Re: Sala na jasieniu
Mialam tam wesele 7 lipca. I własnie chciałam o niej napisac, a raczej o pani ja wynajmujacej.
- sala - fakt nadaje sie do remontu, ale ogólnie nie jest zła choc jeszcze rok temu jak ja zamawialismy to była w lepszym stanie. Ogólnie wszystko niedopracowane - zniszczone schody, zacieki na suficie, kontakty na górze, totalna prowizorka.
- liczba gości - mielismy 73 gosci na dole (u góry 5 osób - orkiestra, kamerzysta i fotograf) i było juz troche ciasno! Góra 80 osób, ale to juz maksimum!
- Wielki minus dla pani wynajmujacej sale!
Uwazajcie na to co mówi a na to co pisze w umowie. Bylismy swięcie przekonani ze sale udostepnia nam od srody wieczora (i tak sie stało) do wtorku. Zjawilismy sie we wtorek a babka nas skasowac chciala 100zl za dzien zwłoki. W koncu wziela od nas 50zł. To fakt ze w umowie byl 9.07, ale jestesmy na 100% przekonani ze mówiła, ze klucze mozemy oddac do wtorku. To sie uzgadnia rok wczesniej, do umowy sie nie zaglada a potem babka kasuje. Podobny problem miała para tydzien przed nami. Jestem wiec bardzo ciekawa co Wam ta pani mówila w kwestii terminu oddania kluczy...
Za naczynia tez nas oczywiscie skasowała ponad 100zł. Ale mnie to wkurzyło! Zaluje, że nie policzylismy tego wszystkiego po poprawinach w niedziele. Zgineły komiczne rzeczy jak kosze na chleb czy łyzka do tortu, których na pewno nikt nie wzial bo i po co?? Rozumiem jakies stłuczone kieliszki, ale nie w/w rzeczy.
Tak to mozna zyc. Na kazdej parze kasuje min. 100zł. Nie chce juz o tym myslec, bo kicha jak nic.
- kucharki - ktos pisal ze byl tam na 3 weselach i jedzenie było pyszne. Myslelismy zeby je wziać, ale wystarczyło ze skosztowalismy ciasta... obrzydliwe, sztuczne fuch. Od razu wiedzialam, ze sie na nie nie decydujemy. Miałam niesamowitego kucharza i jego ekipe spod Torunia. Juz nie bedę kolejny raz pisac że było przepyszne. Przepieknie podane, dużo, smacznie, a do tego gustwonie wystroili nam stoły.
Mimo, ze sala taka niedorobiona, w "z****....." kolorze zielonym, o
kafelkach "kazda z innej wsi ", nie za bardzo wlścicielce i jeszcze paru innych rzeczy na NIE, to pewnie i tak zrobiłabym tam wesele. Karolina zatuszowała jak sie dało niedoskonałosci, a my pozniej juz na nic nie zwracalismy uwagi. Sami goscie poiwiedzieli dopiero na drugi dzien ze teraz zauwazyli zacieki na suficie;)
0
0