- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (30 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (73 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 4 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
Test Smaku: rozczarowująca Toscana
W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Toscana w Sopocie. Ostatnio pisaliśmy o gdańskim Familia Bistro. Za dwa tygodnie, w środę, opiszemy restaurację Mondo di Vinegre w Gdyni (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne i szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.
Nasza tegoroczna wyprawa do Włoch, w tym między innymi do malowniczej Toskanii, zaowocowała wieloma niezapomnianymi kulinarnymi przygodami. Niestety był to również czas, w którym utwierdziliśmy się kolejny raz w przekonaniu, że w wielu trójmiejskich lokalach jest po prostu źle. Nieudolnie próbuje się odtworzyć prawdziwie włoskie smaki. Tuż przed wyjazdem odwiedziliśmy Toscanę przy ul. Grunwaldzkiej 27 w Sopocie, o której na początku nie chcieliśmy pisać i zostawić tę wizytę po prostu bez komentarza. Jednak po powrocie z Włoch stwierdziliśmy, że musimy opisać to miejsce. Przede wszystkim po to, aby dać wyraz swojemu ogromnemu rozczarowaniu i lekceważącemu podejściu do autentyczności.
Wnętrzu nie przyjrzeliśmy się zbyt dokładnie, skorzystaliśmy z pięknej pogody i rozsiedliśmy się w ogródku znajdującym się za restauracją. W każdym razie chwila, którą spędziłam w środku pozwoliła mi zauważyć klasyczną, dość przyjemną przestrzeń. Dominują w niej jasne kolory i drewno, a głównym elementem dekoracyjnym są butelki z winem, które poustawiano na kilku półkach.
Menu powinno być kwintesencją włoskiej kuchni, odzwierciedleniem toskańskiej miłości do świeżości, doskonałych składników, prostoty i przede wszystkim do niebywałej i godnej podziwu dbałości o każdy składnik. Niestety, w Toscanie jest obecnie bardzo mizernie, jeżeli chodzi o toskańskie tradycyjne dania. Przeanalizowaliśmy wcześniejsze karty i ze zdziwieniem zauważyliśmy, że kiedyś było zupełnie inaczej. Ta niekorzystna zmiana wynika przede wszystkim z faktu, że od kwietnia tego roku w kuchni rządzi nowy szef. Szkoda, bo obecnie w karcie nic nie zachwyca na tyle, żeby często tutaj wracać. Jestem przekonana, że każdy, kto zna oryginalne włoskie smaki, po jednej wizycie odpuści sobie to miejsce na bardzo długo - albo i na zawsze.
Zamówiliśmy:
- małże nowozelandzkie (28 zł/3 szt);
- penne ze szpinakiem i kurczakiem (29 zł);
- risotto z kurczakiem i groszkiem (29 zł);
- zapiekane owoce morza (69 zł);
- jagnięcinę z warzywami (65 zł);
- aperol spritz (29 zł);
- wino czerwone i białe (15 zł/kieliszek).
Toscana szczyci się tym, że jest "niczym włoski powiew prowincji w środku modnego miasta". Rzadko cytuję frazesy sformułowane przez tzw. "pijarowców", ale w tym wypadku jest to tak górnolotne stwierdzenie, że razi wręcz okrutnie. Krótko mówiąc: strona internetowa jest równie nieaktualna, jak poziom kuchni. Jeżeli chodzi o atmosferę, to już na samym początku wizyty dało się wyczuć brak toskańskiej gościnności. Nie poczęstują was tutaj niczym, nawet tradycyjnym, oryginalnym toskańskim chlebem, a o oliwie czy innych dobrach można zapomnieć.
Przystawki "iście toskańskie", w tym małże nowozelandzkie, które zamówiliśmy i zjedliśmy bez większego wrażenia. Poprawne połączenie składników, ale czy jakieś wyjątkowe? Zdecydowanie nie.
Toskania to również makarony. Oczywiście te ręcznie robione z najlepszej mąki. W Sopocie idzie się na łatwiznę i makaron gotuje się dużo wcześniej, nie ma co liczyć na świeżo zrobiony. Nasze penne z kurczakiem i szpinakiem było dziecinnie prostym połączeniem, które niczym się nie różniło od tych, które można zjeść w zwykłym barze za parę złotych. Kucharz nie wykazał się totalnie niczym, no może co najwyżej brakiem zaangażowania i pomysłowości.
I kolejny klasyk, z którego słynie włoska kuchnia, czyli risotto. Zajadaliśmy się nim bez opamiętania, ale nie w sopockiej Toscanie, a we Włoszech rzecz jasna. To w Sopocie było niezwykle mączne, bez wyrazu, pozbawione podstawowych przypraw, bez aromatu wina i niewystarczająco maślane. Spodziewałam się królewskiego wręcz smaku. Takiego, którego nie będę w stanie odtworzyć w domu. Dostałam coś zjadliwego, ale na pewno nie godnego polecenia. Przy odrobinie chęci i z odpowiednimi składnikami samodzielnie przygotujecie o niebo lepsze risotto.
