- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (190 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (253 opinie)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (736 opinii)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (67 opinii)
- 5 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (152 opinie)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (106 opinii)
Meble z Łazienek Królewskich odnalezione w sopockim atykwariacie
Pochodzące z początku XIX wieku cztery krzesła, dwa fotele i stolik, będące pierwotnie na wyposażeniu Łazienek Królewskich w Warszawie, odnaleziono w Sopocie. Od zakończenia II wojny światowej figurowały na ministerialnej liście zaginionych dzieł sztuki. Zgodnie z prawem zostaną zwrócone Skarbowi Państwa.
Nie mniej wstrząsające są statystyki dotyczące strat polskich dzieł sztuki. W latach 1939-1945, Niemcy i Sowieci zrabowali z naszego kraju dziesiątki tysięcy obrazów, rzeźb, grafik, starodruków czy mebli, pochodzących ze zbiorów państwowych i prywatnych. W 2004 roku, prof. Jan Pruszyński - specjalista w dziedzinie prawnej ochrony polskiego dziedzictwa kulturalnego - oszacował ich wartość na ok. 30 mld dolarów.
Najsłynniejszym, nieodnalezionym po dziś dzień dziełem sztuki z polskich zbiorów muzealnych jest pochodzący z początku XVI wieku obraz "Portret młodzieńca", który wyszedł spod pędzla jednego z największych mistrzów włoskiego renesansu - Rafaela Santi. Według Lynn Nicolas, autorki słynnej książki "Grabież Europy", wartość obrazu zrabowanego w 1940 roku z Muzeum Czartoryskich w Krakowie szacuje się na ok. 100 mln dolarów.
Niestety, po wojnie udało się odzyskać tylko niewielki procent zagrabionego dziedzictwa wielu pokoleń Polaków. W związku z tym, w 1992 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołało specjalny zespół, który gromadzi dane na temat zaginionych dzieł sztuki oraz podejmuje działania na rzecz ich odzyskania. Efekty ich pracy można prześledzić w uruchomionym w 2014 roku internetowym rejestrze: www.dzielautracone.gov.pl.
Złożony ze specjalistów z zakresu historii, historii sztuki i prawa ma na koncie wiele sukcesów. W 2011 roku głośnym echem odbiło się odzyskanie obrazu "Żydówka z pomarańczami" autorstwa Aleksandra Gierymskiego, który został odnaleziony w domu aukcyjnym w Buxtehude pod Hamburgiem na północy Niemiec. Wystawiony przez antykwariuszy za cenę wywoławczą ok. 4,5 tys. euro (faktyczna wartość waha się między 1,5 a 2 mln zł) obraz został odkupiony przy wsparciu PZU (ostateczna cena pozostaje tajemnicą) i zwrócony prawowitemu właścicielowi, czyli Muzeum Narodowemu w Warszawie.
Wbrew pozorom, zrabowane z Polski dzieła sztuki nie znajdują się wyłącznie w Niemczech i krajach byłego Związku Radzieckiego. Bezcenne przedmioty przechodziły po wojnie z rąk do rąk pomiędzy kolekcjonerami i zostały rozproszone praktycznie po całym świecie.
To jednak nie wszystko. Zdaniem historyków, niektóre z figurujących w rejestrze strat dzieł sztuki nie zostały wywiezione za granicę, ale pozostają w prywatnych rękach w Polsce. Dlaczego? Drogocenne przedmioty niejednokrotnie stanowiły w czasie wojny i tuż po niej zamiennik waluty czy nie zostały zwrócone przez osoby, które schowały je przed okupantem. Jeden z takich przypadków ujawniono właśnie w Trójmieście.
Niewiele ponad tydzień temu, funkcjonariusze wydziału kryminalnego Komendy Stołecznej Policji wraz z przedstawicielami Wydziału Strat Wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odnaleźli i zabezpieczyli w Sopocie cztery krzesła, dwa fotele i stolik, które pochodziły z dawnej kolekcji Łazienek Królewskich w Warszawie. Przedmioty znajdowały się w lokalnym antykwariacie oraz w prywatnym mieszkaniu.
