2004-12-28 22:54
Wszystkim co lubią się śmiać bardzo ją polecam. Sama jak tylko będe mogła wybiorę się jezcze raz . RAj dla zmysłow. można też z osobą bliską przećwiczyć niektóre odgłosy w zaciszu..... POPROSTU SUPER
2004-12-21 11:07
Super spektakl i można się przy nim bardzo uśmiać.
POLECAM WSZYSTKIM!!!
2004-11-08 23:33
czemu w opiniach pojawia sie tak dużo błędów ortograficznych? Ludzie, proszę, jak już się wypowiadacie, to chociaż na poziomie! W końcu to teatr!
2004-10-24 23:07
ja jestem zachwycona, ZACHWYCONA, moje doswiadczenie zycipowe, moja wlasna filozofja zycia, tu znalazlam potwierdzenie siebie samej, tak zadko to sie widuje, jest to sztuka prawdziwa, elegancka, spelniajaca i wyzwalajaca
2004-07-23 20:56
generalnie nie lubię teatru, ale ten spektakl powalił mnie na kolana.Gorąco polecam..
2003-11-08 00:42
Sztuka zasługuje na wielkie uznanie!!!Co prawda nagłe opóznienia teatralne i brak informacji co do zmiam w godzinach wystawianej sztuki-zniechecają, ale gra i tresc sztuki rekompensuje wszystko. Znakomita gra aktorska i
Sztuka zasługuje na wielkie uznanie!!!Co prawda nagłe opóznienia teatralne i brak informacji co do zmiam w godzinach wystawianej sztuki-zniechecają, ale gra i tresc sztuki rekompensuje wszystko. Znakomita gra aktorska i temat dość niezwyczajny.Przedstawienie potrafi niesamowicie rozbawić i zaskoczyć. Polecam kazdemu a zwłaszcza kobietom.To poprostu trzeba zobaczyc i niech żaluje ten dla kogo niestarczyło biletu.
2003-11-06 13:37
Nastepny "spektakl"....... cos sie dzieje z teatrem...??
"Fachowcy" piszą swoje... a czy normalnemu czlowiekowi ten "spektakl" sie podoba ?
2003-11-03 17:39
Widziałam w telewizji skrawki monologów wypowiedzianych przez ich autorkę. Zafascynowała mnie prawda, zawarta w tych opowiadaniach. Z przyjemnością pójdę do teatru . Tych opowiadań nie powinien krytykować żaden mężczyzna
Widziałam w telewizji skrawki monologów wypowiedzianych przez ich autorkę. Zafascynowała mnie prawda, zawarta w tych opowiadaniach. Z przyjemnością pójdę do teatru . Tych opowiadań nie powinien krytykować żaden mężczyzna bo tylko my kobiety wiemy co przeżywamy i jak osfajamy się ze swoją sexualnością, czasami brutalnością męzczyzn. A dzięki tym monologom wy mężczyźni możecie się coś o nas więcej dowiedzieć.
2003-10-15 01:48
Staje sie na glowie, by zarobic pieniadze i przyciagnac widzow - taki tez wplyw temat tejze sztuki wywiera,
na mniej lub wiecej swiadomych odnosnie popedu,
ktory motorem ich codziennosci jest.
rozwiń...
Staje sie na glowie, by zarobic pieniadze i przyciagnac widzow - taki tez wplyw temat tejze sztuki wywiera,
na mniej lub wiecej swiadomych odnosnie popedu,
ktory motorem ich codziennosci jest.
Pieknie Panie te sztuke przedstawiacie;
bynajmniej gdy i ja ogladalem -
to zachowywana swiadomosc w Was w zwiazku z ukazywana problematyka wyzwalala chec wczucia sie w Wasze role zyciowe i na scenie;
wielkie brawa za odwage;
zycie nie we wszystkim niestety sie da zmienic -
wiec zawsze pozostajecie "slabsza" plcia (obojetnie ile lat sobie liczycie)
i tak bezczelnie dowodzac, jak i ta sztuka bezczelna:
zawsze to Wy macie otwor do uzupelnienia;
jedno pozostaje najwazniejsze w tym:
milosc - smiac sie mozna, ze niby milosci nie ma
lub, ze po pierwszych zalotach w problemach wygasa i inne...
wiec milosc zadko spotykana - bo relatywnie malo ja kto prawdziwie poznal i
z drugiej strony slaby kazdy z nas by utrzymywac doskonala milosc
w niedoskonalym naszym stanie...
tak wiec warunkuje w uzupelnianiu otworu i wspolnym zaspokajaniu wlasnych ulubowan,
jedynie stopien tej milosci,
poziom ile zachowujemy jej w sobie;
lecz bez "rozszerzonej" szeroko samoswiadomosci i milosc traci na wartosci.
