2010-02-01 16:08
niestety, sztuka mocno przegadana, bez dramatyzmu, statyczna. nawet te dwa "gołe przyrodzenia" nie są w stanie rozbudzić widza.... ani ze 2 głośniej/donośniej wypowiadane kwestie. smętnie. po x razy powtarzane opinie
niestety, sztuka mocno przegadana, bez dramatyzmu, statyczna. nawet te dwa "gołe przyrodzenia" nie są w stanie rozbudzić widza.... ani ze 2 głośniej/donośniej wypowiadane kwestie. smętnie. po x razy powtarzane opinie bohaterów tak by każdy widz sobie zapamiętał co sądzi Dorian, a co sądzi Henryk..
Baka miejscami nawet interesująco cyniczny, ale genralnie to dialogi ciągną się jak flaki z olejem.
na ironię losu zakrawa mi wypowiedź "na marne aktorstwo nie należy patrzeć. wychodzimy", bo akurat wtedy zacząłem żałować, że nie ma przerwy w spektaklu - mógłbym spokojnie niezauważony wyjść do domu... a tak musiałem jeszcze oglądać te (nie-wiem-po-co-to-tu-dali) golizny.
2009-01-25 09:21
cytuję jedną z opinii:''To bardzo pogodny, przepiękny spektakl''W jaki sposób PORTRET może pretendować do pogodnych sztuk?To żałosne....
2008-11-06 22:39
a co, polecasz tylko napawające optymizmem sztuki? czasem dobrze jest obejrzeć coś prawdziwego i się na chwilę obudzić..
2008-11-05 10:31
Spektakl dużo miesza w oryginalnej treści książki. Skraca, zmienia, przeinacza. I muszę przyznać, że z dość ciekawym efektem. Spektakl pokazuje to, czego nie mógł pokazać Wilde - Dorian to zblazowany biseks, który gotów
Spektakl dużo miesza w oryginalnej treści książki. Skraca, zmienia, przeinacza. I muszę przyznać, że z dość ciekawym efektem. Spektakl pokazuje to, czego nie mógł pokazać Wilde - Dorian to zblazowany biseks, który gotów jest zaliczyć każdego, kto jest wystarczająco piękny i uroczy.
Scenografia dobra. Trzy ściany i klika metalowych krzeseł tworzy ogromną sterylną przestrzeń, idealnie oddaje pustość bohaterów.
Jeśli zaś chodzi o grę, to wszyscy, poza odtwórcą głównej roli, który notabene był kiepsko dobrany, sprawili się wcale świetnie.
2008-10-07 13:14
absolutnie nie jest to pogodny spektakl - ukazuje dramat bohaterow, ktorych zycie jest pozbawione harmonii i spokoju ducha.
Sztuka zawiera wiele refleksji ale nie "złotych" a czarnych, którymi lepiej nie kierować sie
absolutnie nie jest to pogodny spektakl - ukazuje dramat bohaterow, ktorych zycie jest pozbawione harmonii i spokoju ducha.
Sztuka zawiera wiele refleksji ale nie "złotych" a czarnych, którymi lepiej nie kierować sie w życiu. Podejmowany "aktualnie ważny temat homoseksualizmu" ukazuje właśnie niegatywne jego skutki. Nie polecam. Spektakl nie napawa optymizmem. Kreacja Doriana - bez emocji, bez zaangażowania.
2008-10-06 11:53
Spektakl absolutnie nie jest pogodny wręcz przeciwnie - zycie bohaterów jest dalekie od harmonii i spokoju ducha. Sztuka zawiera błędne a nie złote myśli odn. życiowych refleksji. "oswaja nas z homoseksualizmem"
Spektakl absolutnie nie jest pogodny wręcz przeciwnie - zycie bohaterów jest dalekie od harmonii i spokoju ducha. Sztuka zawiera błędne a nie złote myśli odn. życiowych refleksji. "oswaja nas z homoseksualizmem" definitywnie nie oswaja ale ukazuje negatywne jego konsekwencje. Aktorstwo Doriana - mierne, aktor bez polotu, bez emocji cała kreacja bohatera mizerna. Nie polecam.
