- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (109 opinii)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (17 opinii)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (58 opinii)
- 4 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (61 opinii)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (322 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (191 opinii)
Nietypowe działania ogrodników na Kępie Redłowskiej
Rósł ponad sto lat, a runął w kilka chwil, gdy nad północną Polską przetoczyła się nawałnica, która obaliła miliony drzew. Niewykluczone jednak, że jarząb szwedzki rosnący na Kępie Redłowskiej w Gdyni jeszcze ożyje. Gdyńscy ogrodnicy przeprowadzili kilka dni temu wyjątkową akcję ratunkową.
Sęk w tym, że choć człowiek chciał chronić jarzęby, przyroda zdecydowała inaczej. Imponujące drzewo runęło w kilka sekund podczas sierpniowej nawałnicy, która w północnej Polsce powaliła 70 tys. hektarów drzew.
Szczęście w nieszczęściu: drzewa runęło na ziemię i choć jego pień został rozerwany, to nie oddzielił się od systemu korzeniowego. Ogromna, rozłożysta korona zamortyzowała siłę uderzenia podczas upadku. To sprawiło, że pojawiła się szansa na uratowanie drzewa.
Do Gdyni przyjechali eksperci z Leśnego Banku Genów w Kostrzycy.
- Do Leśnego Banku Genów Lasów Państwowych trafiają nasiona najcenniejszych okazów drzew z kraju, wśród których jest też gdyński jarząb, którego postanowiliśmy za wszelką cenę ratować - mówi główny specjalista w biurze ogrodnika Urzędu Miasta Gdyni Tadeusz Schenk.
Kilka dni temu podniesiono drzewo do pionu. Na miejsce przyjechał dźwig, którym z ogromną ostrożnością podniósł drzewo, za wszelką cenę starając się nie uszkodzić żywych wciąż korzeni.
Była to nie lada operacja, podczas której obciążenie lin dźwigu sięgało blisko dwie tony. Jarzębia opleciono dodatkowe liny odciągające, które pomogą drzewu utrzymywać pion już do końca jego dni.
O tym, czy akacja ratunkowa się powiodła przekonamy się dopiero na wiosnę, jeśli drzewo wypuści pąki, liście, a może nawet zaowocuje.
Miejsca
Opinie (73) 3 zablokowane
-
2017-10-28 13:17
należy mieć obawy... (1)
Jeżeli był to jedyny jarząb szwedzki w tym miejscu, to jeśli drzewo nie przeżyje, rezerwat straci rację bytu... Moge się założyć, że w takim przypadku już stoi kolejka chętnych na apartamenty z widokiem...
Trzymam kciuki aby akcja ratunkowa zakończyła się sukcesem...- 5 1
-
2017-10-28 17:15
Bez obaw, o ile pamiętam, nie jest jedyny, po prostu był bardzo duży i dlatego próbują go odratować.
- 0 0
-
2017-10-28 13:45
Zależy gdzie
W Gdyni ratują a w Nowym Porcie wycinają-podwórko przy Strajku Dokerów 29
- 7 1
-
2017-10-28 13:59
A po co ratować? (1)
Trzeba było dzwonić po towarzysza ministra Szyszkę! Ten już wiedziałby co robić!
- 6 5
-
2017-10-28 18:51
bierz leki POmyleńcu!
- 3 1
-
2017-10-28 14:25
No to teraz twarze na kłódkę
żeby się Szyszko nie dowiedział.
- 5 4
-
2017-10-28 14:41
Panie Redaktorze!
Jarząb a nie jarzębu!
- 3 1
-
2017-10-28 15:53
Najstarszy rezerwat na pomorzu.
- 1 0
-
2017-10-28 18:16
Lala. Jak na Gdynię niewiarygodne. Bardziej bym się spodziewał, że szczurasow wpuści tam teraz jakiegoś dewelopera a konkretnie to hossę albo boczka
- 1 2
-
2017-10-28 18:56
a fakturka będzie opiewać na kilkadziesiąt tysięcy bo tyle to kosztuje (1)
- 1 5
-
2017-10-28 19:01
15 brutto. Z dźwigiem. Dasz wiarę?
- 0 0
-
2017-10-28 19:57
Super
Super, że ratują jeszcze drzewa, gdzie indziej wycinając w zgodzie z literą prawa (już nie mówię o puszczy). W Parku Oruńskim zniknęło kilka rzadkich okazów (jak Miłorząb Japoński).
- 5 1
-
2017-10-28 21:12
:)
Super że są ludzie którzy w tym zabieganym, materialnym świecie mają czas na coś takiego :) Napawa to optymizmem.
- 5 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.