- Meble zostały zabezpieczone i oddane na przechowanie do Muzeum Narodowego w Gdańsku. Czynności w przedmiotowej sprawie są prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ - informuje Edyta Adamus z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
Ministerialni historycy sztuki przyznają, że odnalezione w Sopocie meble miały przede wszystkim charakter użytkowy. Z tego względu wartość artystyczna dzieł sztuki nie jest duża, jednakże ich walor historyczny jest nie do przecenienia.
Zabezpieczone w Sopocie meble od początku XIX w. stanowiły wyposażenie Łazienek Królewskich w Warszawie. Świadczą o tym zachowane na obiektach znaki własnościowe Pałacu Łazienkowskiego z okresu panowania cara Aleksandra I. Najprawdopodobniej w czasie I wojny światowej meble podzieliły losy reszty zbiorów łazienkowskich i w wyniku rekwizycji zostały wywiezione do Moskwy.
W 1922 roku w wyniku restytucji dzieł sztuki z Rosji, przeprowadzonej na podstawie traktatu ryskiego, powstały Państwowe Zbiory Sztuki administrujące kolekcją należącą do Skarbu Państwa RP, w tym i obiektami z Łazienek Królewskich.
Na zabytkach widoczne są również oznakowania z okresu II RP, kiedy meble weszły w skład kolekcji Państwowych Zbiorów Sztuki i stanowiły ozdobę kilku warszawskich gmachów publicznych tj. Zamku Królewskiego, Senatu oraz Pałacu Rady Ministrów. Wojenne losy zabytków pozostają nieznane.
źródło: www.mkidn.gov.pl
Opinie (137) ponad 10 zablokowanych
-
2017-07-31 20:41
(2)
To może obraz "Gęsiarka" też się znajdzie.
A ten co ukradł odpowie za czyn zabroniony, czyli kradzież.- 4 10
-
2017-07-31 20:51
toz znaleźli u lokaja z pałacu prezia - podobno szeregowego dzialaca pisu z resztą... z pobudek materialnych ukradł (1)
- 7 3
-
2017-08-01 21:02
Odpowiedź przedmówcy o rzekomym znalezieniu obrazu "Gęsiarka" , który ktoś ukradł z pałacu prezydenckiego podczas kadencji pana Bronisława Komorowskiego, nie jest merytoryczna.
Chyba, że user ma informacje, a mając taką wiedzę powinien zgłosić się na POlicję.
Jeżeli tego nie robi czynnie uczestniczy w przestępstwie, mając wiedzę ale zatajając przed organami ścigania .
Kiedy skończy się bezkarny hejt ?- 0 2
-
2017-07-31 21:03
mam prośbe do p. Rafała Borowskiego -proszę sprawdzić i napisać co się stało z ...
W latach 70-tych w Gdańsku na ul Długiej w zakładzie Polskich Linii Oceanicznych ,był to Zakład Linii Afrykańskiej i Śródziemnomorskiej stał w gabinecie dyrektora pięknie odrestaurowany komplet starogdańskich mebli . Odrestaurowany i odnowiony na zlecenie i pod bacznym jego okiem {!} ówczesnego dyrektora dr. H. Bureau . wiem ,że wartość tych mebli była oszacowana na tamte czasy na 3oo tyś. marek zachodnioniemieckich ! ponoć było kilku chętnych którzy bardzo chcieli wejść w posiadanie tych mebli i cena nie stanowiła dla nich żadnego problemu !!! .Wiem ,że w trakcie dokonywania upadłości i likwidacji gdańskiego oddziału PLO meble te zostały przewiezione do centrali PLo w Gdyni i tam upiększały gabinet Dyrektora ! .Jak wiadomo po PLO już dziś nie ma śladu , co się stało z tymi meblami ?czy nadal stoją w biurowcu -już nie PLO na 10-go Lutego ?
