniczona (przypuszczam np. że mało który z młodych adeptów muzyki zechce sobie kupić karnet za 500 złotych). Więc w sumie jaki jest sens tej imprezy?
2014-12-10 20:46
A czy coś jeszcze, oprócz miękkich foteli zadowoliło pana znawcę, wielkiego malkontenta.
2014-12-10 22:18
Moja krytyka dotyczy spraw organizacyjnych a nie artystycznych, ale nie mam zbyt wiele czasu by się rozpisywać o nich, doceniam jednak szczególnie umiejętne zbilansowanie w programie muzyki stricte sakralnej z porcjami
Moja krytyka dotyczy spraw organizacyjnych a nie artystycznych, ale nie mam zbyt wiele czasu by się rozpisywać o nich, doceniam jednak szczególnie umiejętne zbilansowanie w programie muzyki stricte sakralnej z porcjami muzyki świeckiej (ta druga wszak zbyt często traktowana jest jako nieistniejąca). To chyba jednak zdecydowanie należało by rozdzielać, historycznie to są zupełnie odrębne silosy kulturowe - zresztą na Golbergowskim i na innych imprezach też to mieszają, łączenie cielesnego tańca z idealistycznym sacrum to także zupełne pomieszanie kategorii. Jeśli chodzi o wykonawstwo też można by sporo dobrego powiedzieć choć wiele brzmień mnie zawiodło (nie wiem, może dlatego, że jest prawie zima to muzykom struny głosowe i ręce przemarzają).
2014-12-11 21:03
niestety krytyka bardzo słuszna. ten festiwal to kolejna "produkcja" Ivent Faktori i pana Berkowicza który produkuje (świadomie posługuję się tym słowem, i żałuję że nie mogę napisać "tworzy") większość "superfestiwali"
niestety krytyka bardzo słuszna. ten festiwal to kolejna "produkcja" Ivent Faktori i pana Berkowicza który produkuje (świadomie posługuję się tym słowem, i żałuję że nie mogę napisać "tworzy") większość "superfestiwali" tego typu w Polsce. ja źle się czuję na tym festiwalu i przeszkadza mi ta napuszona atmosfera "humanusowa", podzielenie na lepszych i gorszych, itd. za to jest inny festiwal gdański związany z muzyką dawną. kameralny a przecież ściąga NAJwspanialszych wykonawców (o rany, niemieckich pieśni doby romantycznej tylko w wykonaniu Andreasa S. mogłam wysłuchać nie umierając ze śmiechu, a w nocy nie mogąc spać, tak wielkie było to moje wzruszenie! i jeszcze Andreas S, klawesynista, i wykonanie Wariacji Goldbergowskich - nie było drugiego takiego wykonania w Gdańsku! ach! i wspaniałe koncerty naszych artystów prezentujących muzykę gdańską! szał!). ten kameralny festiwal gdański jest "mój". Actus Humanus jest jakiś taki przypadkowy. Mógłby odbywać się gdziekolwiek. Jest śliczny ale zimny i trudno go kochać. no, produkcja po prostu.
2014-12-10 13:53
Urząd miasta i inni sponsorzy budżetowi sponsorują tego typu imprezy z naszych podatków i rozdają bilety "swoim" a plebs niech ogłada telewizję.
2014-12-12 13:18
Koncertów można posłuchać też na żywo w Programie II Polskiego Radia - przy tych cenach biletów to kusząca alternatywa.
2014-12-13 18:39
na dodatek czując się swojsko na własnej kanapie, a nie dziwacznie i na baczność, bo przecież w rankingach AH wspiął się na TOP
2014-12-15 23:22
Ale krytol się rozpisał! widać bardzo czegoś zazdrości organizatorom na to wskazuje ton jego wypowiedzi - wszystko na nie , jeżeli komuś nie odpowiada jakaś impreza to po prostu z niej rezygnuje , są ludzie którym pasują
Ale krytol się rozpisał! widać bardzo czegoś zazdrości organizatorom na to wskazuje ton jego wypowiedzi - wszystko na nie , jeżeli komuś nie odpowiada jakaś impreza to po prostu z niej rezygnuje , są ludzie którym pasują i artyści i repertuar i ceny biletów więc taki jest sens tej imprezy odpowiadając krytolowi, który chyba nie wyczuwa swojej bufonady.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.