Wiec mile Panie ze Sceny Kameralnej -
bunt zawsze sie do czegos przyczynia nowego,
ale wsrod tak wielu nieswiadomych ludzi i wsrod tak wielu niedobrych serc na swiecie
- nie zdziala czlowiek sam na skale swiatowa tego, by zniszczyc zlo krzywdzacych vagine.
Wielu ogladajac to Wasze przedstawienie potrafia sie zadowolic
albo z opisanych negatywow lub tez przyjemnosci -
ale Polska z polska mentalnoscia jest bajka jeszcze a na swiecie narody wyrosly z innej
historii,
"przy innych religiach" i ocena vaginy ma przerozne "obrazy mentalne" -
mimo faktow wysmienicie wyswietlonych przez Was.
Polska katolicka i te tez zasady katolickie lub tez tych protestantow chrzescijanskich,
nie znaja jeszcze zimnych, bezkompromisowych, w pelni bezlitosnych potraktowan -
bo jednosc Polakow jeszcze istnieje i nie jeden, ktory dostapil tej zimnoty w zyciu
wraca sie schowac do "polskiej bajki" lub chcialby powrocic do niej -
bo wie, ze ona jeszcze istnieje...
i i i vagina czesto w niej jest "prostszej", "latwiej" traktowana,
tak ze wiele kobiet i dziewczat w Polsce zachowuja swoja bajeczna vagine
w mniejszej lub wiekszej swiadomosci uzywajac ja po Polsku,
bezczeszczac ja lub zachowujac bardziej czysta.
A Wy Panie ze Sceny, tak jak byscie wszystkie tyle samo lat liczyly i
znajac wartosc swojej vaginy,
i bedac przy tym dojrzale,
zagralyscie warta, zywa kobiecosc,
ktora nalezy uszanowac - zachowujac prawdziwa meskosc przed Wami -
- przynajmniej (w podziekowaniu za Wasza gre) na chwile...
2003-08-17 11:22
bardzo lubie teatr. Lubie zywego czlowieka, lubie wrazenie bliskosci kontaktu, wrazenie bycia "w srodku", lubie emocje i poczucie, ze godzina nie sklada sie z szescdziesieciu zwyklych minut. I lubie pojsc do teatru po
bardzo lubie teatr. Lubie zywego czlowieka, lubie wrazenie bliskosci kontaktu, wrazenie bycia "w srodku", lubie emocje i poczucie, ze godzina nie sklada sie z szescdziesieciu zwyklych minut. I lubie pojsc do teatru po mysl, po emocje, po radosc, smutek, smiech. Lubie pojsc po "cos" i wyjsc z "czyms". A wczoraj wyszlam z niczym.
Mialam poczucie, ze zebraly sie cztery panie w celu deklamowanego nachalnie wyartykulowania - prosto w moj tepy mozg - kilku prawd. Wydaje mi sie, ze gdyby panie toczyly rozmowe waginalna miedzy soba, sobie poswiecajac uwage, nad soba sie pochylajac z uwaznoscia, to ja - widz - odebralabym wowczas ich emocje, ich mysl, i przezycie. Do tego tak glosna muzyka przy cichosci slowa spiewanego - nie do zrozumienia tekst. I ruch, quasitaniec, ktory - dla mnie - byl nieuzasadniony i rozbijajacy calosc. No i slowo "p***a", ktora mozna bylo sie tak pobawic - az prosi sie o korepetycje u Ireny Kwiatkowskiej. Coz, cos nie wyszlo - moim zdaniem, moim widzowym odczuciem, do ktorego mam przyrodzone prawo - glownie pani rezyser i paniom aktorkom. Czekam na "cos", z utesknieniem czekam.
ewa
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.