Wiele hałasu o nic Opinie o spektaklu

Wiele hałasu o nic

Opinie (84)

  • godne polecenia

    Świetna gra aktorska-brawa i pokłony dla Marka Tyndy.Sztuka ciekawa i zabawna.

    • 6 2

  • O LUDZIE!!!

    SZKODA, ŻE OPINIE PRZECZYTAŁEM DOPIERO PO SPEKTAKLU.
    WIEM DLACZEGO NIE MA PRZERWY, GDYBY BYŁA TO PO NIEJ SALA BYŁABY PUSTA.
    POZDRO

    • 2 6

  • nuda

    Byłam tam pierwszy raz na spektaklu, ale mnie w ogóle nie zachwycił. Wręcz przeciwnie byłam znudzona i omal nie zasnęłam z braku akcji. Najgorszy spektakl jaki w życiu widziałam, nie polecam

    • 3 4

  • Nie wszystkie spektakle takie są

    Przyznam szczerze, że spektakl oceniam bardzo nisko. W zamyśle miał być błyskotliwy, ale próba cokolwiek nieudana... Zachęcam kadrę zarządzajacą do zastanowienia się nad sposobem promowania teatru. Może warto znaleźć

    Przyznam szczerze, że spektakl oceniam bardzo nisko. W zamyśle miał być błyskotliwy, ale próba cokolwiek nieudana... Zachęcam kadrę zarządzajacą do zastanowienia się nad sposobem promowania teatru. Może warto znaleźć inne sposoby na przyciągnięcie widzów do tatru? Obawiam się, że ten spektakl ich raczej zniechęci do kolejnych wizyt...

    Myślę, że celem autorów było wyprowadzenie widza w pole i wywołanie burzy komentarzy. Gratulacje - udało się! Ale jakim kosztem? Wydaje mi się, że spektakl stanowi próbę ośmieszenia wszelkich pozytywnych przejawów ludzkich działań - sposób realizacji tego zamierzenia jest jednak bardzo chybiony. Totalna klapa - niesmaczne, prymitywne i zbędne epatowanie erotyzmem homo-, hetero- i biseksualnym, niespójna fabuła, amatorska realizacja.

    Czytając sam informator można nabrać podejrzeń...: "Historia oczywiście kończy się dobrze, zło zostaje pokonane, a miłość triumfuje". "Uczy nas ona jak wyrzucieć z siebie negatywne emocje i dać się porwać czystej, niewinnej miłości" - bo przecież w Teatrze Wybrzeże panuje sezon "Władcy marionetek". Oczywiście okazuje się, że nie ma nawet śladu miłości, nie wspominając o jej przydomkach. Każdy z bohaterów jest samotny, a pragnienie miłości pozostaje niespełnione. To widz jest tutaj marionetką - żart okrutny i prymitywny.

    A propos komedii: najśmieszniejsze w spektaklu były te partie, które stanowiły wierniejsze odtworzenie partii Shakespeare'a w przekładzie Barańczaka - może warto byłoby zostać przy klasycznej realizacji?

    • 2 3

  • Zgadzam się z przedmówcami - BEZNADZIEJA

    Sama sztuka Szekspira pewnie ładna i ciekawa, ale po potraktowaniu przez tego reżysera - dno. Nijak nie przystające inteligentne szekspirowskie dialogi do ubiorów subkultury, a ksiądz erotoman i homoseksualne aluzje po prostu wywołują odruchy wymiotne.

    • 4 1

  • fryta

    po spektaklu musiałem się wódki napić, żeby zapomnieć...

    • 3 1

  • Inna...

    Na początku byłam zaskoczona, spodziewałam się podobnej wersji jak "Komedia omyłek". Ale uważam, że aktorzy, którzy podjęli się zagrać w takiej aranżacji są z klasą. Ukłon w stronę aktorów. Teatr to teatr, nie wiadomo co

    Na początku byłam zaskoczona, spodziewałam się podobnej wersji jak "Komedia omyłek". Ale uważam, że aktorzy, którzy podjęli się zagrać w takiej aranżacji są z klasą. Ukłon w stronę aktorów. Teatr to teatr, nie wiadomo co sie wydazy. Czasami warto zmienić obraz, który nam utkwił w głowie. Taka właśnie jest ta sztuka, zaskakująca, zabawna i kontrowersyjna. Cudowna gra Tyrańskiego. Brawo

    • 1 2

  • ksiadz

    tylko dla spariodiowanego obrazu duchowości warto:)ostatecznie nie warto

    • 0 0

  • szkoda czasu i pieniędzy

    Wyszłam po pół godzinie. Dobrze, że nie czekałam do przerwy, bo, jak czytam, przerwy nie było.
    Czas, aby ten marny spektakl zszedł juz ze sceny.

    • 5 4

  • arakadia?godzina kota?nasze miasto?gdzie to się podziało??? (1)

    Po ZWYCZAJNYCH SZALEŃSTWACH(sztuka o dewiacjach,które rzekomo są zwyczajne i powszechne) oraz po WIELE HAŁASU O NIC(sztuka zbyt uwspółcześniona,wulgarna) można odnieść wrażenie,że coś z naszym Wybrzeżem nie

    Po ZWYCZAJNYCH SZALEŃSTWACH(sztuka o dewiacjach,które rzekomo są zwyczajne i powszechne) oraz po WIELE HAŁASU O NIC(sztuka zbyt uwspółcześniona,wulgarna) można odnieść wrażenie,że coś z naszym Wybrzeżem nie tak...Żałuję,że nie ma już na deskach teatru Godziny kota,Arkadii ,czy też Naszego miasta.To spektakle,które zapadały w serce.Teraz nie ma już czegoś takiego....

    • 0 0

    • Ja bym jeszcze dodała Rewizora, Biesy, Trzy siostry, Kto mówi o czekaniu, Boga albo Poskromienie złośnicy (z Dorotą Kolak i Jackiem Mikołajczakiem). Masz rację, spektakle, które widuję teraz w TW wydają się miałkie i wykorzystują tani, ograny już chwyt - za wszelką cenę starają się zszokować widza, co staje się już nudne.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.