2008-06-04 15:21
To bardzo pogodny, przepiękny spektakl. Mnóstwo w nim symboliki do interpretowania. Podoba mi się też wprowadzony nastrój tajemniczości, wiele scen jest mrocznych i ilustrowanych dobrze dobraną muzyką. Sztuka zawiera
To bardzo pogodny, przepiękny spektakl. Mnóstwo w nim symboliki do interpretowania. Podoba mi się też wprowadzony nastrój tajemniczości, wiele scen jest mrocznych i ilustrowanych dobrze dobraną muzyką. Sztuka zawiera wiele złotych myśli, życiowych refleksji...Porusza też aktualnie ważne tematy (czyż nie oswaja nas z homoseksualizmem i nie likwiduje homofobii?). To świetny spektakl do kontemplowania. Pójdę jeszcze raz i koniecznie przeczytam książkę!
2008-05-25 21:32
Ona jedna chyba może życie nasze uczynić niezwykłym i cudownym". No właśnie... nic dodać nic ująć. A właściwie to można coś dodać - "dosłowność zabija tajemnicę". Niestety, tej dosłowności był, moim zdaniem, nadmiar w
Ona jedna chyba może życie nasze uczynić niezwykłym i cudownym". No właśnie... nic dodać nic ująć. A właściwie to można coś dodać - "dosłowność zabija tajemnicę". Niestety, tej dosłowności był, moim zdaniem, nadmiar w "Portrecie Doriana Graya" wystawianym na deskach Teatru Wybrzeże. Wielu treści, których po lekturze książki możemy się domyślać, wiele dwuznaczności i niedomówień, zostało wywleczonych na światło dzienne i potraktowanych dosyć płytko. Owszem odniosło to pewien, prawdopodobnie zamierzony, efekt - ukazane zostało zepsucie tytułowego bohatera i większości towarzystwa, w jakim się obracał. Myślę jednak, że widzowie, którzy przychodzą na Portret Doriana Graya są na tyle inteligentni, żeby niektórych rzeczy się domyślić, wyłowić prawdę z niedomówień, półsłówek, spojrzeń i gestów. Z pewnością byłoby to o wiele ciekawsze podejście do sprawy. Przyznam się, że nie przepadam za takim nowoczesnym teatrem, który, jak pisze Pani Justyna Świerczyńska, charakteryzuje ascetyczna scenografia, ahistoryczne kostiumy, elektroniczne gadżety oraz homoseksualna miłość. Dlatego, mimo niezłej kreacji lorda Henryka, uważam, że najlepszy w tej sztuce był Oskar Wilde.
2008-05-11 17:26
to prawdziwy dramat. Portret Doriana Graya (Wilde`a)został zniszczpny przez twórców spektaklu, którzy ukrywają swoje personalia na dodatek. Nie ma tam "sztuki", jest sztuczność i napuszenie. Nie ma gry aktorskiej,
to prawdziwy dramat. Portret Doriana Graya (Wilde`a)został zniszczpny przez twórców spektaklu, którzy ukrywają swoje personalia na dodatek. Nie ma tam "sztuki", jest sztuczność i napuszenie. Nie ma gry aktorskiej, konfliktu dobra ze złem. Jest tania efekciarska, i goła i homoseksualna ramota. Choć trzeba przyznać, że miejscami wystaje zza tego gniota dobre przedstawienie (autokrytyczny głos nt. uprawiania sztuki), kilka ciekawych rozwiązań scenicznych. Mało i ich lub malutko. więc ogólnie nuda i gniot czyli typowy poziom Wybrzeża...
2008-05-06 23:40
to Twoim zdaniem, panie z kasy powinny klamac? bo tu juz nie ma mowy o antyreklamie. pomysl troche, czlowieku! najwiekszym problemem jest to, ze kazdorazowo na cala widownie moze ze 3 osoby czytaly cokolwiek z tworczosci
to Twoim zdaniem, panie z kasy powinny klamac? bo tu juz nie ma mowy o antyreklamie. pomysl troche, czlowieku! najwiekszym problemem jest to, ze kazdorazowo na cala widownie moze ze 3 osoby czytaly cokolwiek z tworczosci Oscar'a Wilde'a. a krytyke pisze osobe, ktora pracowala wczesniej w teatrze i z "niewiadomych" przyczyn przestala i postanowila obsmarowywac teatr Wybrzeze po kazdym spektaklu. i to ona robi antyreklame, moze jej za to placa? bez komentarza.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.