Po tak nieatrakcyjnym początku przyszedł czas na mięso. Nie ma tutaj dziczyzny (z której słynie Toskania), nie ma tradycyjnych steków wołowych przygotowywanych w toskańskim stylu. Jest za to jagnięcina. I to nawet nie polska, a z Nowej Zelandii. Może i delikatniejsza w strukturze, lecz dla mnie zawsze odmrażane mięso jest gorsze od świeżego. Byliśmy nad wyraz ciekawi, jak zostanie to jagnię przygotowane. Jak się okazało, zamówienie było strzałem w kolano, a raczej w żołądek. Już po pierwszym kęsie stwierdziłam, że to zdecydowanie najgorzej przygotowana jagnięcina, jakiej miałam okazję próbować. Taka ilość soli może przyprawić o zawrót głowy i niemalże zawał serca. Proponuję więcej umiaru, bo sól to nie dekoracja. Tłuszcz o intensywnym aromacie był już delikatnie kwaśny w smaku, co było wynikiem albo złego przechowywania, albo po prostu ta porcja nie była pierwszej świeżości. Jagnięcina nie jest łatwa w przygotowaniu, ale doświadczony kucharz nie powinien mieć aż takich problemów. Grillowane warzywa to wręcz kpina. Cukinia praktycznie surowa, bakłażan tak nasączony olejem, że nie zdołaliśmy go zjeść, a do tego zero jakiegokolwiek smaku. Bardzo źle!
I na koniec tej przykrej przygody danie najdroższe, czyli zapiekane owoce morza. Owszem, była to najlepsza potrawa, którą zjedliśmy w Toscanie, ale porcja może co najwyżej połechtać żołądek, a nie go nasycić. Szkoda.
Wina leje się tutaj bardzo mało, a kieliszek aperolu, którego nie ma nawet w karcie, był wypełniony przede wszystkim lodem, a nie pomarańczowym trunkiem. O cenie dowiedzieliśmy się dopiero z rachunku i nie ukrywam, że 29 zł to zbyt wiele.
Przysłowiową wisienką na torcie była obsługa, która nie słucha gości, jest nieporadna i niewyszkolona. Prosimy, aby wino podano nam do dań głównych. Pani przynosi kieliszki jeszcze przed przystawkami. Pytamy o składniki poszczególnych dań, pani robi wielkie oczy i zdegustowana naszą dociekliwością, pyta "na kuchni". Ech, porażka goniła porażkę. Mam nadzieję, że poza sezonem nie pracują tutaj tylko studentki.
Wizytę w sopockiej Toscanie podsumuję tylko jednym zdaniem: najbardziej włoskie są tutaj ceny.
Ocena 2.7
Miejsca
Opinie (137) ponad 20 zablokowanych
-
2016-09-07 07:54
Byłem raz i wystarczy. Drogo jak pies i nijakie jedzenie
- 37 4
-
2016-09-07 07:57
beata wciaz testuje (15)
swiat beaty jest swiatem wyobrazni... nie dosc ze sie nie zna na jedzeniu, nie ma pojecia o pracy krytyka kulinarnego, to mysli ze ukrywanie nazwiska jest w jakis tajemniczy sposob profesjonalne. jesli kiedykolwiek zobaczycie w restauracji wielka, 150kg babe opychajaca sie 5 daniami jednoczesnie (zapewne w celu oceny spektrum mozliwosci kucharza) - to wlasnie Beata! mozecie wtedy podejsc i spytac o to ktora z berlinskich michelenow uwaza za najlepsza - okaze sie, ze w zadnej nie byla. Pani Beato - zachecam do wycieczki, pisząc krytyki warto miec jakis punkt odniesienia. Przeciez byloby glupie, gdyby ktos piszacy o muzyce sluchal tylko i wylacznie radia zet, prawda?
- 35 81
-
2016-09-07 08:10
Co? Krytyka uwiera w cztery litery?
- 33 2
-
2016-09-07 08:23
Widać zabolało. (1)
Tymczasem warto popracować nad jedzeniem a nie tryskać jadem. Takie nerwowe i niby anonimowe wykręcanie się od krytyki to tylko kolejna antyreklama restauracji). Co do recenzji jeszcze, to jest jeden z ciekawszych działów/cyklów na Trójmiasto.pl. Teksty są konkretne, z dużą ilością informacji, świetny poziom. Tak trzymać i dalej badać co się w Trójmieście pichci.
- 41 5
-
2016-09-07 15:34
OK, tyle że wiele z tych lokali, po dwóch trzech latach znika.
