"A kto z nami nie wypije niech się pod stół skryje"
Naszła mnie taka smutna refleksja na temat polskiej tradycji weselnej. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale wygląda to tak jakby główną atrakcją i celem wesela było napicie się wódki. I to jako warunek udanej zabawy.
Wóda leje się już od samego początku. Jest dominującym trunkiem, wznosi się nią toasty (wbrew dobrym manierom, podobnie jak noszenie krawata do koszuli z krótkim rękawem). Nagrodą we wszystkich konkursach weselnych jest flaszka wódeczki. Wszystkie tradycyjne przyśpiewki są o piciu wódki np. "nie pijemy wódki, pocałunek był za krótki" albo "a teraz idziemy na jednego". Jest taka przyśpiewka o tym kto się w jakim miesiącu urodził i oczywiście delikwent z danego miesiąca musi wstać i walnąć kielicha.
Nawet na tym forum masa zapytań typu ile wódki na osobę kupić i jaka wódka najlepsza.
Czy ktoś odważy się zrobić wesele bez wódki??
Wóda leje się już od samego początku. Jest dominującym trunkiem, wznosi się nią toasty (wbrew dobrym manierom, podobnie jak noszenie krawata do koszuli z krótkim rękawem). Nagrodą we wszystkich konkursach weselnych jest flaszka wódeczki. Wszystkie tradycyjne przyśpiewki są o piciu wódki np. "nie pijemy wódki, pocałunek był za krótki" albo "a teraz idziemy na jednego". Jest taka przyśpiewka o tym kto się w jakim miesiącu urodził i oczywiście delikwent z danego miesiąca musi wstać i walnąć kielicha.
Nawet na tym forum masa zapytań typu ile wódki na osobę kupić i jaka wódka najlepsza.
Czy ktoś odważy się zrobić wesele bez wódki??