Monologi waginy Opinie o spektaklu

Monologi waginy

Opinie (50)

  • świetna sztuka

    Wszystkim co lubią się śmiać bardzo ją polecam. Sama jak tylko będe mogła wybiorę się jezcze raz . RAj dla zmysłow. można też z osobą bliską przećwiczyć niektóre odgłosy w zaciszu..... POPROSTU SUPER

    • 0 0

  • Manologi waginy

    Super spektakl i można się przy nim bardzo uśmiać.
    POLECAM WSZYSTKIM!!!

    • 0 0

  • super, ale...

    czemu w opiniach pojawia sie tak dużo błędów ortograficznych? Ludzie, proszę, jak już się wypowiadacie, to chociaż na poziomie! W końcu to teatr!

    • 2 0

  • zachwyt

    ja jestem zachwycona, ZACHWYCONA, moje doswiadczenie zycipowe, moja wlasna filozofja zycia, tu znalazlam potwierdzenie siebie samej, tak zadko to sie widuje, jest to sztuka prawdziwa, elegancka, spelniajaca i wyzwalajaca

    • 0 1

  • superrr!!!

    generalnie nie lubię teatru, ale ten spektakl powalił mnie na kolana.Gorąco polecam..

    • 0 1

  • To poprostu trzeba zobaczyć!

    Sztuka zasługuje na wielkie uznanie!!!Co prawda nagłe opóznienia teatralne i brak informacji co do zmiam w godzinach wystawianej sztuki-zniechecają, ale gra i tresc sztuki rekompensuje wszystko. Znakomita gra aktorska i

    Sztuka zasługuje na wielkie uznanie!!!Co prawda nagłe opóznienia teatralne i brak informacji co do zmiam w godzinach wystawianej sztuki-zniechecają, ale gra i tresc sztuki rekompensuje wszystko. Znakomita gra aktorska i temat dość niezwyczajny.Przedstawienie potrafi niesamowicie rozbawić i zaskoczyć. Polecam kazdemu a zwłaszcza kobietom.To poprostu trzeba zobaczyc i niech żaluje ten dla kogo niestarczyło biletu.

    • 0 0

  • hmmm........

    Nastepny "spektakl"....... cos sie dzieje z teatrem...??
    "Fachowcy" piszą swoje... a czy normalnemu czlowiekowi ten "spektakl" sie podoba ?

    • 0 0

  • Prawda

    Widziałam w telewizji skrawki monologów wypowiedzianych przez ich autorkę. Zafascynowała mnie prawda, zawarta w tych opowiadaniach. Z przyjemnością pójdę do teatru . Tych opowiadań nie powinien krytykować żaden mężczyzna

    Widziałam w telewizji skrawki monologów wypowiedzianych przez ich autorkę. Zafascynowała mnie prawda, zawarta w tych opowiadaniach. Z przyjemnością pójdę do teatru . Tych opowiadań nie powinien krytykować żaden mężczyzna bo tylko my kobiety wiemy co przeżywamy i jak osfajamy się ze swoją sexualnością, czasami brutalnością męzczyzn. A dzięki tym monologom wy mężczyźni możecie się coś o nas więcej dowiedzieć.

    • 0 0

  • Czlowiek nie majacy VAGINY napisal

    Staje sie na glowie, by zarobic pieniadze i przyciagnac widzow - taki tez wplyw temat tejze sztuki wywiera,
    na mniej lub wiecej swiadomych odnosnie popedu,
    ktory motorem ich codziennosci jest.

    rozwiń...

    Staje sie na glowie, by zarobic pieniadze i przyciagnac widzow - taki tez wplyw temat tejze sztuki wywiera,
    na mniej lub wiecej swiadomych odnosnie popedu,
    ktory motorem ich codziennosci jest.

    Pieknie Panie te sztuke przedstawiacie;
    bynajmniej gdy i ja ogladalem -
    to zachowywana swiadomosc w Was w zwiazku z ukazywana problematyka wyzwalala chec wczucia sie w Wasze role zyciowe i na scenie;
    wielkie brawa za odwage;
    zycie nie we wszystkim niestety sie da zmienic -
    wiec zawsze pozostajecie "slabsza" plcia (obojetnie ile lat sobie liczycie)
    i tak bezczelnie dowodzac, jak i ta sztuka bezczelna:
    zawsze to Wy macie otwor do uzupelnienia;
    jedno pozostaje najwazniejsze w tym:
    milosc - smiac sie mozna, ze niby milosci nie ma
    lub, ze po pierwszych zalotach w problemach wygasa i inne...
    wiec milosc zadko spotykana - bo relatywnie malo ja kto prawdziwie poznal i
    z drugiej strony slaby kazdy z nas by utrzymywac doskonala milosc
    w niedoskonalym naszym stanie...
    tak wiec warunkuje w uzupelnianiu otworu i wspolnym zaspokajaniu wlasnych ulubowan,
    jedynie stopien tej milosci,
    poziom ile zachowujemy jej w sobie;
    lecz bez "rozszerzonej" szeroko samoswiadomosci i milosc traci na wartosci.