Kolejna rzecz, lokale z jadłem to dwie rzeczy, właściciel mający jakąś konkretną wizję miejsca a dwa to kucharz. Ci ostatni często się zmieniają, więc jeśli właściciel zna się na rzeczy, to pokaże co i jak robić a jeśli tego nie wie, to szanse przetrwania są niewielkie, bo pojedzie po jakości albo smaku.- 2 0
-
2016-09-07 08:35
Dlaczego wielka gruba baba?? Tymi pięcioma mikro porcjami "dan"
nie najadloby sie nawet moje dziecko.
- 27 2
-
2016-09-07 08:41
kolejny urazony pracownik restauracji pisze paszkwila
- 25 1
-
2016-09-07 10:02
jaki pracownik, raz tam piwo pilem (4)
czemu kazdy kto nie jest zakochany w talentach beaty jest zaraz pracownikiem? po prostu uwazam ze wypisuje bzdety nie podparte merytoryczna wiedza, ktorej nie posiada!
- 5 11
-
2016-09-07 11:04
Od kiedy to trzeba mieć pięć fakultetów, aby móc stwierdzić, czy coś jest smaczne, czy nie? (3)
- 12 4
-
2016-09-07 21:44
kuzwa ten cykl nie pisze czy bylo smaczne tylko przyznaje jakies punkty (2)
co nosi znamiona kompleksowej oceny opartej o kryteria, wymienione zreszta w tekscie. jak ktos pisze recenzje uwertury to tez chyba powinien posiadac wiedze na temat muzyki szerszą, niz "lubie zetke"? czy sie myle i kazdy moze robic z siebie recenzenta?
- 2 2
-
2016-09-08 08:08
Owszem, w dobie internetu kazdy może być recenzentem (1)
Wystarczy tylko czymś się interesować i można na ten temat pisać. Ilość blogów tematycznych o tym zaświadcza.
- 1 0
-
2016-09-08 09:47
makabra
to niech beata smaruje to na blogu swoim a nie na portalu trojmiasto.pl
ciekawe co bys napisal jakby ciebie ktos na trojmiasto zrecenzowal i napisal ze jestes cieciem i omijac z daleka? bo przeciez kazdy moze strzelic recenzje, prawda?- 1 1
-
2016-09-07 10:03
zreszta pracownicy toskany to raczej by tej knajpy nie bronili tylko polali benzyną
z tego co czytam
- 5 1
-
2016-09-07 12:28
Podstawowa uwaga (3)
Restauracje z gwiazdkami Michelina, nie są prawdziwymi wyznacznikami smaku.
Są one głównie przyznawane za nowe wyzwania, nowe technologie, nowe podejście itd.
Wielu świetnych i znanych kucharzy, nie chce być wcale ocenianym przez te gremium testerów.- 6 3
-
2016-09-07 21:20
srurututu (2)
nowe technologie i nowe podejscie do smaku owszem, ale zdecydowanie posiadaja bardzo mocne podstawy swojego fachu. mozna sie dowiedziec jak smakuja prawidlowo przygotowane, proste skladniki w swojej naturalnej formie. a jak beata cale zycie wcina fasolke ale babcia, to moze zwyczajnie nie miec punktu odniesienia. jak sluchasz tylko ich troje, to chopin moze wydawac sie niezrozumialym pitoleniem. chyba jasne?
- 1 5
-
2016-09-09 12:05
Przeczytaj jeszcze raz (1)
Wyraźnie napisała, że zdecydowała się na publikację recenzji PO wycieczce do prawdziwej Toskanii. Odwiedza różne miejsca, więc z pewnością nie wcina całe życie jedynie "fasolki ale babcia" (pomijając, że dobrze zrobiona fasolka a'la babcia jest pyszna i dlaczego nie miałaby być punktem odniesienia do wielu dań). Ty zaś w recenzowanej restauracji "raz piwo piłeś" i zapewne masz podstawy do wyrażenia opinii, że "wypisuje bzdety" na temat serwowanych tam dań. Buhaha!
- 2 0
-
2016-09-09 17:01
daruj czlowieku
na bank beata zna sie na kazdym rodzaju kuchni i kazdą moze rzetelnie zrecenzowac. pytanie tylko czy np jadła krewetki prosto z wody, dzikie, w kraju pochodzenia, zeby stwierdzic ile np krewetkom w sopocie brakuje do tego smaku? czy jadła nowozelandzka cielecine swieza, zeby pisac o wadach tej mrozonej? jadła we francji ciasto francuskie w renomowanej cukierni, zeby wystawiac oceny jakiemus upieczonemu w kołobrzegu? to ze nie rozumiesz, to nie oznacza ze masz racji :)
- 2 1
-
2016-09-07 08:16
Dzięki za recenzję (6)
Jak widać kolejna włoska restauracja (okropnym, przereklamowanym miejscem jest też Tesoro) , która jest popularna nie wiadomo dlaczego, bo na pewno nie ze względu na świetne jedzenie.