- 29 5
-
2017-07-31 21:28
Katastrofa II WŚ polega na tym...
że ten walec przetoczył się przez Polskę 2 razy - z zachodu na wschód i w drugą stronę. I o ile niemieckie okrucieństwo podyktowane bestialską walką o Drag Nach Osten było niezmiernie bolesne, to ich działania gospodarcze paradoksalnie dużo mniej szkodliwe. Niemcom nie zależało na niszczeniu do zera infrastruktury - polscy niewolnicy w kiedyś polskich fabrykach produkowali na terenie Guberni, Dolnego Śląska i Okręgów Rzeszy towary epoki wojny. Gwoździem do trumny był przemarsz rosyjskiej szarańczy (która ciągle chrzani coś o wyzwoleniu, którego nie było - Rosjanie po prostu w pogoni za Niemcami przemaszerowali przez jakiś śmieszny, nieistniejący kraik po drodze). Przy okazji ci Rosjanie zgwałcili tysiące kobiet, okradli tysiące rodzin i tak... ups... przy okazji rozmontowali i wywieźli do Rosji tysiące kompletnych zakładów przemysłowych i poukrywanych dzieł sztuki argumentując to tym, że nie były polskie, lecz niemieckie. Więc tak właściwie reparacje wojenne powinny nam płacić równo - Niemcy i Rosja.
- 17 3
-
2017-07-31 21:38
Na co jeszcze beda trwonic nasze.pieniadze.
Ile pieniedzy kosztowalo podatnika poszukiwanie czterech obdartych i os czanych krzesel???? Jako podatnik rzadam pelnego sprawozdanua z poniesionych kosztow.
- 5 8
-
2017-07-31 22:23
Kiedyś, to były mebelki!
Nie to co teraz. Prostota, minimalizm. Im mniej i prościej tym lepiej.
- 6 2
-
2017-07-31 22:24
Niemcy, jako agresor, okupant i zbrodniarze winni płacić Polsce miliardowe odszkodowania (4)
do czasu, aż spłacą co do grosza z procentami..., ze zwieszonymi łbami. Nie dość, że jako państwo, które wywołało lawinę cierpień i zbrodni, nigdy nie poniosło żadnej odpowiedzialności wobec Polski, to jeszcze taki ci*l Schultz z Parlamentu UE pozwala sobie na grożenie nazistowskim paluchem w kierunku Polski. Nie do wiary!
- 14 6
-
2017-07-31 22:43
Julian Tuwim: Nazwać kogoś idiota to nie obraza to diagnoza. (2)
- 5 4
-
2017-08-01 08:33
(1)
Racja, tobie nie pomorze już żaden lekarz, ale skoro twoją tępotę łagodzi twórczość Tuwima, to ok
- 2 1
-
2017-08-01 22:21
Pomorze ma się dobrze ,rośnie w siłę i gosodarność.
- 0 0
-
2017-08-01 13:55
Nazistowski paluch
Uważają się za naszych "Panów."
- 0 1
-
2017-07-31 22:58
To są meble z drugiej połowy XIX wieku a te naklejki własnościowe mogą pochodzić ze starych zapasów.
- 3 1
-
2017-07-31 23:07
Wstęp jak z "Bezcennego" Zygmunta Miloszewskiego
Ach ...wspaniała książka
- 0 2
-
2017-07-31 23:10
(2)
A juz myslalem, ze u Szoguna cos znalezli...
- 2 5
-
2017-07-31 23:38
Nie wysilaj się na myślenie ta czynnośc jest ci całkowicie obca. (1)
- 3 1
-
2017-08-01 13:38
Czlowiek z lustra Ci tak powiedzial?
- 0 1
-
2017-07-31 23:29
Oczywiście gdzie ? W Sopocie........
to miasto przyciąga wszelkiej maści patologię
- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.