Pan "doktor" osobę dorosłą z rotawirusem nawet nie raczył przebadać - nie osłuchał chociażby perystaltyki jelit, nie sprawdził odwodnienia. Nie dał żadnych zaleceń. Kompletnie zignorował przebieg choroby spowodowanej tym wirusem u innych osób w rodzinie (hospitalizacja syna, kroplówki u żony), traktując to jako jednodniową drobną dolegliwość żołądkową. Wszystko to spowodowało, że następnego dnia w gorszym stanie i z wyższą temperaturą musiałem udać się do innego lekarza. Pan Szubka z kolei z rotawirusem planował mnie wysłać od razu do pracy jakby tam wszyscy byli uodpornieni na tego typu wirusy.