- 41 5
-
2016-09-07 08:20
(3)
Tesoro jest super, nie gadaj.
- 4 20
-
2016-09-07 08:34
Tesoro? (1)
Nie chcę być złośliwy, ale Tesoro to akurat symbol braku smaku Polaków. Otworzyli się wiele lat temu i zrobili karierę na włoskiej obsłudze. Tymczasem nie każdy Włoch nadaje się na szefa kuchni i Tesoro zawsze było tylko popłuczyną po dobrej włoskiej restauracji. Ku mojej radości sytuacja się zmienia i na zomato ocena leci na łeb. Widać ludzie podróżują, smakują prawdziwej włoskiej kuchni i jak później dostają imitację dobrej kuchni to już się nie dają oszukać. Naprawdę nie przepłacaj w Tesoro. Oni już nie powinni istnieć z tymi daniami na poziomie mrożonek.
- 19 1
-
2016-09-07 08:41
Beata też kilka miesięcy wstecz recenzowała Tesoro. Też ich zjechała... Widać słusznie
- 16 1
-
2016-09-08 18:20
Super
Nigdzie nie jadlem takiego beznadziejnego stejka
- 0 0
-
2016-09-07 09:27
byłeś w la vicie?? podobny syf.
- 8 3
-
2016-09-07 10:02
Bzdura totalna, to, że jest drogo to fakt, ale jedzenie jest jak najbardziej smaczne. O frekwencji w tej restauracji nie trzeba pisać, wystarczy w weekend wybrać się tam na obiad lub kolację.
- 2 7
-
2016-09-07 08:39
bylem tam kilka lat temu
i nigdy wiecej nie wrocilem, widze, ze dalej nie ma tam sensu chodzic.
A za takie porcje jak na talerzu nie zaplacilbym ani zlotowki, zostawil jedzenie i wyszedl.- 29 4
-
2016-09-07 08:49
Ceny z kosmosu i moje ulubione gigantyczne talerze, a na nich ślad jedzenia.
- 22 3
-
2016-09-07 08:53
Aperol 29zl?! (2)
Chyba we wiadrze. Bedac w tym roku w Weronie i w Bolonii w knajpkach w centrum patrzylam na ceny i kosztowal 3-4 euro.
- 28 2
-
2016-09-07 08:57
Trudno mi w to uwierzyć...
...bo raczej między 6 a 8 no ale i tak taniej niż w w Toscana
- 8 2
-
2016-09-08 18:21
Suuper
Fajnie tak pochodzic po knajpkach i ma ceny popatrzec :)
- 0 0
-
2016-09-07 10:04
kto jest za zamknieciem TOSCANA ?
podpowiedzmy wlascicielowi co ma zrobic ! Lapka w gore knajpa zostaje
lapka w dol do zamkniecia !- 29 23
-
2016-09-07 10:38
(1)
Polaku - wbij sobie do łba że restauracje włoskie są we Włoszech... I tyle w tym temacie !
- 11 4
-
2016-09-07 12:49
Idź na Polną do Tressoro to zmienisz zdanie.
- 0 9
-
2016-09-07 10:50
najlepsza wloska pizza tylko w Subito (5)
SKM Politechnika ;)
- 4 4
-
2016-09-07 14:03
Wloska pizza najlepsza w Lipo na Zaspie ale Subito tez super.
I ani tam nie pracuję ani tez nie znam właścicieli-tak dla jasności
- 1 2
-
2016-09-08 10:45
La Fortuna!
Polecam gdyńską La Fortunę :) Bardzo dobra pizza, ciekawe dania (smaczne, ale nieprzekombinowane) i kompetentna obsługa.
- 1 0
-
2016-09-08 18:23
Najlepsza wloska pizza (2)
We wloszech
- 2 0
-
2016-09-08 22:58
(1)
No właśnie ta włoska włoska pizza nie umywa się do polskiej włoskiej... strasznie uboga jest w przeciwieństwie do naszej ;)
- 3 1
-
2016-09-09 06:05
Znawca
Byle duzo sera i kielby, co?
- 2 1
-
2016-09-07 10:51
(1)
Jak coś jest anonimowe to nie jest miarodajne. Rynek ich chyba pozytywnie zweryfikował skoro istnieją.
- 7 13
-
2016-09-07 11:03
Ten artykuł też jest weryfikacją rynkową - zobaczymy co będzie dalej z knajpą
Może tego nie rozumiesz, ale ten niby bezosobowy rynek to w rzeczywistości ludzie i ich psychologia. To nie matematyka.
- 7 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.