    Wiec mile Panie ze Sceny Kameralnej -
    bunt zawsze sie do czegos przyczynia nowego,
    ale wsrod tak wielu nieswiadomych ludzi i wsrod tak wielu niedobrych serc na swiecie
    - nie zdziala czlowiek sam na skale swiatowa tego, by zniszczyc zlo krzywdzacych vagine.

    Wielu ogladajac to Wasze przedstawienie potrafia sie zadowolic
    albo z opisanych negatywow lub tez przyjemnosci -
    ale Polska z polska mentalnoscia jest bajka jeszcze a na swiecie narody wyrosly z innej
    historii,
    "przy innych religiach" i ocena vaginy ma przerozne "obrazy mentalne" -
    mimo faktow wysmienicie wyswietlonych przez Was.

    Polska katolicka i te tez zasady katolickie lub tez tych protestantow chrzescijanskich,
    nie znaja jeszcze zimnych, bezkompromisowych, w pelni bezlitosnych potraktowan -
    bo jednosc Polakow jeszcze istnieje i nie jeden, ktory dostapil tej zimnoty w zyciu
    wraca sie schowac do "polskiej bajki" lub chcialby powrocic do niej -
    bo wie, ze ona jeszcze istnieje...

    i i i vagina czesto w niej jest "prostszej", "latwiej" traktowana,
    tak ze wiele kobiet i dziewczat w Polsce zachowuja swoja bajeczna vagine
    w mniejszej lub wiekszej swiadomosci uzywajac ja po Polsku,
    bezczeszczac ja lub zachowujac bardziej czysta.

    A Wy Panie ze Sceny, tak jak byscie wszystkie tyle samo lat liczyly i
    znajac wartosc swojej vaginy,
    i bedac przy tym dojrzale,
    zagralyscie warta, zywa kobiecosc,
    ktora nalezy uszanowac - zachowujac prawdziwa meskosc przed Wami -
    - przynajmniej (w podziekowaniu za Wasza gre) na chwile...

    • 0 0

  • sierpniowo-sobotnie monologi waginy

    bardzo lubie teatr. Lubie zywego czlowieka, lubie wrazenie bliskosci kontaktu, wrazenie bycia "w srodku", lubie emocje i poczucie, ze godzina nie sklada sie z szescdziesieciu zwyklych minut. I lubie pojsc do teatru po

    bardzo lubie teatr. Lubie zywego czlowieka, lubie wrazenie bliskosci kontaktu, wrazenie bycia "w srodku", lubie emocje i poczucie, ze godzina nie sklada sie z szescdziesieciu zwyklych minut. I lubie pojsc do teatru po mysl, po emocje, po radosc, smutek, smiech. Lubie pojsc po "cos" i wyjsc z "czyms". A wczoraj wyszlam z niczym.
    Mialam poczucie, ze zebraly sie cztery panie w celu deklamowanego nachalnie wyartykulowania - prosto w moj tepy mozg - kilku prawd. Wydaje mi sie, ze gdyby panie toczyly rozmowe waginalna miedzy soba, sobie poswiecajac uwage, nad soba sie pochylajac z uwaznoscia, to ja - widz - odebralabym wowczas ich emocje, ich mysl, i przezycie. Do tego tak glosna muzyka przy cichosci slowa spiewanego - nie do zrozumienia tekst. I ruch, quasitaniec, ktory - dla mnie - byl nieuzasadniony i rozbijajacy calosc. No i slowo "p***a", ktora mozna bylo sie tak pobawic - az prosi sie o korepetycje u Ireny Kwiatkowskiej. Coz, cos nie wyszlo - moim zdaniem, moim widzowym odczuciem, do ktorego mam przyrodzone prawo - glownie pani rezyser i paniom aktorkom. Czekam na "cos", z utesknieniem czekam.
    ewa

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.